22. "Oboje chcemy tego samego."

9.7K 375 6
                                    

Łyk wody przepłynął przez moje zaschnięte gardło. Wspomnienia sprzed dwóch godzin wciąż nawiedzały mój umysł z pytaniem, czy zrobiłam dobrze? Tego nie wiem, okaże się w praniu. Pomimo, że było świetnie to czegoś w tym brakowało. Pasji, czułości. Tak, chyba o to chodzi. Nie oddaliśmy się sobie nawzajem całkowicie. I jest w tym chyba trochę mojej winy. Nie umiałam w pełni się rozluźnić, wszystko kontrolowałam. Podczas seksu nikt nie powinien się zastanawiać i analizować, tylko działać. Myśli krążyły w mojej głowie jak istne tornado, jedna sytuacja przeganiała drugą. I tak w kółko. Obecnie siedziałam na krześle w kuchni i patrzyłam w okno, kiedy brzuch się odezwał. Zdrajca. Z bólem zobaczyłam, otworzywszy lodówkę, iż brak w niej czegokolwiek do spożycia bez obaw zatrucia. Muszę iść do sklepu, a koło 17 odebrać Mię. Spojrzałam na zegar, który wskazywał 12:03. Idealnie. Wrócę, zrobię obiad i pojadę ją odebrać. Narzuciłam na siebie czarne, obcisłe spodnie i bluzkę w paski, z rękawem trzy czwarte, a na górę rozpinany sweter do połowy ud. Spojrzałam w lustro i z radością uznałam, że ujdzie.
Chwyciłam w ręce pęk kluczy, szukając odpowiedniego, co było nie lada wyzwaniem. Zamknęłam drzwi i zbiegłam po schodach, przy okazji witając się z sasiadką w podeszłym wieku.

~Półtorej godziny później~
Wyszłam z marketu obładowana trzema dużymi torbami. Co jak co, ale starczy nam jedzenia na miesiąc. Przeszłam przez ulicę i skręciłam w prawo.
- Jak taka drobna osóbka ma w sobie tyle siły, żeby dźwigać takie ciężary?- ten akcent świadczył tylko o jednej osobie. Enzo.
- Nie widzisz tych mięśni?- napięłam się lekko.
- No no, widzę, że uczeń przerósł mistrza.- z grobową miną pogłaskał się po bicepsie, ale chwila moment i wybuchnęliśmy śmiechem.- Tak w ogóle to co u ciebie? Szybko zniknęłaś z klubu?
- Ach tak, źle się poczułam. Rzadko przebywam w takich miejscach i zrobiło mi się duszno.- pokiwał głową w zrozumieniu.
- Daj, pomogę Ci.- wyciągnął rękę po pakunki, ale zrobiłam krok w tył.
- Dzięki, ale poradzę sobie. Spieszę się, będę już lecieć.
- Na pewno?- kiwnęłam na tak i pocałowałam go w policzek.
- Trzymaj się.- pomachał mi i poszedł w swoją stronę. Przemierzałam ulice miasta, aż w pewnej chwili usłyszałam znany mi głos, który dochodził z zaułku. Powoli tam podeszłam i ujrzałam Caluma. Rozmawiał przez telefon, zawzięcie z kimś dyskutując. Stał odwrócony do mnie plecami, więc nie mógł mnie zobaczyć.
- Nie, niczego się nie domyśla... tak jestem pewny... Kurwa, zaufaj mi. Mia to moja córka, a ta suka musi pożałować, że okłamywała mnie tyle czasu. Jedziemy na tym samym wózku, Gabriel. Oboje chcemy tego samego.- rozmowa toczyła się dalej, ale ja nie chciałam więcej słyszeć. Wiedziałam już wszystko. Cicho odeszłam, nie zwracając uwagi przechodniów. Czułam jak nogi się pode mną uginają.
______
Hejka, z góry uprzedzam, że mogą być błędy, bo zmieniłam telefon i jeszcze nie do końca go ogarniam 😂 tak czy inaczej, czekam na wasze opinie, które wyrazicie w komentarzu mam nadzieję 😎 do następnego! Buziaki 😘😘😘😘😘

Daddy ll C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz