Maja POV:
Po tygodniu pobytu w szpitalu nagle przyszła moja przyjaciółka, jednak nie sama. Przyciągnęła ze sobą chłopaka.
Ona ma chłopaka i nic mi nie powiedziała? To była pierwsza myśl jaką miałam w głowie.
- Cześć Maju, to jest Jake - przywitała się, a chłopak podał mi rękę w celu zapoznania mnie. - Alan! Co ty tu robisz? Jejku, nic się nie zmieniłeś - rzuciła dziewczyna z entuzjazmem totalnie zapominając o moim istnieniu.
- Em! Kurde ile my się nie widzieliśmy?! Z 5 lat będzie! - odrzekł równie zadowolony.
- Jak nie więcej - zaśmiała się dziewczyna. - Co tam u ciebie, opowiadaj! - krzyczeli do siebie jakby stali po dwóch stronach mostu. Oczywiście mam na myśli szerokość a nie długość, chociaż, bez różnicy.
I tak zaczęły się ich rozmowy, biedny Jake stał i nie wiedział o co chodzi, zresztą tak samo jak ja, tyle, że ja leżałam. W końcu usiadł obok dziewczyny i objął ją, na co ta tylko odpowiedziała położeniem głowy na jego ramieniu. Miałam tego serdecznie dość, że moja przyjaciółka i chłopak tak dobrze się dogadywali beze mnie. Dwie najważniejsze osoby w moim życiu, a ja w ich towarzystwie, kiedy są razem, czuję się obca.
Kurde, jestem zazdrosna! O dwójkę najbliższych mi ludzi! Krzyczałam w swojej głowie.
Byłam bardzo zła, no dobra nie zła, ale zazdrosna, a to to samo - prawie, aż nie wytrzymałam. Wzięłam swoją komórkę i postanowiłam wyjść i przestać być w tej sytuacji piątym kołem u wozu. Już miałam przekroczyć próg drzwi, kiedy usłyszałam męski głos i dotyk na ramieniu.
- Pójdę z tobą - powiedział Jake, którego również irytowało zachowanie tej oto dwójki ludzi.
- Skarbie, gdzie idziesz - odezwał się ten drugi chłopak, mój chłopak.
- Do toalety - rzuciłam oschle, jakby sprawdzając jego reakcję. Pewnie zastanawiacie się jak go sprawdzam? Już tłumaczę. Powiedziałam, że idę do toalety, która jest w pokoju, a ja z niego wychodziłam. Na korytarzu nie było żadnej, była dopiero na zewnątrz w osobnym budynku, a na dworze padało. Raczej w bokserce tam nie wyjdę. Jak myślałam, tak też się stało... Nie zauważył tego tylko przytaknął po czym podjął się dalszej rozmowie z Emilką.
Teraz pora przedstawić wam moja przyjaciółkę. Jest to niska brunetka, jest troszkę grubsza , jednak nic sobie z tego nie robi i jest szczęśliwa taka jaka jest. To bardzo w niej lubię. Ma mocno zielone oczy i bardzo lubi się malować, ale nie jest tapeciarą. Jest do delikatny make-up podkreślający jej śliczne oczka. Poznałyśmy się w internecie, gdy ludzie z byłej szkoły mnie obrażali, znalazłam ją na jednym z forum do pomocy nad znęcaniem psychicznym i już po miesiącu okazało się, że będziemy chodzić do jednej szkoły. Bardzo się cieszyłyśmy i od razu złapałyśmy wspólny język. Nie miałyśmy nigdy przed sobą tajemnic, aż do teraz. Ale... Może ja za bardzo panikuję, może są ze sobą od niedawna i dzisiaj przyszła by mi to powiedzieć? Tylko... Nie wyszło jej, dlaczego? Bo mnie olała. A... Jej chłopak jest to wysoki blondyn o czarnych oczach, bardzo czarnych. Widać, że jest wysportowanym i gorącym chłopakiem... Zanim coś pomyślicie, chodzi mi o to, że przyszedł bez kurtki, a na sobie ma koszulę bez rękawów. Może i jest lato, ale jest bardzo zimno. Wracając, ma niską barwę głosu i wydaje się być miły.
Po moich głębokich i długich przemyśleniach doszliśmy do jakiegoś pustego korytarza i usiedliśmy na krzesełkach. Postanowiłam zacząć rozmowę:
- A więc... Od kiedy jesteście parą? - Zapytałam, bo wiedziałam, że od Emilii już się tego nie dowiem.
- Hm... W sumie nie długo, 3 dni. Przyszliśmy tu żeby ci o tym powiedzieć i Em chciała cię bardzo zobaczyć, ale no... - przerwał a w jego oczach, które się we mnie wpatrywały dostrzegłam wiele uczuć, między innymi: żal, zazdrość i smutek.
CZYTASZ
Szczęście W Nieszczęściu
Mystery / Thriller"[...]Tylko, że my, mamy w tym ukryty cel. Chodzi tu o część mojej rodziny, i nie poddam się, nawet jeśli miałabym wejść do pokoju pełnego robali. Przyszliśmy tu po to by się czegoś dowiedzieć, i wykorzystać to przeciwko tym, którzy rozwalają coś, c...