Budzę się gdy i odrazu widzę Ashtona, który się na mnie patrzy.
- Dzień dobry - uśmiecha się.
- Cześć - ziewam - długo tak się gapisz?
- No trochę - wzrusza ramionami, podpierając głowę na ręce.
- Nie mogłeś mnie obudzić - mamroczę
- Nie bo wyglądasz uroczo jak śpisz - pokazuje dołeczki.
- Przecież wyglądam jak zombie - wtulam twarz w ramię chłopaka.
- Nie prawda, wyglądasz pięknie - owija rękę w wokół mojej tali.
- Kłamiesz - stwierdzam podnosząc głowę - żeby coś potem z tego mieć.
- Tak a co takiego? - unosi jedną brew.
- No nie wiem to ty coś chcesz - zwężam oczy i wkładam palec w dołeczek Ashtona.
- Niee - odpowiada niewinne.
- Nie? - pytam - czyli nie chciałbyś żebym cię teraz hmm... naprzykład pocałowała?
Chłopak przez chwilę otwiera buzię ale potem ją zamyka.
- Dobra w takim razie chyba sobie pójdę - mówię udając smutek i specjalnie podnoszę się z łóżka. Nawet nie orientuje się kiedy ręką Irwina owija się wokół mojego ciała.
- Wracaj tu - z powrotem przyciąga mnie na swój tors - Dobra, może i coś od ciebie chce, zadowolona? - pyta.
- Widzisz a jednak. A co byś chciał? - uśmiecham się zadziornie.
- A co mi możesz zaoferować? - pyta.
- Wszystko - szepcze patrząc w oczy Loczka.
- Nawet duszę? - pyta zachrypnięty
głosem.
- Sprzedać duszę samemu diabłu? Hmm... no niech się zastanowię - kładę głowę na ręce udając, że się zastanawiam.
- No wiesz, co? - Irwin przeskakuje i po chwili siedzi na mnie okrakiem.
- Czyli jestem diabłem? - pyta podnosząc brwi.
- Wcielonym - odpowiadam. Brunet śmiesznie zwęża oczy.
- Odwołaj to - mówi pochylając się do przodu. Wystawiam głowę żeby być bliżej jego twarzy.
- Chyba śnisz - szepcze uśmiechając się dumnie.
- Grabisz sobie młoda damo - Lokers zaczyna mnie łaskotać.
- Przestań! Przestań, proszę! - krzyczę próbując wyrwać się chłopakowi.
- Odwołaj to - powtarza z uśmiechem.
Kręcę głową na nie i wybucham śmiechem gdy palce Ashtona zjeżdżają na moją talię. Krzyczę, jeszcze raz próbuję się wyrwać.
- Z-zostaw - jęczę miotając się pod Irwinem na co podnosi brew - Dobra, dobra, przepraszam - dyszę - nie jesteś diabłem.
Zadowolony Ash przestaje mnie łaskotać albo raczej torturować.
- I co tak trudno było? - pyta na co wystawiam mu język.
- Mogę Ci coś powiedzieć? - pytam kładąc ręce na szyi Loczka. Kiwa głową na znak zgody.
- Jesteś jeszcze gorszy niż diabeł - szepcze i przyciskam usta do miękkich warg chłopaka.Miłość rośnie wokół nas 💑😁💑💞
CZYTASZ
Black Strong || Irwin
FanfictionSky to dziewczyna, która kiedyś była naiwna, słaba i miała złamane serce. Dziś jest tak zwaną "zimną suką", tworzy wokół siebie mur, przez który trudno się przebić jakiemu kolwiek osobnikowi płci męskiej. Czy komuś uda się to zrobić? Książka jest mo...