Maja POV:
- Nie patrz się tak na mnie. Po prostu się martwię. Przecież nie wejdę z tobą pod prysznic głupku - tu się zbliżył ukazując w uśmiechu swoje białe, proste ząbki i objął mnie swoim ramieniem, wtulając mnie do siebie. - Po prostu chcę abyś była bezpieczna - pocałował mnie w czoło.
W tej chwili rozpłynęłam się w jego ramionach.Uwielbiałam jak to robił. Czułam od niego bijące ciepło, czułam się taka ważna. Nigdy nikt o mnie nie dbał. Nawet rodzice mnie zlewali, no dobra - mama, ale nie zmienia to faktu, że dla dziecka to wielka trauma. Każda dziewczyna woli o okresie, chłopakach, czy pierwszym razie rozmawiać z mamą. Jest to takie mniej krępujące, niż gdyby mówić o tym tacie. W tej chwili zaciągałam się jego boskimi perfumami, zapominając o problemach z młodzieńczych lat, był to prawdopodobnie Playboy z serii VIP, uwielbiałam go. Wielu chłopaków z mojej szkoły go używało odkąd tylko pojawił się na rynku. Może nie pasował do nich tak bardzo jak do Alana, z którym tworzył idealną jedność, ale zapach był boski, nie wiem do czego mogłabym go porównać. Był taki... orzeźwiający jak coca-cola, ale pachniał inaczej. Bardziej bosko i mniej gazowanie. Chłopak zorientował, że spodobał mi się jego perfum dlatego podniósł mnie, dzięki czemu mogłam się wtopić w jego szyję i czuć go nawet z pewnej odległości. Przy nim czułam się bardzo bezpieczna, nie ważne czy byłam nad nim czy pod nim, stojąc wtulona w niego, czy wisząc na jego szyi czy nawet po prostu widząc go niedaleko mnie. I wróciły myśli niszczące chwilę rozkoszy z moim księciem. Czy... moja mama taka była - bezpieczna? Co z nią w ogóle jest? Gdzie ona się teraz znajduje, skoro powinna być tu ze mną?!
Westchnęłam wprost w zagłębienie na szyi Alana. Po czym wyrwałam się z jego ucisku.
- Idę się myć - rzuciłam oschle.
Nie odpowiedział. Po prostu poszedł za mną. Pozwolił mi się rozebrać odwracając się do mnie plecami. Kiedy się myłam on siedział na toalecie. Ciągle czekał i... W sumie nie przerażało mnie to, a nawet cieszyłam się, że jest przy mnie tak jak obiecał. Woda lekkim strumieniem uderzała w moją twarz, powoli spływając po moim ciele. W pewien sposób rozluźniało mnie to i odsuwało od myśli z mamą czy żyletką, ale nawet delikatny, rozgrzewający prysznic nie mógł totalnie wyeliminować tego z mojej głowy. Bałam się wziąć żyletkę do mojej dłoni, ponieważ czułam wciąż na sobie jego wzrok. Nie chciałam być w jego oczach nie wiadomo kim. Ja po prostu byłam dziewczyną z problemami i tylko żyletka mi z nimi pomagała lub ich dodawała. Nie wiem. Ale miałam wrażenie... Tak jakby tylko ona mnie rozumiała. Wiedziałam, że on chce dla mnie dobrze, tylko ja po prostu nie mówię o swoich problemach bo: a) nie potrafię b) kieruję się słowami: " Nigdy nie mów ludziom o swoich problemach. 20% to nie interesuje, a pozostałe 80% cieszy się, że je masz." Poznałam ten cytat dobre 6 lat temu i do teraz jest moim mottem. Ale to nie byłabym ja gdybym czegoś nie spieprzyła. Zrobiłam to. Sięgnęłam po nią i przyłożyłam do skóry. Poczułam lekki chłód, a ciężki, załamany głos wyrwał mnie z zamyślenia.
- Odłóż to, proszę.
Nie chciałam tego zrobić i tkwiłam tak jeszcze przez chwilę, jednak on nie zareagował. Czekał, aż to ja zrobię jakikolwiek ruch. Zrezygnowana odłożyłam ostrze, zakręciłam wodę i ubrałam się, w ogóle nie przejmując się faktem, że widział mnie nagą. Miałam wyrzuty sumienia, ponieważ zawiodłam go i jego zaufanie. Wiedziałam, że źle robię, a jednak zrobiłam to. Wyobraźcie sobie wyrzuty sumienia człowieka kierującego samochodem, pod który wpadł pieszy. Ani kierowca nie może nic zrobić, ani już człowiek. Ja w tym momencie sumienie mam jeszcze bardziej przeciążone. Bałam się, że będzie na mnie bardzo zły. Minęła jeszcze długa chwila zanim odważyłam się wyjść z łazienki. Zaczęłam odliczać: 1...5...9...10! Wyszłam.
Gdy weszłam do pokoju on siedział na łóżku. Kiedy mnie ujrzał podszedł i objął moją talię od tyłu. Położył brodę na moim barku i wyszeptał mi:- Kocham cię księżniczko, nie pozwolę ci się niszczyć.
Po tych słowach poczułam jak delikatnie się uśmiecha. Po czym nadgryza płatek mojego ucha i całuje mnie w nie. To było boskie. Uczucie ciepła przeszyło moje podbrzusze. Cieszyłam się, że nie porusza tego tematu, ani nie gniewa się na mnie. Odwróciłam się do niego i delikatnie musnęłam jego usta moimi. Chłopak położył dłonie na moich policzkach, po czym mocniej mnie do siebie przyciągnął. Jego język spotkał się z moim. Przejechał nim po mojej dolnej wardze. Niestety romantyczną chwile przerwał nam dźwięk dochodzący z mojego telefonu. Alan przetrwał pocałunek i wskazał na telefon, dając mi do zrozumienia, że mam sprawdzić kto się do mnie dobija. Uśmiechnął się, ale w jego oczach widziałam żal, że nam przerwano. Odblokowałam komórkę, weszłam w folder 'wiadomości' i zatkało mnie. Czytałam to raz, drugi, piąty i dziesiąty, wciąż nie dowierzając jej treści:
NIEZNAJOMY:
Jeśli jeszcze kiedykolwiek chcesz zobaczyć swoją mamę całą i zdrową, lepiej Maju, nie rób nic głupiego._____________________________________________
* Kolejny rozdzialik gotowy (877 słów) !!!
Dziękuję wam za czytanie i szczere komentarze, a także gwiazdki *-* jesteście cudowni, ale... Chciałam wam jeszcze podziękować za ponad 500 już wyświetleń!!!
Jak się zorientowaliście, perfum Playboy z serii VIP, kocham go :3 😂A teraz standardowo:
* czytajcie, }
* komentujcie } jeśli tylko robicie
* gwiazdkujcie } to szczerze! :3Po prostu motywujcie do dalszej pracy! ❤
Kocham was / Czeko_ladka❤
CZYTASZ
Szczęście W Nieszczęściu
Mystery / Thriller"[...]Tylko, że my, mamy w tym ukryty cel. Chodzi tu o część mojej rodziny, i nie poddam się, nawet jeśli miałabym wejść do pokoju pełnego robali. Przyszliśmy tu po to by się czegoś dowiedzieć, i wykorzystać to przeciwko tym, którzy rozwalają coś, c...