* Ten rozdział jak i ten wcześniejszy jest inny niż te początkowe, zawiera w sobie więcej informacji niż rozmów. Faktycznie, mieliście rację. W tamtych częściach opowiadania, konwersacji pomiędzy bohaterami było zbyt wiele.
Piszcie jak wam się to podoba, czy wolicie ten czy tamten styl pisania no i oczywiście jeśli są jakieś błędy, śmiało poprawiajcie!
A teraz zapraszam do czytania! *
__________________________________________________________________________
Maja POV:
Poczułam strach. Strach sprawiający, że łzy mimowolnie spływały po moich policzkach. Ciągle wpatrywałam się w tego pieprzonego sms'a. Zrozumiałam, że w jednej chwili, może runąć wszystko. Cały mój świat, wszystko o co walczyłam, aż do teraz. Po głowie zaczęły chodzić mi głupie myśli:
'Co jeśli śmierć mojego taty była umówiona? Co jeśli oni chcą mnie zniszczyć?'.
Wiedziałam, że muszę iść z tym na policję, ale... Co jeśli o to im chodzi? Że tą głupią rzeczą, którą mogę zrobić, to będzie właśnie to? Z jednej strony nie mogę tego tak zostawić, z drugiej... Nie mogę jeszcze stracić mamy. Może nie mam z nią dobrych kontaktów, ale jest moim opiekunem. Strata ich obojga w tak krótkim czasie, nie wyobrażam sobie tego.
Myśli przelatywały mi przez głowę, a ja coraz bardziej zdawałam sobie sprawę z tego w jakim gównie się znalazłam. Im dłużej o tym myślałam, tym gorzej było. A przecież nie mogłam nie myśleć, tu chodzi o moją rodzinę. Bardzo się bałam.
Co jeśli ja będę następna?
Moje gwałtowne myśli przerwał dotyk Alana siedzącego naprzeciwko mnie. Wbił się wzrokiem w mój i nie odpuszczał, tak jakby właśnie oczami chciał wydobyć informację na temat tego, co właśnie się wydarzyło. Nie widział tej wiadomości, a ja nie widziałam powodu by mu ją pokazać. Jego oczy z każdą sekundą robiły się coraz bardziej szare, jednak nie ciemne jak zawsze tylko jasne, aż w końcu, w jego oczach nie było nic. Żadnej barwy, żadnej emocji - NIC. Spuściłam wzrok, ponieważ nie mogłam na to patrzeć. Bardzo mnie to bolało. Przeze mnie on traci siebie. Przecież to okropne. Wyobraźcie sobie to, wasz partner czy po prostu osoba, którą kochacie ma piękne pełne oczy, a pewnego dnia, gdy w nie patrzycie nie ma nic. Co czujecie? Zapewne strach, zaczynacie obwiniać siebie (tak jak ja w tej sytuacji, tylko, że tu to ewidentnie moja wina), ale będziecie także zawzięci. Za wszelką cenę będziecie chcieli odzyskać pełnie koloru i głębię spojrzenia.
Mimowolnie podeszłam do niego i mocno przytuliłam składając mu delikatne pocałunki na szyi i policzku. Zaczęłam mówić mu szeptem, że będzie dobrze, że wszystko się ułoży, i że ma się nie martwić. Niestety sama sobie zaprzeczałam, a on doskonale o tym wiedział. Spojrzał się na mnie, błądził po moich ustach, szyi, a także włosach unikając kontaktu wzrokowego, a ja dopiero teraz zauważyłam. Jego oczy są pełne łez, które powoli wydostają się na zewnątrz. Chciałam mu pokazać, że jestem silna i powstrzymywałam się od płaczu, chcąc sprawić by i on zaprzestał. Wzięłam z półki telefon, załączyłam sms'a i podałam mu go. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Po prostu poczułam, że muszę mu to pokazać, gdy zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo się potrzebujemy, że bez niego nie ma mnie. Miałam cichą nadzieję, że on myśli tak samo. Wyjął telefon z mojej dłoni i widziałam tylko jak jego oczy malują wzory na ekranie. Po przeczytaniu odłożył komórkę i w całkowitym szoku wstał i wyszedł. Nie reagował na moje wołania, po prostu szedł przed siebie. Wtedy bałam się jeszcze bardziej, ponieważ tak samo zostawił mnie w piwnicy. Pobiegłam za nim, niestety zgubiłam go w tłumie przy recepcji. Pierwszy raz i akurat dzisiaj (!) musiało tu być tak dużo ludzi. Jedno tylko bardziej od zgromadzenia mnie zdziwiło. Każdy przeszedł z tym samym problemem - podbitym okiem, bólem ręki, (która prawdopodobnie była złamana) i klatki piersiowej. Panie w recepcji widocznie były zaskoczone, zresztą nie dziwię się, to bardzo podejrzane.
Alan POV:
Kiedy spojrzałem na Maję od razu pożałowałem tego, że pozwoliłem odebrać jej wiadomość. Nie wiedziałem co się dzieje, a ona wyraźnie nie chciała mi o tym powiedzieć.
Może to coś z jej mamą? Może znaleźli ją?
Lecz po chwili sam sobie zaprzeczyłem.
Jakby ją znaleźli to raczej by się cieszyła, prawda?
Położyłem dłoń na jej kolanie, szukając jej wzroku. Kiedy tylko spotkałem się z jej ślicznymi oczkami, zablokowałem spojrzenie, jakbym właśnie z niego chciał wydobyć informację. Bardzo się martwiłem. Wiedziałem co może zrobić, gdy jest smutna, czy uległa porażce. Bałem się o nią, ale nie chciałem dać tego po sobie poznać, ale zapomniałem o jednym - moich oczach. To one wyrażają emocje, nawet, gdy ja próbuję je ukryć. Nie wiedziałem w jakim kolorze są teraz, zapewne szarym, ale widząc reakcję Mai, wiedziałem, że nie. Dziewczyna wstała i podeszła do mnie siadając obok. Przytuliła mnie mocno i składała delikatne pocałunki na mojej szyi. Mówiła, że mam się o nią nie martwić, i że wszystko będzie dobrze, ale... Nie wierzyłem jej, okłamywała mnie i samą siebie. Nie znałem jej długo, ale na tyle dobrze, że wiedziałam kiedy kłamie, a kiedy mówi prawdę. Spojrzałem na nią, na jej pełne usta, na piękne włosy czy słodki nosek, ale unikając jej wzroku. Jakby nie chciałem jej pokazać tego, że boję się razem z nią, nie byłem PIZDĄ. Byłem mężczyzną, dlatego bałem się o swoją kobietę. Łzy spływały mi po policzkach. Nie było ich dużo, ale jednak były. Do tej pory nie miałem żadnej słabości. W szkole byłem uważany za typowego BAD BOY'a, ale właściwie nigdy nie wiedziałem dlaczego. Wszystkim pomagałem, nawet jeśli było trzeba stawiałem się za tą osobą. Miałem nie jedną bójkę i nie raz wylądowałem z tego powodu u dyrka, ale nic sobie z tego nie robiłem. Jednak nie jest to jeszcze powód by być BAD BOY'em. Może dlatego, że miałem wiele dziewczyn i tak... To na pewno to...
Teraz, wszystko się zmieniło. Nigdy nie płakałem, a tym bardziej przez dziewczynę, a teraz przychodzi mi to z łatwością, gdy tylko widzę w jakim stanie jest Maja. Nigdy nie miałem żadnej słabości, a teraz jest nią miłość do dziewczyny. Jest to nowe w moim życiu i muszę to zmienić. W sensie to mazanie się, nie słabość. Ta druga rzecz była nie możliwa, bo jej powód był zbyt cholernie pociągający. Z myśli przerwał mnie nagły ruch dziewczyny sięgającej po telefon.
Czyżby kolejny sms, a ja nic nie słyszałem?
Jednak nie, Maja sięgnęła po telefon dając go mnie, za bardzo nie wiedziałem o co chodzi, więc tylko spojrzałem się na nią pytająco, ale po chwili przedmiot już był w mojej dłoni. Nie wierzyłem w to co tam widzę.
'Jeśli jeszcze kiedykolwiek chcesz zobaczyć swoją mamę całą i zdrową, lepiej Maju, nie rób nic głupiego.'
Ten ktoś do cholery pożałuje. Spojrzałem na numer i... Znałem go... Zatkało mnie. Doskonale znałem te liczby, w tej kolejności w jakiej były ustawione. Wziąłem swój telefon i bez żadnego słowa wybiegłem. Jeszcze nie wiedziałem dokąd zmierzam, ani czy dziewczyna biegnie za mną. Słyszałem tylko jej ciche krzyki za mną. Kiedy zobaczyłem wolne krzesełko po prostu usiadłem. Wyciągnąłem komórkę z tylnej kieszeni jeans'ów i odblokowałem go. Wpisywałem po kolei liczby które widniały nad sms'em. Nie mogłem zrozumieć, te liczby... Ten numer, one... Nie...
Westchnąłem głośno i dopiero teraz zauważyłem, że jestem przy rejestracji. Zdziwiła mnie tu obecność tak wielu ludzi. Jeszcze nigdy ich tu tylu nie było...
__________________________________________________________________________
* No kochani, mam nadzieję, że wam się podobało. Totalnie nie miałam pomysłu na ten rozdział. Znaczy miałam zarys, ale miał on 400 słów i totalnie nie wiedziałam jak go rozszerzyć. Jednak jak już zaczęłam doszłam do 1312 słów! :3 zdecydowanie najdłuższy rozdział (o ile mnie pamięć nie zawodzi xd ).
Proszę czytajcie, komentujcie i **** :3 Motywujcie w każdy możliwy sposób <3
Bardzo wam dziękuję za wspieranie mnie do tego momentu. Kiedyś myślałam, że już bardziej nie da się kochać pisania, ale wiecie co? Doszłam do wniosku, że chyba jednak się da :D
Postaram się dodawać rozdziały co 2 (góra 3) dni w godzinach między 16, a 21 :3. Pisanie w komentarzach, czy na pv, że chcecie otrzymywać powiadomienia jest wciąż aktualne.
Miłego czytania i słodkich chwil w reszcie dnia :3
kocham was / Czeko_ladka <3 ! *
CZYTASZ
Szczęście W Nieszczęściu
Mystery / Thriller"[...]Tylko, że my, mamy w tym ukryty cel. Chodzi tu o część mojej rodziny, i nie poddam się, nawet jeśli miałabym wejść do pokoju pełnego robali. Przyszliśmy tu po to by się czegoś dowiedzieć, i wykorzystać to przeciwko tym, którzy rozwalają coś, c...