Rozdział 21

5.6K 266 18
                                    

No to jestem w dupie.
- Słuchaj Ashton ja ... ja - marszczę brwi, gdy nie mogę znaleźć odpowiednich słów - ja chyba nie jestem odpowiednią osobą do związku z Tobą - mówię, na jednym wydechu i czekam na reakcję chłopak.
- No tak ... yyy przepraszam, że wogóle zapytałem. Jestem skończonym kretynem - mówi i wbija wzrok gdzieś w dal. Wzdycham.
- Nie, wcale nie jesteś kretynem - mówię z uśmiechem - po prostu ktoś kiedyś bardzo mnie skrzywdził i nie wiem czy potrafię stworzyć normalny związek - mówię i patrze na Loczka.
- Możesz mi o ty opowiedzieć? - pyta.
- Okej, więc to było w drugiej klasie, byłam w szkole tak zwana "szarą myszką" - robię cudzysłów w powietrzu - nikt się mną nie interesował, miałam tylko moją przyjaciółkę Van - mówię i uśmiecham się lekko, na wspomnienie przyjaciółki - tak więc, żyłam sobie niezauważona w swoim własnym świecie do pewnego momentu. Jednego dnia zainteresował się mną chłopak z elity, pamiętam, że ciągle za mną łaził i w ogóle nie dawał mi spokoju. Byłam wkurzona jego nachlanym zachowaniem, więc spytałam po co to robi, odrzekł mi, że się we mnie zakochał i tak zostałam jego dziewczyną. Wszystko było dobrze, ale pewnego dnia przyszłam do szkoły i chciałam się za nim przywitać. Odepchnął mnie i wykrzyczał mi w twarz, że nigdy mnie nie kochał i byłam tylko głupim zakładem. Załamała się psychicznie i przez ponad dwa tygodnie nie wychodziłam z domu, aż Van dała mi  kopa w dupę - mówię i wbijam wzrok do wodę.
- Przykro mi - mówi Ash i łapie mnie za rękę.
- Od tamtego czasu stałam się niezależna, wyrobiła sobie idealne ciało, zaczęłam chodzić na kicboxing i się zmieniłam. Nie tylko psychicznie, ale i fizycznie, zaczęłam chodzić na imprezy i podrywać różnych facetów - spuszczam głowę - najlepsze jest to, że wybudowałam wokół siebie mur przez który nikt nie mógł się przebić, aż pojawiłeś się ty - patrzę na bruneta.
- Sky już rozumiem dlaczego...
- Po prostu jest mi trudno tak szybko zaufać, obiecuję Ci, że jeśli zadasz to pytanie za jakiś czas to z pewnością udzielę Ci opowiedzi - mówię.
- Wiesz na niektóre rzeczy warto czekać i całe życie - mówi i obejmuje mnie ramieniem.

Mam mały problem mianowicie za kilka miesięcy przystępuje do bierzmowania i za chorobę nie wiem jakie imię mam wybrać  😐 macie może jakieś propozycje lub pomysły? Bardzo proszę o pomoc ^^

Black Strong || IrwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz