Rozdział 4

130 12 1
                                    

Dzieci razem z rodzicami zaczęli wychodzić ze szkoły. Wszyscy byli szczęśliwi z wybranych klas. Właśnie w tamtym kierunku przechodził Alan, by mógł porozmawiać z wybranym nauczycielem. Dzieci z zaciekawieniem patrzyli na strażnika. Tamten ich ignorował.

Udał się zobaczyć do pokoju nauczycielskiego.

- Jak mnie pamięć nie myli, nazywasz się Adrian Malin? - zaczął pierwszy, widząc twarz mężczyzny ze zdjęcia.

- Ehn... tak. A pan?

- Ja jestem Alan Migos. Jestem strażnikiem pana Lorika, Lorda. Prosił mnie, żebym przyprowadził pana do jego gabinetu.

- Dobrze. - nauczyciel uśmiechnął się, podając rękę na znak pierwszej znajomości i przyjaźni.

Alan odpowiedział tym samym. Zeszli razem po schodach i skierowali się do posiedzenia Lorda. Szli szybko, bo nie mieli zamiaru zastać zanudzonego się Lorika.

Doszli na miejsce. Strażnik otworzył drzwi, po czym we dwoje weszli do gabinetu. Od razu przemówił:

- Czcigodny Loriku. Przyprowadziłem Adriana.

Nauczyciel podszedł do biura.

- Alan, możesz sobie pójść. - dodał Lord.

- Dziękuje. - odpowiedział mężczyzna i wyszedł z pomieszczenia.

- Adrianie, mam do ciebie prośbę. Będziesz wychowawcą Menmy...

- Ja? - przerwał nauczyciel. - Ale, dlaczego ja?

- Oboje nie macie rodziców. Ty straciłeś ich w wieku czternastu lat, a Menma ich w ogóle nie znał. Ty będziesz dobrze rozumiał jego uczucia.

Adrian pomyślał trochę. Nie miał ochoty przebywać tak blisko tego chłopaka.

- Muszę to jeszcze przemyśleć. - odrzekł.

- Masz czas do wieczora.

- Dziękuje bardzo.

Wyszedł. Myślał o tym chłopcu. Bał się go, bo gdy patrzył się na niego, przypominały mu się jego dawne smutne wspomnienia. Wybił sobie tę myśl. Przypomniał sobie słowa Lorda z przed kilkoma minutami. ,,Ty będziesz dobrze rozumiał jego uczucia". Mimo to, nie pamiętał swoich dawnych czasów jak mieszkał sam, jako dziecko. Teraz jest dorosłą osobą i doskonale umie zadbać o siebie.

Doszedł do swojego mieszkania. Otworzył drzwi, po czym wszedł do holu. Ściągnął buty i płaszcz, chowając je później do szafy. Położył się na łóżku w swojej sypialni. Myślał nad Menmą. Każdy dorosły zna 'tę' historię na jego temat. Lord oczywiście zakazał jej opowiadać i w ogóle dążyć do tego tematu. Zamknął oczy. Zobaczył dawne czasy z przed sześciu lat. Teraz teoretycznie miał dwadzieścia. Widział walki, ognie, wybuchy bomb i w końcu - śmierć swoich rodziców. Energicznie otworzył oczy, po czym znowu wyluzował. Może powinien spróbować? Wstał z łóżka, przeciągnął się, po czym skierował się do wyjścia.

***

- I jak? - zapytał Lorik widząc jak wchodzi Adrian. - Zgodziłeś się?

- Spróbuję. - mężczyzna odpowiedział z przekonaniem.

- Nie możesz próbować! Musisz się zdecydować, czy chcesz, czy też nie. To zależy od ciebie.

- Dobrze.

- No więc...?

- Zgadzam się.

- To dobrze. Jeszcze masz tutaj zaświadczenie o zapisie Menmy. - Lorik podał papier.

- Dobrze. Do widzenia.

Moc OgniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz