W ciemnym miejscu czaił się mężczyzna z białymi oczyma. Przed nim świeciła się czerwona świeca rażąca mocnymi płomieniami. W nim mógł zobaczyć cały świat przyszłości, jak i teraźniejszości.
- Spójrz Satori. - rzekł do samego siebie. - Ta dwójka ludzi umrze chwile po tym, jak urodzi się ich dziecko. Tamto nie będzie znało miłości swoich rodziców i nigdy nie poczuje, jak to jest mieć. Powinieneś podarować mu jakiś prezent z przeprosinami.
Chwilę się zastanowił. Nagle uwagę przykuły mu liżące płomienie w ciemności. Zastrzeżył zęby.
- Bingo. - dodał.
***
W pewnym domu żyła sobie młoda dziewczyna z mężem. Nie byli za bardzo bogaci, lecz mieszkali tam całkiem spokojnie. Mieli również swoich sąsiadów, którzy byli na przeciwko ich budynku.Kobieta pod nazwiskiem Mela Len, miała kiedyś spłodzić dziecko. Był to już dziewiąty miesiąc. Bardzo się bała porodu, gdyż słyszała, że to bardzo boli.
Tego dnia przyjeżdżał Lord, Irek z wioski 'Ziemi w celu odwiedzin swojego starszego brata - Lorika, który był jednak niższy od niego, przez co czasem nazywał go "małym". Mężczyzna także zabrał swoją córkę Kornelię, która aktualnie miała dwanaście lat.
Lorik mieszkał niedaleko Mely i jej męża, Coren. Byli bardzo przyjacielsko nastawieni do siebie.
- Cześć Coren! - wszedł do domu jego o rok młodszy brat, Leny Nort. - Witam Mela! Jak tam dziecko?
Tamta zaś się zarumieniła, głaszcząc się po brzuchu.
- To już dziewiąty miesiąc. Nie mogę się doczekać, kiedy chłopiec wyjdzie na świat, a zarazem trochu się cykam. - zaśmiała się.
- Wybraliście już imię dla niego?
- Coren już wymyślił ich ze sto, ale ja uważam, że powinien dostać takie na prawdę wspaniałe imię. Mimo to, jeszcze nie wymyśliłam takiego dla niego.
- To myśl, myśl. Bo coraz mniej czasu ci zostało.
Uśmiechnął się, przy czym kątem oka zauważył serial geograficzny. Teraz leciał odcinek zapewne na temat Japonii, bo tam byli widoczni na ekranie Japończycy. Nagle pokazano danie ramen, a przy nim jego składniki: jajko, makaron, narutomaki, menma, shitake i tym podobnie. Leny wpadł na pomysł.
- A co wy na to, abyście go nazwali Menma? - powiedział to w żartobliwym geście, lecz Mela to wzięła na poważnie.
- Łoł! Super imię! Chyba rzadkie, bo nigdy takiego nie słyszałam!
Mężczyzna zdziwiony reakcją dziewczyny, podrapał się po głowie, próbując zapanować nad śmiechem.
Nagle usłyszeli krzyki i odgłosy doprowadzające z zewnątrz. Coren wyjrzał przez drzwi. Wszyscy zaczęli pozdrawiać Lorda wioski 'Ziemi, przechodzący razem ze swoją córką przez uliczkę.
- Co się tam dzieje? - zawołała Mela, próbując przecisnąć się na zewnątrz. Przez ten brzuch, ledwo jej się udało.
- To Irek March. - szepnął stanowczo Coren. - Jest Lordem Wioski Żywiołu Ziemi.
- A tamta to kto? - wskazała na dziewczynkę, trzymającą się za rękę mężczyzny.
- To jego córka, Kornelia. Podobno jest dawczynią mocy ziemi, iż dotąd jeszcze jej nie przebudziła.
- Jak to jest: "dawczynią mocy ziemi"?
- Dawca to osoba ze źródłem danej mu mocy. W jej przypadku, posiada żywioł ziemi. Co roku, najbliżej jej stojący ludzie, będą dostawać od niej moc. Chodź słyszałem, że za pierwszym razem boli najbardziej.
- Tak samo jak poród?
- Nie wiem. Zapewne gorzej.
Teraz oglądali, jak Irek z Kornelią kierują się do domu Lorika. Po zaproszeniu do środka, goście posłusznie weszli.
Nagle Mela złapała się za brzuch. Zaczęła czuć skurcze. Sąsiedzi stojący z drugiej strony drogi, spojrzeli na nią z przerażeniem. Tamta zaś krzyczała na cały głos.
Wzięli ją do środka, przy czym Coren zasłonił wszystkie okna, by nikt nie mógł ich podglądać.
- Wiesz jak się odbiera poród? - zapytał do brata.
- A niby skąd ja to mogę wiedzieć?! - bronił się Leny.
- To zadzwoń do kogoś z wioski 'Wiatru! Tam są podobno lekarze, prawda?
- Ale ja tam nikogo nie znam!
Obaj panikowali. Mela za tym czasem leżała na podłodze cała spocona z bólu i ze zmęczenia.
Coren w końcu się poddał. Postanowił odebrać poród własnymi rękoma, jeśli potrafił.
CZYTASZ
Moc Ognia
FantasyNa tym świecie istnieją tylko cztery wioski: 'Ognia, 'Ziemi, 'Wiatru i 'Wody. W Wiosce Żywiołu Ziemi ostatnio dzieją się dziwne rzeczy. Wszystko stoi w płomieniach. Ich Lord uważa, że to wszystko przez wioskę 'Ognia, gdyż jej dawca jeszcze nie przeb...