- Twoje oczy! - krzyknęłam przestraszona.
- Ta... Nie mówmy o tym, proszę - rzekł zdenerwowany.
Kiedy na mnie patrzył, nie czułam tego strachu, niepewności jak przy jego rodzicach, jednak ciepło ciągle mi towarzyszyło. To było takie... Inne. Nawet trochę przyjemne.
- Co ty wygadujesz?! - odezwała się moja podświadomość, która jak zawsze miała racje. - Trochę?! Przyznaj, podoba ci się to.
- Nie! To jest przyjemne, fakt, ale nic nadzwyczajnego.
- Nie oszukasz mnie, jeszcze ci to uświadomię - zakończyła.
- Maju nie bój się mnie - powiedział lekko zmartwiony dłuższą chwilą ciszy - wiesz przecież, że ci nic nie zrobię.
- Ale ja się nie boję. Jest w tobie coś dzięki czemu ci ufam i wierze, że nic mi nie zrobisz - dodałam.
- Widzę go 5 minut, a już wyznałam, że mu ufam, serio? Co on ze mną robi? - Przybiłam sobie w głowie dwa potężne facepalmy.
Tylko się nie posraj kochaniutka!
Znów ta cholerna małpa - podświadomość, pomyślałam.
- Jak to? Serio? Nigdy nie spotkałem się z taka reakcją. Każdy się mnie bał i to było trochę denerwujące, a ty... Jesteś inna - mówiąc to spojrzał się na mnie. Znowu poczułam to ciepło. To było miłe uczucie, ale tylko gdy nie byli to oni - jego rodzice.
- Wiesz kiedyś musiał się znaleźć ten wyjątek - zaśmiałam się. poczułam jak na twarzy pojawiają mi się rumieńce. Dałam głowę na dół by nie było tego widać. Alan wstał, podszedł do mojego łózka, podał mi rękę i powiedział:
- Chodź ze mną, skoro mi ufasz pokażę ci coś.
Patrzyłam się na wyciągniętą w moim kierunku dłoń. Była lekko brązowa, a może złotawa nawet. Za paznokciami było trochę brudu. Czy ufałam mu na tyle, by w pierwszych minutach pójść z nim w nieznane miejsce? Moje wątpliwości przewiała myśl, że jestem w szpitalu i nic złego nie może mi się stać. Chwyciłam go za rękę, wyciągnął mnie z łóżka i poszłam za nim. Próbowałam się czegokolwiek dowiedzieć. Jednak zawsze słyszałam:
"Ufasz mi? Więc chodź i nie pytaj."
Po kilku próbach poddałam się i wtedy wypowiedział:
- No Majka, jesteśmy.
Rozejrzałam się i aż przeszły mnie dreszcze. Tu było zimno, brudno i wilgotno.
- Gdzie my jesteśmy - zapytałam.
- W miejscu, gdzie nigdy wcześniej nie było żadnej dziewczyny, bo każda brzydzi się tego - odpowiedział wskazując na ściany pokryte grzybem i podłogę pełną kałuż i czegoś co zdaje się było trutką na szczury.. .
- Tu są szczury, jest zimno, mokro i tak trochę w ogóle nie w stylu miejsca do spotkań! - krzyknęłam spanikowana
- Mnie tam jest ciepło - zaśmiał się zupełnie ignorując całą resztę zdania.
Zdjął z siebie bluzę i dał ją mnie, sam zostając w podkoszulku.
- Nie mogę - powiedziałam.
- Możesz i weźmiesz - zarzucił ją na mnie.
- Ale ty... - nie dał mi dokończyć.
- Uparciuchu mnie jest ciepło, spokojnie - odrzekł.
To wszystko dzieje się zdecydowanie za szybko.
- Odpowiesz mi, co my tu właściwie robimy? - zapytałam ponownie.
- Hm... Powiedzmy, że to niespodzianka - wydusił z siebie - Jest coś co wiedzą tylko moi rodzice i ja, a teraz chciałbym żebyś wiedziała i ty - odpowiedział patrząc się na nasze dłonie.
- Ale dlaczego chcesz się tym ze mną podzielić, przecież przyjaciół znasz lepiej ode mnie, a oni tego nie wiedzą. Chyba, że chodzi o mnie, nas... O to, że leżymy razem na sali, a tak nie powinno być, o to, że nie chcesz dziewczyny na sali, o to, że nie chcesz... - zaczęłam panikować, a on przerwał mi w połowie kładąc mi palec na ustach.
Dlaczego ja tak panikuje w jego towarzystwie? - Zapytałam samą siebie. - Przecież tak nigdy nie było, zawsze kochałam towarzystwo płci męskiej bardziej od dziewczyn.
Ty głupia idiotko! Lecisz na niego, słyszysz - P-O-D-O-B-A C-I S-I-Ę! - uświadamiała mi podświadomość.
Przestań to nie prawda! - krzyknęłam, tym sposobem zakańczając kłótnię we mnie.
- Maja uspokój się nie chodzi o to, przecież to, że mamy jeden pokój to zwykła błahostka, a to, że jest z tak piękną dziewczyną to właściwie cud - zaśmiał się.
- Więc o co chodzi? Dlaczego ja, dlaczego mnie? - nie przestawałam pytać.
- Dowiesz się jak mnie wysłuchasz - powiedział patrząc mi się w oczy tak głęboko, że usta same mi się zamknęły. - A więc jak byłem mały - kontynuował. - Rodzice opowiedzieli mi pewną historię...
_________________________________________________________________________
* Gwiazdkujcie, komentujcie, wyrażajcie swoją opinię. Motywujcie do kolejnych części!! *-* W was siła kochani! Ja w was wierze!
/Czeko_ladka :3
CZYTASZ
Szczęście W Nieszczęściu
Mystery / Thriller"[...]Tylko, że my, mamy w tym ukryty cel. Chodzi tu o część mojej rodziny, i nie poddam się, nawet jeśli miałabym wejść do pokoju pełnego robali. Przyszliśmy tu po to by się czegoś dowiedzieć, i wykorzystać to przeciwko tym, którzy rozwalają coś, c...