Po skończonych lekcjach, tak jak wszystkie dzieci, czekały na swoich rodziców przed szkołą. Dalia podbiegła do blondyna.
- Hej Filip! - zawołała machając wysoko. Gdy już dotarła do celu, dodała: - Co ty na to, abyśmy odwiedzili Menmę?
- Kiedy?
- No zaraz! Opowiemy mu o tych mocach, dawcy i tak dalej! W końcu go dzisiaj nie było.
- Ale co powiedzą rodzice? - chłopak westchnął. - Przecież zabronili mi z nim rozmawiać.
- No, mi też. - dziewczyna zastanowiła się chwilę. Następnie zawołała: - Wiem!
Filip zatkał uszy, aby mógł nie słyszeć głośny krzyk przyjaciółki.
- Nie wrzeszcz mi do ucha! - przekrzyczał ją.
Inni zaczęli się z zaciekawieniem przyglądać na tamtą hałasującą dwójkę. W tym dorośli.
- Filip! Posłuchaj! - próbowała ciszej mówić. - Powiemy im, że chcemy odwiedzić naszego chorego kolegę. Proste jak drut! Nie będziemy musieli się męczyć z kłamaniem.
- A jeśli zapytają o imię?
- Nie dawno zaczął się nowy rok szkolny, więc nie znamy wszystkich osób w klasie. Powiemy, że nie wiemy, z tego właśnie powodu.
- Spoko. Zapamiętam.
- Spotkajmy się przy furtce szkoły za pół godziny. Emm... Umiesz odczytywać czas, prawda?
Tamten przytaknął głową. Po chwili przyszli po nich rodzice, po czym przyjaciele rozstali się odchodząc w innych kierunkach, trzymając się za rękę podopiecznych.
***
Po trzydziestu minutach Dalia wyszła ze swojego pokoju.
- Mamo! Wychodzę! - zawołała.
- A gdzie idziesz?
- Spotkać się z Filipem i...
- A! To fajnie. - przerwała matka. - Baw się dobrze! - dodała.
Dziewczyna odetchnęła z ulgą, po czym udała się w wybrane miejsce, gdzie miał na nią czekać Filip. Na szczęście był on przed nią. Czekał oparty o furtkę z niecierpliwioną miną.
- O co chodzi? - zapytała. - Przecież zdążyłam na czas!
- Ha! Na czas? Spóźniłaś się dwadzieścia minut! - pokazał godzinę na swoim zegarku.
Tamta ze zdziwieniem spojrzała się to na jego, to na swój.
- Chyba mi się spóźnia. - podrapała się po głowie. - No dobra! Nie ważne! Idziemy!
Udali się w stronę szpitala. Dalia pewnym krokiem weszła do budynku i zapytała się sekretarki o Menmę. Następnie pobiegli po schodach na pierwsze piętro i udali się do wyznaczonego pokoju. Po kilku metrach zauważyli wracającą Olę do pokoju chłopaka. Przyspieszyli kroku. Kobieta z zaciekawieniem zaczęła się im przyglądać. Tamci dotarli pierwsi. Zamknęli za sobą drzwi. Kobieta nie chcąc im przeszkadzać, oparła się o ścianę, a za razem próbowała nadsłuchiwać rozmowę.
- Hej Menma! - zawołała wesoło Dalia. - Co tam u ciebie?
Chłopak podniósł głowę i spojrzał na nich ironiczną miną. Nagle uświadamiając sobie, że to jego przyjaciele, uśmiechnął się szeroko.
- Dobrze. - odpowiedział.
- Mamy dla ciebie ciekawe informacje ze szkoły ,,Akademii"! - rzekł Filip.
- Ze szkoły? - spojrzał się na nich z ironią.
- To może wydawać się trochu nudne, ale przeciwnie. - tłumaczyła Dalia. - Dobra, powiem. Pan nam opowiadał, że na świecie istnieją tylko cztery wioski. Rozumiesz to? Zapewne wiesz, że to Wioski Żywiołu Wody, Ognia, Wiatru i Ziemi. Ale czy nie zastanawiałeś się kiedyś skąd te nazwy się wzięły?
- No nie. A co?
- Podobno posiadają moc jednego z tych żywiołów.
Menma usłyszawszy to, zaczął się głośno śmiać.
- Jakie znowu moce! Gdyby istniały jakieś moce, to teraz na przykład bym przywołał ogień. - podniósł rękę przed siebie i zawołał: - Niech się stanie ogień!
Ola stając przed drzwiami, usłyszawszy to, uśmiechnęła się.
- Widzicie? - kontynuował. - Nie ma żadnych mocy!
- Menma! Ale poczekaj! - przerwała mu dziewczyna. - Dopiero jak dawca przebudzi ją, to każdy mieszkaniec wioski dostanie od niego moc!
- Dawca? - przekręcił głowę. - Kto to?
- To osoba, która urodziła się z przeznaczoną dla niej mocą żywiołu. Dopiero po narodzinach, powstaje wioska. Wiem, że najwcześniej powstała wioska 'Wiatru, a jej dawca ma około czterdziestki. Nasza powstała najpóźniej. Nie zapominaj, że jeszcze on swojej mocy nie przebudził. A to znaczy, że ktoś młody z wioski może nim być, czyli jeden z nas.
- Super! - zawołał Menma. - Fajnie byłoby gdybym to ja byłbym dawcą! Wtedy ludzie by mnie nie traktowali jak wyrzutka!
Ola zniecierpliwiona tym czekaniem, weszła do środka.
- Menma, wróciłam. - powiedziała, udając, że nie słyszała tamtej rozmowy.
Dalia i Filip tracąc pewność siebie, wycofali się w stronę wyjścia.
- To my będziemy już lecieć. - dodał blondyn. - Na razie!
Po zamknięciu drzwi, dziewczyna usiadła na łóżku.
- Hej niańko! - zaczął Menma, śmiejąc się z tego przezwiska. - Wiesz, że podobno w wiosce jest jakiś dawca, który posiada moc i jeszcze ich nie przebudził, i...
Przerwał, czując na jego ramionach ciężar dłoni kobiety.
- Proszę. - zaczęła. - Nie gadaj o tym. Lord zakazał o tym wspominać. Dobrze?
Menma spojrzał się w kołdrę.
CZYTASZ
Moc Ognia
FantasyNa tym świecie istnieją tylko cztery wioski: 'Ognia, 'Ziemi, 'Wiatru i 'Wody. W Wiosce Żywiołu Ziemi ostatnio dzieją się dziwne rzeczy. Wszystko stoi w płomieniach. Ich Lord uważa, że to wszystko przez wioskę 'Ognia, gdyż jej dawca jeszcze nie przeb...