Weszłam do klubu, rozglądając się za znajomymi twarzami. Niestety z marnym skutkiem. Zrezygnowana, podeszłam do baru i zamówiłam sobie colę. Wzięłam mały łyk i poczułam jak zimna cieć spływa w dół mojego gardła. Jest mi trochę niedobrze i mogłabym podejrzewać, że to stres, ale zważając na to, że oprócz jednej kanapki z szynką dzisiaj nic nie jadłam, stawiam na to drugie. W małej torebce przewieszonej przez jedno ramię umieściłam mój telefon, który właśnie zawibrował.
Mama: Nie rób głupstw.
Och tak, cała mama. Zawsze się o mnie martwiła i próbowała uchronić przed całym światem. Dzisiaj przed wyjściem wygłosiła przemówienie życia, dotyczące, abym na siebie uważała i bezpiecznie wróciła do domu. Pomimo tego, że była przeciwna mojemu wypadowi z chłopakami, cieszyła się, że w ogóle gdzieś wyszłam. Prawda jest taka, że od prawie czterech lat nigdzie nie wychodziłam. Zostałam pochłonięta Mią, pracą. Po prostu moim dotychczasowym życiem.
Nagle moja ręka została porwana przez jakiegoś osobnika płci brzydkiej.
- Można prosić do tańca?- Enzo. Całe szczęście, już myślałam, że będę musiała zbywać jakiegoś zboczeńca.
- Może później. Pijecie coś?- zapytałam. Popatrzyłam po chłopakach. Na twarzy Calum'a błąkał się szyderczy uśmiech.
- Tak.- ręką przywołał barmana.- Dwa razy whiskey.- spojrzał na mnie.- Co chcesz?
- Jeszcze mam, dzięki.- powiedziawszy to, upiłam trochę napoju.
- Długo na nas czekałaś?- poczułam dłoń Enzo na ramieniu.- Siedzieliśmy w korku, był jakiś śmiertelny wypadek na głównej drodze. Prokuratura i te sprawy.- Smutne.
- Z piętnaście minut.- lekko się uśmiechnęłam. Czułam się nieswojo w ich towarzystwie. Nie mogłam się wyluzować.
Koło nas stanęła tleniona blondyna z taką ilością tapety na twarzy, że wyglądała na jakieś dwadzieścia lat starszą. Spojrzała na Cal'a i położyła rękę na jego udzie. Chłopak nieznacznie się skrzywił.
- Co taki przystojniak tu robi sam?- głupszego tekstu nie słyszałam. Siedzi przy stoliku, gadając z dwoma osobami, a ta się pyta, co robi tu sam. Wymieniłam z Enzo rozbawione spojrzenia i czekaliśmy na dalszy przebieg zdarzeń.
- Nie jestem sam.- wskazał głową na nas. Niedyskretnie odsunął się od tej laski.
Postanowiłam trochę zabawić się z nim, więc zaczęłam odwróciłam jego własną taktykę przeciwko niemu.
- To my wam nie będziemy przeszkadzać. Idziemy tańczyć, Enzo?- spytałam niewinnym głosem.
- Pewnie.
Pociągnęłam go na parkiet i zaczęłam wolny taniec. Czułam na sobie spojrzenia facetów, ale jedno wypalało dziurę w moich plecach. Przekręciłam lekko głowę w tamtym kierunku, odnajdując wzrok Calum'a. Pomimo, że wcześniej wspominana laska siedziała na jego kolanach, on nie zwracał na nią uwagi. Patrzał na moje ruchy, które stawały się coraz odważniejsze. Prowokowałam go. To miała być kara za jego zachowanie. I chyba się udawało, bo nawet z tej odległości widziałam, jak przełyka ślinę i zaciska szczękę.
- Znacie się, prawda?- przy moim uchu, znalazły się usta Enzo.- Chemię pomiędzy wami czuć na kilometr.
CZYTASZ
Daddy ll C.H
Random• Daddy • gdzie ona zachodzi w ciążę, a jej chłopak zostawia ją i musi radzić sobie sama. Najwyższe notowania: #21 w Losowo ( 04.07.16 ) #15 w Losowo ( 15.07.16 ) #7 w Losowo ( 18.07.16 )