To była tylko przenośnia...

427 30 1
                                    

~Rose~
Minęły już 2 godziny odkąd Ayato mnie przykuł do siebie.

- I co aż tak źle ci jest ze mną?-spytał, lecz ja traktowałam go jak powietrze.
Nie chciałam z nim zamienić nawet słowa.

- Każde odmówienie rozmowy ze mną jest traktowane jako nieposłuszeństwo i skuje następnymi 24 godzinami.-powiedział.

Jak niechęć do rozmowy może być traktowane jako nieposłuszeństwo? To jest lekka przesada.

- Ogłuchłaś?!-krzyknął.- Baka...
- Coś ty powiedział?!-wrzasnęłam.
- A-aha czyli jednak słyszysz. Idiotko.-zaśmiał się.
- Ty kretynie!-wrzasnęłam.
- Jak mnie nazwałaś?!-spytał.
- Tak jak usłyszałeś!

Pociągnął ręką, która była przykuta do mojej prawej ręki.

- Zwariowałeś?! Chcesz mi rękę z ramienia wyrwać?!-krzyknęłam.
- Nie wrzeszcz tak!

Stałam jak wmurowana w podłogę z podniesioną ręką. Ayato stał kilka kroków ode mnie.
Uśmiechał się beszczelnie.

- Musisz być dla mnie grzeczniejsza. W przeciwnym razie nigdy cię nie uwolnię.-powiedział.
Te słowa zabrzmiały jak ostrzeżenie.

- Jesteś beszczelny, arogancki i...
- Nie ładnie. Jesteś okropnie niemiła. Chyba ci przedłuże to skucie.
- Już się nie odezwę.

Miałam szczęście, że wcześniej się wykąpałam. Raczej nie wyobrażam sobie jak miałabym się wspólnie z nim wykąpać. Tego nie da się wyobrazić.

- Jak wyobrażasz sobie ubieranie piżamy?-spytał.
- Odkujesz mnie, wyjdziesz z mojego pokoju, ja się przebiorę, a potem wrócisz i znowu mnie skujesz.-powiedziałam.
- Nie ma mowy. Mogę cię uwolnić, ale będę cię trzymać za rękę. Zamknę oczy i ty się przebierzesz, a później znowu cię przykuję do siebie.-stwierdził.

Rozkuł mnie i złapał za rękę. Zasłonił oczy, a ja się przebrałam w koszulę nocną.

- Już?-spytał.
- Nie.-musiałam skłamać, żeby pobyć dłuższą chwilę bez kajdanek.
- Czemu kłamiesz?! Przecież widzę, że jesteś już przebrana.-powiedział.
- To po co się pytasz?!-krzyknęłam.
- Nie denerwuj mnie!-wrzasnął.

Znowu mnie zakuł w kajdanki.
Usiadłam na krześle, które stało blisko mnie, z nadzieją, że...
Ale nic z tego nie wypaliło...

- Nie mogłaś usiąść na łóżku?-spytał wpatrując się w dekold.
- Nie.-powiedziałam.- Ty nie wiesz, że jeśli z kimś rozmawiasz patrzysz tej osobie w oczy?!
- Naprawdę?
- Tak.

Przykucnął i jego twarz znalazła się na równi z moją.

Potem powoli uklęknął. Poczułam jak mnie objął w pasie. Swoje czoło oparł o moje mocno widoczne kości (mostkowo-obojczkowe) przy dekoldzie.

- Co ty robisz?-spytałam.
- A co boisz?-uśmiechnął podnosząc głowę.
- Ja i strach...-uśmiechnęłam się sztucznie.- Skąd to wywnioskowałeś?
- Masz ciarki i gęsią skórkę na dekolcie.-zaśmiał się.

Dziwnie się czułam, gdy Ayato tak się przytulał do mnie.

- Podoba ci się to, bo jesteś cała zarunieniona.-wyszeptał.
- Dlaczego?
- Ty się niedomyśliłaś, że lubię zgorszenie.-zaśmiał się.
- Co?
- Myślałaś, że tylko kajdanki będą dla ciebie karą?
- Tak.
- Baka...
- Nie nazywaj mnie idiotką.
- To jak wolisz?
- Po imieniu.
- Dobrze Chichinashi.
- Ej!

Wstał i pociągnął mnie za sobą.

- Idziemy.-powiedział wyprowadzając mnie z pokoju.
- Dokąd?-spytałam.
- A jak myślisz...
- No nie wiem.
- Oczywiście, że do mojego pokoju. Przecież muszę się przebrać w piżamę.

Diabolik Lovers. Wampirza KsiężniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz