12. "Imprezka"

10.7K 408 1
                                    

Patrzeliśmy sobie w oczu od kilku sekund, ale mimo to czas jakby się zatrzymał. Atmosfera wokół nas zrobiła się coraz gorętsza. Jakby przez mgłę dotarł do mnie głos Enzo.

- Czyżby miłość od pierwszego wejrzenia?- gdyby tylko wiedział...

Chłopak spoglądał to na mnie, to na swojego brata, z przebiegłym uśmiechem na ustach. Miałam nadzieję, że Enzo niczego się nie domyśla i właśnie chciałam powiedzieć, iż całkiem dobrze znam jego brata, który właśnie wyciągnął swoją rękę w moją stronę.

- Calum Hood. Miło mi.- spojrzałam na jego twarz, szukając jakiejkolwiek odpowiedzi. Nic z tego.

- Lily Collins.- ciągnęłam jego grę, całkowicie nie znając zasad.

Zastanawiam się, jaki jest sens tego przedstawienia. Chce ukryć, że mnie zna? Wstydzi się mnie? Nie mam pojęcia.

- Idę do kibla. Zaraz wracam.- mężczyzna wstał, zostawiając mnie sam na sam z Calumem.

Czekałam, aż chłopak zniknie za drzwiami i wróciłam wzrokiem do obiektu mojego zainteresowania.

- Co ty wyprawiasz?- powiedziałam tak, aby nikt nie usłyszał.

- Lepiej trzymaj się od Enzo z daleka. On kieruje się zasadą "poznać, zaliczyć, zostawić", a ty nie jesteś łatwą dziewczyną.

- Skąd wiesz? Może się zmieniłam przez te kilka lat.- nie wiem czemu, ale zaczęłam go podpuszczać. To była chyba moja reakcja obronna.

Niemal czarne oczy zwężyły się, sygnalizując złość. Jego klatka piersiowa zaczęła się lekko unosić, a pięści mocno zacisnęły. Mimo to twarz została nietknięta. Spokojna, opanowana, niezłomna. Zmienił się. Dawny Calum zareagowałby agresją.

- Mam propozycję. Dla was obu.- Enzo wrócił z łazienki i chyba zobaczył, że miedzy nami coś nie gra. Próbował rozładować napięcie.- Nasza trójka, godzina dwudziesta, klub "Midnight". Co wy na to?

- Jestem za.- powiedział Cal, jakby od niechcenia.

W tej chwili wzrok obu mężczyzn padł na mnie. Nie wiem, co powiedzieć. Z jednej strony od jakichś trzech lat nie byłam na prawdziwej, dobrej imprezie. Z drugiej strony nie byłam pewna, czy towarzystwo jest dla mnie odpowiednie. Do tego Mia.

- Sama nie wiem...

- No dawaj nie daj się prosić. Odprężysz się po ciężkim dniu.- Enzo wziął moją dłoń i zaczął ją lekko pocierać kciukiem. Kątem oka zobaczyłam jak szczęka Cal'a zaczęła się zaciskać.

- Okej.- po krótkim zastanowieniu, zgodziłam się, ale pomimo tego miałam lekkie wątpliwości, czy dobrze zrobiłem.

Daddy ll C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz