Menmie w końcu udało się wejść na pierwszy szlak. Opadł zmęczony na ziemię, po czym ściągnął plecak i położył na krawędzi wzgórza. Zdziwiony usłyszał krzyk, a raczej pisk jakiejś dziewczyny, wydobywający się z góry. Nagle zauważył jak ona wyjawia się zza chmur, spadając z ogromną szybkością w stronę zapadliny. Instynktownie wstał i w ostatnim czasie, złapał za rękę czarnowłosej dziewczynki. Wisiała nad ogromną wysokością. Menma z wysiłkiem próbował ją wciągnąć na szlak. Siły to on nie miał, mimo to posiadał determinację. Zacisnął zęby, a następnie resztkami sił wyciągnął ją z tej straszliwej pułapki. Niestety, przypadkowo poruszyła plecakiem, który spadł ze wzgórza.
Chłopak ze smutkiem spojrzał w dół, a następnie na dziewczynę. Była cała brudna z ziemi. Po chwili Menma rzekł zaciekawiony:
- Dlaczego spadłaś z nieba?
Nina usłyszawszy to, dostała rumieńców. Odwróciła się o kąt dziewięćdziesięciu stopni, udając zawstydzoną. Chłopak przekręcił głowę, dziwiąc się zachowaniem nieznajomej.
- Z nieba? - powtórzyła skrępowana.
- Tak. Z tamtąd. - Menma wskazał palcem w górę.
- Em... przewróciłam się.
- ,,Dziwna jest" - pomyślał chłopiec. Po czym rzekł: - Jak masz na imię?
- Nina. - próbowała się uśmiechnąć. - Nina Nik.
- Fajne imię! - zawołał szczerze. - Ja jestem Menma Len!
- Miło mi cię poznać. Wiesz co? Przykro mi, że to przeze mnie straciłeś zapasy.
- Nic się nie stało! W końcu to nie twoja wina, że spadłaś z nieba!
Znowu się zarumieniła. Widząc jej dziwny wyraz twarzy, dostał dreszczy.
***
- Nina! Nina!! - wołała jej matka razem z Darkiem, lecz na próżno.
Kobieta próbowała dostrzec swoją córkę, lecz chmury jej zasłaniały otoczenie. W końcu ta góra była wysoka. Postanowiła zejść na niższy poziom krętym szlakiem.
Po chwilowym biegu, w końcu udało jej się odnaleźć córkę. Poczuła ulgę w sercu. Nic jej się nie stało. Szybciej zaczęła biec, ale kiedy zobaczyła twarz Menmy, poczuła w sobie wściekłość.
Gdy dotarła do dzieci, kobieta popchnęła chłopaka z urwiska.
- Wynocha od niej, potworze! - zawołała.
Za nim się spostrzegł, już nie było go na szlaku. Podczas spadania, pomyślał:
- ,,Dlaczego ludzie, aż tak mnie nienawidzą?"
Po chwili trafił w ścianę i zaczął się turlać ze stromego wzgórza. Kiedy dotarł na ziemię, był cały wykończony i poturbowany. Leżał na niej nieprzytomny.
- Mamo! - wołała Nina. - Ale on mi uratował życie!
- E tam, życie. Mógł zrobić ci poważną krzywdę! Dostał za swoje! A teraz chodź, bo Darek na nas czeka.
Dziewczynka nie wiedziała co powiedzieć. On uratował jej życie, a za to dostaje jedynie wbity nóż w plecy. Poza tym matka nigdy jej nie pozwalała się z nim kontaktować, a co dopiero, bawić. Zastanawiała się, dlaczego? Przecież w jego oczach nie zobaczyła żadnych negatywnych emocji.
- On mi nic złego nie zrobił. - broniła się.
- Dziecko, nie wygaduj bzdur. Nie znasz go, więc...
- A ty niby go znasz?! - wrzasnęła na cały głos. Na jej policzkach rozmywały się łzy.
- Przestań, Nina! Wiem więcej o nim niż ty! A teraz nie płacz. Chodź. - miała zimny głos, przepełniony nienawiścią.
Nina wystraszyła się jej tonu. Nie miała ochoty nic więcej mówić. Miała to być najlepsza wycieczka, a skończyła się tragicznie.
CZYTASZ
Moc Ognia
FantasyNa tym świecie istnieją tylko cztery wioski: 'Ognia, 'Ziemi, 'Wiatru i 'Wody. W Wiosce Żywiołu Ziemi ostatnio dzieją się dziwne rzeczy. Wszystko stoi w płomieniach. Ich Lord uważa, że to wszystko przez wioskę 'Ognia, gdyż jej dawca jeszcze nie przeb...