- Sky? - zatrzymuję się w miejscu, słysząc moje imię.
- No bez jaj - Ashton wydaje z siebie prychnięcie, które jest oznaką irytacji.
- Sky, mieliśmy pogodać, pamiętasz? Myślę, że już więcej was dziś nie zobaczę, więc... chciałbym teraz zająć Ci chwilę - Luke uśmiecha się przyjaźnie.
- Scarlett nawet nie.. - przerywam Irwinowi.
- Idź do samochodu i poczekaj na mnie, zaraz przyjdę - mówię.
- Chyba żartujesz?! - zdenerwowany brunet, wyrzuca ręce w górę.
- Proszę Cię, daj nam pięć minut - patrzę mu prosto w oczy - pamiętasz co Ci mówiłam? Tylko ty się liczysz - Ash przez chwilę błądzi wzrokiem między mną a Lukiem. W końcu wzdycha.
- Dobra, ale jak nie przyjdziesz za pięć minut, to po ciebie wracam - mamroczę i wyciska na moich ustach pocałunek. Jestem pewna, że w ten sposób chce pokazać Hemmo, że należę tylko do niego.
- A ty trzymaj łapy przy sobie - grozi blondynowi i po chwili znika. Podchodzę do chłopaka, który siedzi na ławce.
- Sorry za niego, czasami bywa ... - urywam, szukając odpowiedniego słowa.
- Zaborczy? - podsuwa Luke.
- Hmmm... tak, myślę, że to dobre określenie. Coś, pomiędzy zaborczością a zazdrością - kiwam głową, na potwierdzenie swoich słów.
- Wcale mu się nie dziwię, gdybym ja był na jego miejscu, też byłbym o ciebie zazdrosny - posyła mi smutny uśmiech.
- Luke - wzdycham - przerabialiśmy ten temat.
- Taa.. sorry - masuje dłonią kark - cóż, to nie o tym chciałem pogadać.
- A o czym? - pytam.
- Wiesz, że za kilka dni wylatujemy w trasę, prawda?
- Tak, słyszałam - uśmiecham się - cieszę się, że wam się udało.
- Dzięki, super to słyszeć - mówi, a w jego policzku pokazuje się dołeczek - w końcu ktoś nas dostrzegł, to dla nas wielka szansa.
- Jestem pewna, że po trasie, każdy będzie się o was bił - chichoczę - każdy będzie chciał, mieć czterech przystojniaków dla siebie - szurcham go żartobliwie w ramię. Uśmiecha się, ale po chwili przestaje.
- Co jest? - pytam, marszcząc brwi - coś cię męczy?
- Właściwie, to chciałem się z Tobą pożegnać.
- Pożegnać? Ale jak to pożegnać? - pytam skołowana.
- Jutro wyjeżdżam razem z rodzicami do rodziny, raczej nie zobaczymy się już przed wyjazdem - mówi, a mnie zaczyna się robić przykro. Czuję jak oczy zaczynają mnie piec.
- Ej, nie płacz - Hemmings przytula mnie - przecież jeszcze się zobaczymy.
- Tak, za kilka miesięcy - mamroczę wtulając się w ciepłe ciało blondyna. Jeszcze przez chwilę siedzimy, a potem wracam do Asha. Nie wiem, dlaczego w moje głowie tkwi przeczucie, że to nasze ostatnie spotkanie.Lukey 😯
CZYTASZ
Black Strong || Irwin
FanfictionSky to dziewczyna, która kiedyś była naiwna, słaba i miała złamane serce. Dziś jest tak zwaną "zimną suką", tworzy wokół siebie mur, przez który trudno się przebić jakiemu kolwiek osobnikowi płci męskiej. Czy komuś uda się to zrobić? Książka jest mo...