#15

190 30 18
                                    

Alan POV:

Kiedy Em powiedziała, że musi już iść postanowiliśmy znaleźć Maję i Jake'a. Coś tam mówili o toalecie, jednak nie wsłuchiwałem się za bardzo. W końcu przyszła moja Emilka! Podzieliliśmy się, brunetka zeszła na pierwsze piętro, podczas gdy ja piętro wyżej. Moją uwagę zwróciły dwie sylwetki siedzące pod ścianą na końcu korytarza. Poszedłem bliżej i zamarłem.

- Co tu się do kurwy dzieje?! - krzyknąłem w kierunku siedzącej dwójki - Mai i Jake'a. Może nie zareagowałbym tak gwałtownie, ale ona siedziała na kolanach tego sztucznego blondyna! Przytulała się do jego torsu, sam fakt, że oni byli dla siebie obcy... Złość gotowała się we mnie. Byłem wulkanem, który w każdej chwili może eksplodować. Ale chwila... W tym momencie do moich uszu doszedł głośny szloch. Przeniosłem zabójcze spojrzenie z Jake'a na Maję i od razu znalazłem się obok nich, a właściwie obok Mai. Była cała czerwona, oczy miała przekrwione, a włosy znajdujące się na twarzy były całe mokre od łez. W moich myślach mocno dałem sobie z liścia.

Co ja sobie myślałem? Że ona tak po prostu zostawi mnie, że mnie zdradzi? 

Jesteś tępym CHUJEM! Krzyczała moja głowa. To, że ona tu jest akurat z NIM, to tylko i wyłącznie TWOJA wina! Powiedziała ci, że idzie do toalety, wychodząc z pokoju, w którym OWA toaleta się znajdowała! Nie zauważyłeś tego, ty ją zlałeś! Zlałeś ją dla przyjaciółki, nie tłumacząc tej biednej dziewczynie niczego! Ty i ta cała Em, wyglądaliście jak para, dla tych co was nie znali. A Maja właściwie nie znała was! Znała każdego z osobna, ale nie WAS! Pomyśl, co ona sobie myślała. W chwili, gdy ty uważałeś ją za ta złą, za tą co cię zdradziła, ona myślała to samo o tobie. Tyle, że jej się NIE dziwie, a tobie owszem. Ty NIE masz powodu, a ona ma jeden WIELKI. Nie zasługujesz na nią. Ona się o ciebie troszczy, martwi, a ty olewasz przy koleżance z lat dzieciństwa. Jesteś żałosny, skąd wiesz, że to TY nie jesteś powodem jej łez?! NIE WIESZ TEGO! Jeśli tak jest to bardzo ci gratuluje! Da się z tej cholernej głowy tego wielkiego pacana - Alana, wyjść?! Nie wytrzymam tu ani chwili dłużej! Czemu musiał mi się trafić taki głupi chłopak jak ty?! 

Teraz, w moich myślach nie wystarczyło danie sobie w pysk. Wyciągnąłem w nich pistolet i strzeliłem. Miałem taką ochotę zapaść się pod ziemię. Kiedy spojrzałem na dziewczynę i zobaczyłem w jakim jest stanie... Moje serce złamało się na miliard malutkich kawałków. Nie wiem, jak mogłem ją tak potraktować... Zachowałem się jakby była jakimś śmieciem, a nie moją dziewczyną. 

Szkoda, że zrobiłeś to tylko w głowie, dodał zdenerwowany głos powracając do mojej wcześniejszej 'czynności', na co ja tylko przewróciłem oczami. 

Już po chwili zacząłem gładzić jej policzek tym samym ocierając łzy, które ciągle wypływały z jej ślicznych oczu. Kilka razy pocałowałem ją delikatnie w czółko, jakby chcąc jej tym dodać otuchy. 

Jestem beznadziejny, westchnąłem.

Szkoda, że dopiero teraz się zorientowałeś, pocieszał mnie ten już cholernie wkurzający głos.

Moje myśli przerwał damski głos, a słowa które usłyszałem bardzo mnie zabolały.

- Idź do swojej Emilki - pewnie powiedziałaby więcej, ale płacz jej na to nie pozwolił. 

- Maju... To tylko moja znajoma - chciałem ją trochę uspokoić, jednak usłyszałem biegnąca osóbkę i poczułem uścisk na szyi i mokre ślady pozostawiające całusy, które robiła dziewczyna na moich policzkach.. Od razu wiedziałem kto to - Em. Bardzo się ucieszyłem, tym samym jeszcze bardziej rozwścieczając Maję. Dobrze czułem się przy Emilce i nie mogę tego ukryć. Nie wiem jakiego koloru były moje oczy, ale wiem, że Maja z bólem na nie patrzała. 

Szczęście W NieszczęściuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz