25

181 18 6
                                    

Podniosłam się z podłogi i ruszyłam do łazienki. Ściągnęłam z siebie onesie i szukałam źródła mojego krwawienia. Szukając jej, nawet nie zauważyłam kiedy Cat wbiegła do łazienki.
-Misiu, cholera, co to było!? -wykrzyknęła kiedy ja patrzyłam na ranę.
-Chyba szpilka mi się wbiła, zobacz -przyjaciółka przykucnęła i wybałuszyła oczy.
-Skąd to tam!?
-Pewnie jak kiedyś latałam w stitchu i przypinałam zdjęcia do tablicy korkowej to mi wleciała, ale.. Nie widzę jej tu. Sprawdzisz w materiale?
Kiedy Cat szukała szpilki w onesie, ja wzięłam trochę papieru toaletowego, namoczyłam go i przemywałam ranę.
-Znalazłam to gówno! -wykrzyknęła mnie i spojrzała na mnie.- To cię nie boli?
-Boli, ale gorsze rzeczy znosiłam.
Kiedy rana nie wyglądała już tak koszmarnie, Cat pomogła mi wypłukać większą cześć krwi z ubrania. Wychodząc z łazienki złapałam ręcznik i owinęłam się nim. Tym razem ubrałam się w normalną piżamę i obejrzałam jeszcze raz ranę.
-Wszystko gra? -usłyszałam męski głos, odwróciłam głowę i zobaczyłam Jaspera.
-Tak -odpowiedziałam i zasłoniłam brzuch.
-Cat kazała mi przynieść ci plaster i wodę utlenioną -powiedział kładąc je na łóżku obok mnie i usiadł na krześle.
-Dzięki -oparłam się plecami o ścianę i podwinęłam koszulkę, żeby polać zranienie wodą utlenioną.- Będziesz się tak gapił? Czy chcesz mi przylepić plaster jak kiedyś? -zaśmiałam się z jego miny. Kiedy byliśmy razem, byłam straszną niezdarą. Wszędzie się przewracałam i miałam pełno zadrapań.
-Ym.. Jeśli chcesz -odchrząknął, żeby pozbyć się chrypy z głosu.- Jeśli chcesz, to okay.
Otworzyłam oczy szeroko ze zdumienia, nie sądziłam, że Jasper kiedykolwiek będzie się jeszcze przy mnie krępował. A przed chwilą podrapał się po karku, dokładnie tak samo jak na pierwszych randkach.
-To.. Mogę? -spytał patrząc na moją twarz.
-Ee.. No tak -wypaliłam nie myśląc. Nawet nie wiem po co się zgodziłam. Jestem kretynką, bez dwóch zdań.
Blondyn kazał mi się położyć płasko na plecach i patrzeć w sufit. Przykląkł koło mnie na łóżku, wziął do ręki wodę utlenioną i polał mi nią dziurę po szpilce. Zawyłam z bólu, zawsze woda utleniona była gorsza od samego zranienia się. Po paru sekundach przykleił mi plaster na brzuch i usiadł na krześle obok.
-Dzięki -spojrzałam na brzuch i zobaczyłam, że woda spłynęła mi po bokach. Wytarłam ją bluzką i spojrzałam na mojego byłego.- Co?
-Ja.. -spojrzał na swoje złączone palce, a potem gdzieś ponad moim ramieniem.- Przepraszam cię, Evie. Wiem, że byłem strasznym dupkiem i psycholem, ale.. -przeniósł wzrok na moją twarz.- Jak mnie zostawiłaś, było mi tak źle, że masakra. Myślałem, że naprawdę będziemy razem. A ty tak naprawdę zostawiłaś mi nie mówiąc mi dlaczego i..
-Przecież mówiłam ci dlaczego powinniśmy się rozstać, co ty gadasz? -przerwałam mu w połowie zdania.
-Powiedziałaś "domyśl się" -pokazał w powietrzy znak cudzysłowu.- A później dodałaś coś o piątkowej imprezie. Nie byłem na piątkowej imprezie, jak już chodzę na popijawy, to tylko w soboty. Myślałem, że o tym wiedziałaś i..
-Czekaj -znowu mu przerwałam, wiedziałam, że tego nienawidzi, ale musiałam wiedzieć.- Czyli, że nie byłeś na żadnej imprezie z Clary?
-Nawet jej nie lubię, czemu miałbym być z nią na imprezie? -spytał i podniósł lewą brew do góry.- Jeśli chodzi ci o ten piątek przed naszym zerwaniem, to moja mama miała wtedy urodziny. Mówiłem ci, że się nie spotkamy, bo wyprawiam mamie imprezę niespodziankę.
-Ale to.. Matko, jaka ja byłam głupia! -wykrzyknęłam i uderzyłam się otwartą dłonią w czoło.
-Co? -Jasper spojrzał na mnie i próbował wyczytać coś z mojej twarzy.- Nie rozumiem cię..
-Clary do mnie przyszła, że byłeś na imprezie wtedy w piątek. I najpierw pytałeś ją czy chciałaby się z tobą przestać, ale odmówiła, a później rzekomo widziała cię całującego się z jakąś laską i pokazała zdjęcie. Miałam wątpliwości czy to nie był Jordan, no wiesz, jesteście podobnej postury, ale jak stał tyłem to prawie tacy sami i ten.. Ale jak ona mi mówiła, że to ty, a wtedy nie była jeszcze taką gnidą, to stwierdziłam, że mówi prawdę i jej posłuchałam, no i cię zostawiłam. Przepraszam Jasper. Nie chciałam cię zranić.
-Nie szkodzi. Ty pewnie czułaś się gorzej.
-No, tak. Czułam się jak gówno, myśląc, że mój chłopak woli jakąś pustą rudą dziewczynę ode mnie. I, że okłamał mnie w sprawie urodzin swojej mamy.. Ale w sumie to ty dostałeś w twarz od dziewczyny przy całej szkole.
-Tego liścia czuję do dzisiaj. Niezły cios, naprawdę -zażartował.
-Dzięki. No wiesz, my, twardziele, jak chcemy to potrafimy mocniej przywalić, ale chciałam być dla ciebie miła -chłopak parsknął śmiechem, a po chwili dołączyłam do niego.
-Wracacie do siebie? -usłyszeliśmy pytanie dobiegające z drzwi.


*-*-*-*-*-*-*-*

Dum Dum Dum
Jak myślicie, kto to będzie?
Ale tak rly, piszcie kto ma być, bo nw kto będzie idealny do tego pytania :'))

Evie || D.O.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz