Budzę się na torsie blondyna. Delikatnie podnoszę się aby spojrzeć na niego.
Muskam jego usta i wracam do poprzedniej pozycji. Myślę o wyjeździe na Dominikanę, jedziemy już pojutrze, we dwójkę.
Opuszkami palców miziam jego klatkę, delikatnie jeździe po jego mięśniach, gdy zjeżdżam na podbrzusze, podnoszę wzrok na niego i Przygryzam wargi. Śpi.
Delikatnie wsuwam dłoń pod materiał kołdry.
- Co ty robisz ? - Pyta zasypanym głosem Ross.
- Nic - Gwałtownie wyjmuje dłoń z kołdry. Podnoszę się - Hej, skarbie.
- Witam - Całuje mnie.
- Jak noc ? - Kłade się na nim.
- Genialnie - Mizia mój policzek - Ale w nocy Vader lizał mi ucho - Chichocze.
- On czasem mi też tak robi - Robi nieśmiały uśmiech - Która godzina ?
- Po ósmej - Podnoszę się nie spuszczając wzroku z chłopaka.
- Zaraz idę biura, a ty może... - Wyjmuje z kieszeni marynarki czarny, skórzany portfel. Marszczę brwi - Na zakupy - Kładzie kartę na mój stolik.
- Kochanie, nie mogę. Mam własne pieniądze.
- Możesz. Kup sobie coś na wyjazd - Biorę złotą kartę do ręki i oglądam.
- Nie wiem czy mogę ?
- Możesz, wyszaleć się - Siada i całuje mnie w policzek - Idę się szykować - Zakłada bieliznę i wstaje z łóżka.
- Gdzie łazienka ?
- Poczekaj - Zakładam szlafrok - Chodź - Prowadzę blondyna do drzwi łazienek - Proszę - Uśmiecham się.
- Nie zostaniesz ? - Podnosi brew.
- Ross...
- Kochanie.
- Kochanie, idź i spotkany się na śniadaniu. Idę zrobić - Muskam go w usta i schodzę na dół.
Kończę robić jajecznice. Wszystko jest już naszykowane na stole.
Ross jeszcze się myje, wiec już kończę.
Przekręcając jajecznice słyszę pukanie do drzwi
- Cholè ? - Mówię pod nosem.
Kłade łopatkę i podchodzę do drzwi. Otwieram i widzę Ashtona. Marszczę brwi.
- Hej.
- Cześć, Rose - Uśmiechem się obnażając tym swoje białe zęby.
- Co chcesz, bo jestem bardzo zajęta ?
- To zajmie sekundę. Czy chciała byś pozować do sesji...
- Co jest Rosie ? - Odwracam się do tyłu i widzę chłopaka, który łapie mnie za talie - Jaka sesja ?
- No... Do... - Chłopak zaczyna się jąkać - Eh, nie ważne.
- Nie no powiedz, a tak po za tym Ross Lynch - Podaje mu dłoń.
- Ashton - Zaciska jego dłoń - Słuchaj, Rose ja muszę iść, narazie. Żegnam Ross.
- Żegnam - Odchodzi i zamykam drzwi.
- Kto to ? - Pyta blondyn.
- Ashton, pracuje w agencji modelek i ciągle mnie podrywa.
- Niech jeszcze raz spróbuje coś zrobić to go zabije.
- Podoba mi się - Odwracam się.
- I dobrze - Całuje go, on nie może oderwać się odemnie. Nagle czuję jak coś się pali.
- Jajecznica - Odpycham go.
- Jaka jajecznica ?! - Biegnę do kuchni.
- Kurwa ! - Patrzę na spaloną patelnie. Wyłączam ogień.
- Co się stało ? - Podchodzi do mnie - To miała być ta jajecznica ? - Załamana podnoszę wzrok na niego - Jestem beznadziejną kucharką - Spuszczam wzrok.
- Słuchaj - Podchodzi do kuchenki i skubie kawałek jajka. Słyszę jak cicho klnie - Mam trochę czasu. Lubisz naleśniki ? - Odwraca się do mnie.
- Oczywiście z dżemem - Chłopak skromnie uśmiecha się, ja to odwzajemniam - Umiesz robić ?
- Daj składniki - Wyjmuje z szafki wszystko co chce i kłade na blacie.
- To podaj mąka moja asystentko.
- Asystentko ? Przesadziłeś.
- To mam mówić Beznadzieja kucharko ? - Podnosi jedną brew.
- Ah tak - Otwieram mąkę i całą zawartość wysypuje na jego głowę - Ups...
- Chcesz wojny ? - Wyciera białe oczy. Bierze jajka i rozbija mi na mojej głowie. Gęsta ciecz spływa po moim czole - Rosie ? - Podnoszę wzrok, a chłopak sypie na mnie mąką.
- A masz !! - Wylewam na niego mleko.
- Rosie, w czym ja pójdę ? - Wyciera oczy i patrzy na mnie. Jest cały biały.
- Przecież jesteś tylko w bokserkach ?
- No właśnie - Wyciera swój brzuch z mąki - Idę się umyć, a ty... - Bierze mnie na ręce - Idziesz ze mną.
- Okey.Hello, It's me.
Nowy rozdział, nowe komentarze !!! Widze !!!!!!
CZYTASZ
Zapach Kobiety // Ross Lynch ✔️
Romance" Jeśli uwiedziesz duszę kobiety, z ciałem pójdzie łatwiej " Jego chora obsesjia, ona przekona się o tym. Miłość zabija, dla niego zrobi wszystko. Chciwa sława, on o tym dobrze wie. Jej zapach, dla niego narkotyk, bez którego nie może żyć, pragni...