Po długiej rozmowie i planowaniu zastanowiłem się gdzie teraz przebywa Cole. Żałuję, ze nie spytałem ich o to, powiedzieliby mi. Siedziałem wpatrzony w stalaktyty zwisające z sufitu bazy. Znudzony tym podziwianiem skał ruszyłem do pokoju Jay'a. Na obecny czas mieszkamy wspólnie. Otworzyłem drzwi, przede mną przeleciał Jay, śpieszy się gdzieś? Zamknąłem pospiesznie za sobą drzwi i spoglądałem na szatyna biegającego w kółko po pokoju.
- Em... Jay, coś się stało? - powoli podszedłem do jego łóżka i szybko usiadłem wymijając Jay'a.
Chłopak nie ustawał w biegu, ciągle czegoś szukał...
- Muszę przygotować się na wyprawę... Przy okazji, myślałeś może o pożarze? - grzebał w kufrze niedaleko szafy.
Pokoje chłopaków były identyczne, lecz różniły się barwami i małymi szczegółami na przykład biurkiem czy szafą. Jay oczywiście miał lazurowy pokój, cały on.
- Marcel słuchasz mnie? - zmęczony podszedł do mnie, nie chciałem go zbytnio słuchać.
- Czy możesz powtórzyć? - uśmiechnąłem się szeroko.
- Ogień, spalony las, puszcza, dym, wiadomo ci coś o tym? - znów podbiegł do kufra nurkując w nim.
- Nie, o niczym nie wiem... Sam byłem zdziwiony gdy go widziałem... - musiałem skłamać, niczego na razie nie podejrzewają, to dobrze... Niestety prędzej czy później dowiedzą się o wszystkim.
- Wracając z wyprawy po pierwszy surowiec widzieliśmy ten las... Co prawda lecieliśmy na smokach, nie wyglądał dość ciekawie! - krzyknął ze schowaną głową, śmiesznie to wyglądało.
- On spłonął, ale jak... - udawałem, że rozmyślam.
- Zupełnie niczego nie widziałeś? Byłeś tutaj cały dzień, na pewno dotarł do ciebie ostrzegawczy... - podejrzliwie wrócił do mnie.
Muszę mu przyznać, że ma rację. Słyszałem alarm i widziałem na ekranie płomienie, ale bałem się cokolwiek zrobić...
- Słuchasz mnie, czy nie? - potrząsał mną mocno wybudzając z rozmyśleń.
- Tak, tak... - zatonąłem w myślach.
- A już myślałem, że nie... - uśmiechnięty pakował torbę.
- To ja może... pójdę do Zane'a? - zaproponowałem.
- Spoko, młody! - wrzasnął po czym wyszedłem.
Wróciłem do głównego pomieszczenia, o dziwo Zane był tam.
- Zane, co robisz? - podszedłem do androida.
- Przygotowuję się do wyprawy - powiedział spokojnie.
- A jakiej, bo zapomniałem spytać Jay'a...
- Musimy zdobyć fragment Smoczej Duszy, a przy okazji... Widziałeś może Kai'a? - poczułem zimny dreszcz na plecach.
- Nie... Może jest w swoim pokoju - wydałem go nieświadomie, o rany, będzie lanie!
- Poszukasz go? Jeśli jest w swoim pokoju zawołaj go do mnie... - uśmiechnięty pakował białą torbę treningową.
- No... pewnie, że... tak! - sztucznie uśmiechnąłem się i ruszyłem do pokoju Kai'a.
Tym razem zapukałem, wszedłem za zgodą Kai'a. Muszę sobie zapamiętać żeby zawsze pukać do drzwi...
- Kai, mamy problem... - stałem w progu, spuściłem głowę.
- Co znowu przeskrobałeś? - poirytowany zerknął na mnie gdy uniosłem podbródek.
- Powiedziałem Zane'owi gdzie jesteś i on teraz kazał cię przyprowadzić... - podrapałem się po karku.
CZYTASZ
❝Meadow❞
Fanfiction"Cała łąka obsypana jest kwiatami, wszystko kwitnie, a jedynie kilka kwiatów obumiera. Pytanie, dlaczego?". Bohaterka nie ma niczego szczególnego czym mogłaby wyróżnić się z tłumu. Prowadzi zwykły tryb życia, podobnie jak wszyscy. Od pewnego czasu c...