34

102 14 5
                                    

Chodziłam za Jasperem i Jake'iem już drugi dzień. Nadal byłam w śpiączce klinicznej, nadal moje ciało przechodziło przez wszystkie przedmioty. Kiedy Cat weszła przez drzwi szpitala, od razu do niej podbiegłam.
-Cat! Nawet nie wiesz jak ja za tobą tęskniłam, muszę ci coś..
-Jake? Co z nią? -powiedziała przyjaciółka przechodząc przeze mnie i idąc do brata.
-Żadnych zmian -odpowiedział zwieszając głowę.- Wiesz, Cat. Ostatnio.. działy się dziwne rzeczy.
-Co masz na myśli?
-Słyszałaś kiedyś cos o tym, że los kusi, jeśli bliskie ci osoby mają odejść?
-Słyszałam, ale.. -brunetka obejrzała się za siebie tak, jakby patrzyła na mnie, po chwili jednak wróciła wzrokiem do mojego brata.- Nawet nie waż się tak myślec, Jacob! To, że coś ci się przewidziało nie znaczy, że Evie umrze!
-Um.. Hej, Cat. Ja tu jestem -stanęłam koło niej i popukałam ją w ramię.- Jestem tu i żyję, słyszysz? Cat!
-Możemy iść z tego przeciągu? Trochę tu wieje.. -odpowiedziała i poszła w głąb korytarza.
-To nie przeciąg, Pysiu.. To ja.. -ocierając łzy, poszłam usiąść w kącie i wypłakać się.

Cat's P.O.V

Wciąż myślałam o tym, co się stało, kiedy weszłam. To, że poczułam ten chłód. To, że Jake mówił, że coś już wcześniej się działo. Kiedy poszłam z chłopakami w głąb korytarza, usłyszałam dźwięk. Ten dźwięk, którego od początku się obawiałam. Aparatura w sali Evie zaczęła piszczeć. Jej serce stanęło. Zanim się obejrzałam, pielęgniarki wraz z lekarzem już byli u niej i reanimoaali ją. To było straszne, te sekundy ciągnęły się jak godziny. Dobijając się do drzwi, nawet nie zauważyłam, kiedy ona się obudziła. Pielęgniarki otwierając drzwi, jednocześnie wpuściły mnie do środka. Od razu podbiegłam do Evie i mocno ją przytuliłam.
-Misiu, Boże.. Tak strasznie się martwiłam -płakałam tuląc ją do siebie mocniej.- Tak się cieszę, że się obudziłaś!
-Dzięki, Pysiu.. Ja też się cieszę, ale.. Co się właściwie stało? -odpowiedziała patrząc na mnie jakbym zwariowała.
-Później ci opowiem. Odpocznij trochę.

2 tygodnie później

Evie's P.O.V

-Cat, obiecałaś, że opowiesz mi co się wtedy stało -powiedziałam pakując w siebie kolejną łyżkę lodów.
-Pamiętasz tę twoją randkę z Dylanem? -odpowiedziała biorąc łyka coli.
-No, było całkiem fajnie. Pamiętam tylko, że poszliśmy na dach i mi się film urwał.
-Bo później z niego spadłaś. I byłaś w śpiączce, ale to wiesz.
-A.. Popsułam sobie sama randkę? No, nieźle -mruknęłam.
-Nie przejmuj się, spytaj Asha ile randek ja psułam -roześmiała się, a ja razem z nią.- Dylan się odzywał?
-Nie -odłożyłam lody i oparłam się plecami o ścianę.- Pewnie nie chce mnie już znać. No wiesz..
-Nie mów tak. To był jego pomysł. Gdyby nie wpadł na to, żeby wleźć na dach, nigdy byś z niego nie spadła.
-Możliwe -Cat przybliżyła się do mnie i mnie przytuliła.
-On jest głupi, nie przejmuj się. Masz mnie.
-Ja wiem, Pyś -kiedy objęłam ją rękoma, ona położyła się na mnie.
-Jestem glonojadem! Zjem cię! -krzyknęła, a ja się zaśmiałam.
-Kanapka! -usłyszałam krzyk Jaspera i po chwili poczułam na sobie jego ciężar.
Później jeszcze Jake i Ash się na nas położyli.
-Jesteście niemożliwi -jęknęłam z samego dołu.- Złaźcie ze mnie!
-Właśnie, złaźcie z nas! -wykrzyknęła Cat i przechyliła się w prawo tak, że chłopacy spadli.
-Jeju, jak mi teraz dobrze -jęknęłam tuląc się do poduszki.
-Ale mnie tam nie ma! -usłyszałam głos blondyna i rzuciłam w niego poduszką.
-Stul twarz, idioto.
-Jasne, księżniczko -odpowiedział.
Uśmiechnęłam się i wtuliłam twarz w poduszkę, by nikt nie zobaczył moich rumieńców.

*-*-*-*-*-*-*

Hej, hej!
Rozdziały bd rzadko, mam nadzieję, że ktoś to jeszcze bd czytał:)
Pozdrawiam @AgathaWoodland
Nie patrzcie na gifa, skończyły mi sie zdj Crystal😂😂

Evie || D.O.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz