Prolog

1K 111 34
                                    

Kończył się rok szkolny. Już nie mogłam się doczekać tej wolności, tych imprez i spotkań z przyjaciółmi. To już ostatnie lekcje, a czas jakby na złość się cofał. Niestety jedna chwila zagapienia, nieuwagi i wszystko runęło. Te wakacyjne plany, ta radość ze znajomymi. Wszystko.
Ostatnia lekcja - wf. Wokół mnie krzyki z drużyny. A ja stałam nie reagując na nic. 

- Tu! Podaj!

- Patrz! Jestem wolna!

- Majka! Uważaj! 

Poczułam na swoim ciele duży ciężar i uderzenie. Przez chwilę słyszałam co się dzieje lecz nie byłam w stanie zareagować.

- Ty idiotko! Co ty jej zrobiłaś?

- Ja?! To jest piłka ręczna, a nie pokaz mody. Tu się gra!

Na szczęście Bóg się zlitował i oszczędził mi reszty wydarzeń i kłótni, podczas, gdy nie mogłam nawet zareagować. 

Straciłam przytomność. Nie wiedziałam co ze mną jest ani co będzie. Widziałam pustkę, nie słyszałam nic. Byłam sama w ciemnej otchłani. Towarzyszyło mi uczucie spadania, ale stałam na twardym, wyczuwalnym podłożu - nawet po nim chodziłam. Poruszałam się, robiłam to jednak nie było nic prócz ciemności. Nie wiedziałam czy idę w nowe miejsce, czy może wciąż wracam do tego samego punktu. Wszystko było identyczne. Nie słyszałam swoich myśli ani głosu. Próbowałam krzyczeć, a jedyne co mi wychodziło to ruch ustami. Czułam wszystko, dotyk, bicie serca, a nawet słyszałam swój nierówny oddech, jednak głosu nie było. Tak jakby ktoś mną kierował i wcisnął przycisk 'sound - off', ale nagle uczucie spadania wzmocniło się i ciągle przybierało na sile. towarzyszyły temu zawroty głowy. Zaczęłam krzyczeć, na początku nie słyszalnym głosem, bo nie wiedziałam co się dzieje. Nagły szum w głowie, usłyszałam także swój krzyk, zawroty i spadanie w dół gwałtownie wzrosło i w jednej chwili ustało. Usłyszałam głos, ale nie mój. Otworzyłam oczy, a światło jakby wybrało właśnie je za punkt postrzału, uderzyło idealnie w moje gałki oczne. 

- Majka! Obudź się! Słyszysz? - znałam ten głos - Spójrz na mnie.

- Mama! - pomyślałam.

Zobaczyłam ją siedzącą obok mnie, trzymającą mnie za rękę. W jej spojrzeniu widziałam zmartwienie. Zresztą, która mama by się nie martwiła? Obraz wciąż był rozmazany, światło wciąż atakowało moje oczy, a gardło piekło niemiłosiernie

- Córeczko, tak się bałam! - powiedziała ze łzami w oczach.

- Ma... - nie umiałam nic powiedzieć.

- Leż spokojnie, musisz odzyskać siły - powiadomiła mnie. 

- Dzień dobry Maju - uśmiechnął się lekarz. Odwzajemniłam uśmiech, bo niczego więcej nie umiałam zrobić.

- Twoje ciało troszeczkę ucierpiało, jednak nie są to poważne kontuzje. Wymagają poświęcenia im czasu, ale ty jesteś silną dziewczyną i wierzę, że razem z mamą dacie radę - pocieszał lekarz.

- Nie jestem pewna czy pocieszał, ale coś tam próbował - pomyślałam parskając lekko śmiechem.

- Widzę, że pomimo wszystko, panienka w humorze - zaśmiał się mężczyzna i wyszedł.
Siedziałyśmy chwilę w ciszy. Mama nie spuszczała ze mnie wzroku. W końcu postanowiłam coś powiedzieć.

- Mamo ko... - dzwoniący telefon przerwał mi w połowie zdania.

- Przepraszam Maju zaraz wrócę - rzuciła przez ramię i wyszła.

Słyszałam jak rozmawia, ale nie rozumiałam poszczególnych słów. Nagle drzwi się otworzyły,a ja usłyszałam jej głos.

- Kochanie muszę lecieć do pracy. Zobaczymy się jutro - powiedziała przez uchylone drzwi.
Nawet nie weszła, nie przytuliła ani nie pożegnała się. Zabolało mnie to, chociaż powinnam się już przyzwyczaić .

- Mamo kocham cię... - dokończyłam szeptem - dlaczego kiedy cię potrzebuję ty znikasz? - westchnęłam.

Zostałam sama. 4 ściany, 2 łóżka i 1 człowiek - ja.
Było już późno, a ja wciąż myślałam. Kiedy już udało mi się zasnąć obudziły mnie hałasy dobiegające z korytarza. Czyjeś kroki i dziwne szurania zmierzały ku mojej sali. Zaczął ogarniać mnie strach. Przepełniał on całą moją klatkę piersiową, sprawiał, że moje serce bije szybciej niż zwykle, a oddech jest płytki.

_____________________________________________________________________________

*Drobna informacja dla tych, którzy są na Wattpad'zie po raz pierwszy. By przeczytać więcej niż jeden rozdział książki (jakiejkolwiek) należy się zalogować.*

____________________________________________________________________________

No to mamy pierwszą część :3 600 słów :D 

Motywujcie kochani <3 

/ Czeko_ladka

Szczęście W NieszczęściuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz