Rozdział 17

5.8K 293 8
                                    

Budzi mnie pukanie do mojego pokoju. Zamierzam to ignorować, dlatego przekręcam się na drugą stronę szczelnie odkrywając się kołdrą. Ktoś jednak nie daje mi spać i po chwili słyszę ponowne pukanie. Potem moja kołdra znajduje się na podłodze. Ugh co za ludzie.
- No co?! - pytam siadając na łóżku.
- Wstawaj - słyszę głos Mike.
- Wstawać? Wiesz która jest godzina? - pytam.
- No właśnie, która jest godzina? - pyta z podniesioną brwią.
- Nie wiem, a która? - pytam.
- Jest godzina 13 - odpowiada, na co wzruszam ramionami.
- Rodzice pojechali coś załatwiać i wrócą dopiero jutro - mówi, siadając na moim łóżku.
- I tylko po to mnie obudziłeś, żeby mi to powiedzieć? - pytam zirytowana.
- Nie, nie tylko poprostu nudziło mi się samemu - tym razem on wzrusza ramionami.
- Cliffordzie czy nie mogłeś pójść do chłopaków? - pytam, starając się nie krzyczeć.
- Nie bo potem idziemy na imprezę, a właśnie idziesz z nami? - pyta.
- Nie wiem, raczej nie. Nie mam ochoty na żadne imprezy - odpowiadam.
- Okej jak chcesz - mówi i wychodzi  z pokoju.
Michael jest niemożliwy obudził mnie o tej godzinie (gdzie mogłabym jeszcze spokojnie pospać) a teraz i tak cały dzień siedzę sama w domu. Widziałam go raz jak wpadł wieczorem przebrać się na imprezę. Tak to mój kochany braciszek. Przez cały dzień mi się nudziło więc postanowiłam trochę posprzątać, pobiegać i poćwiczyć. Po wyjściu Mike poszłam do sklepu po ciastka i teraz spokojnie siedzę sobie oglądają mój ulubiony serial w telewizji. Jest godzina 1:34 ale mi niechce się spać. Ciekawe dlaczego? Bo napewno nie przez to, że spałam do 13 (wyczujcie ten sarkazm) Przeskakuję po kanałach, gdy nagle słyszę dzwonek. Kto może dobijać się o 1 w nocy? Marszczę brwi. Pewnie to Michael, przyszedł napity i nie może trafić kluczem w dziurkę dlatego dzwoni.
- Idę - wołam idąc w stronę drzwi.
- Ashton? - pytam zdziwiona, gdy widzę przyjaciela Clifforda.
- Ja-a nie mogę tlafić do domku mojego - bełkocze po czym stwierdzam, że jest pijany.
- Skallet kochanie ty moje - mówi, rzucając się na mnie. Ledwo utrzymuje się na nogach, gdy zamykam drzwi. Potrząsam chłopakiem próbując przetransportować go na łóżko. Irwin mamrocze coś pod nosem, że chce mleko czekoladowe i zamyka oczy. Wzdycham. Mam takie jedno kurwa zasadnicze pytanie. Czy ja wyglądam jak Matka Teresa?

Serdecznie dziękuję za 2K wyświetleń :')

Black Strong || IrwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz