DAJ MI W KOŃCU ŚWIĘTY SPOKÓJ!!

156 14 3
                                    

~ Rose ~
Trochę mi się nudziło, bo siedziałam sama w swoim pokoju. Nuda oczywiście jest przenośnią, bo mogłam sobie posłuchać kłótni, która trwała już dobre pół godziny.

Po dłuższej chwili postanowiłam się wybrać na spacer, oczywiście do mojego ulubionego miejsca w lesie. Odkąd byłam na tym koncercie u Kou, zaprzyjaźniłam się z nim. Miło mi się spędza z nim czas.

Zeszłam po schodach na dół i napotkałam bliźniaków, którzy jak zwykle się kłócili i nie zwracali uwagi na to co się wokół nich dzieje. Wyszłam zadowolona z rezydencji i pobiegłam najkrótszą drogą przez ogród do lasu.

Na moje szczęście gdy dotarłam na polanę, Kou siedział na kamieniu. Witaj normalna rzeczywistości... BEZ GRYZIENIA AYATO. Cała w skowronkach podbiegłam do niego, a on odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się do mnie przyjaźnie.

- Cześć Rose.- stwierdził.
- Hej.- uśmiechnęłam się.
- Mam jedno pytanie do ciebie.- rzekł i wstał z kamienia.

Zarumieniłam się lekko, lecz po sekundzie policzki zaczęły mnie piec z gorąca.

- Chciałabyś się przejść na jakieś ciastko?- spytał.
- Tak, a co?- uśmiechnęłam się.
- To poszłabyś ze mną do kawiarni?- spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
- Jasne.- stwierdziłam.

Złapał moją rękę i zabrał mnie na ciasto.

******************************

~ Ayato ~
Ona już mnie zaczyna denerwować. "Nie dotykaj mnie, nie zbliżaj się"- te słowa słyszę kilka razy dziennie. Kiedy gryzłem Rose to słyszałem to dwa razy na dzień, a teraz to norma wynosi 5 razy na godzinę.

-Gdzieś ty się znowu podziewała?- spytałem, gdy ją zobaczyłem.
- Nie twój wampirzy interes.- warknęła.

- Mój.- stwierdziłem.- Słuchaj nie mam już siły słuchać twoich sprzeciwów, więc pozwalaj mi się napić, bo jak nie to przestane nad sobą panować. To gadaj gdzie byłaś!

- W niebie, ale teraz chyba znowu trafiłam do piekła.- wytłumaczyła.

- Znowu chcesz mnie zdenerwować?- spytałem.
- A czy ty kiedykolwiek jesteś nie zdenerwowany?- niechętnie na mnie spojrzała.

- Tak.- powiedziałem.
- A kiedy? Jeśli można wiedzieć.
- Wtedy.- uśmiechnąłem się i objąłem ją w pasie.

Była w 100% zaskoczona.

~ Wolontariuszka ~
Znowu się zaczyna?

- Możesz mi łaskawie powiedzieć co ty robisz?- spytałam.
- A nie czujesz?- zaśmiał się.
- Czuję, że zaraz oberwiesz.- powiedziałam.
- Tylko spróbuj.- warknął.
- Ażebyś wiedział, że spróbuję.- wymamrotałam pod nosem.

Uniosłam swoją prawą rękę i wycelowałam wprost w jego prawy policzek.

- To bolało.- warknął.
- I dobrze.- wymamrotałam.
- Znowu sobie zbierasz?- spytał.

- Nie. A teraz. DAJ MI W KOŃCU ŚWIĘTY SPOKÓJ!- wrzasnęłam i odeszłam pewnym krokiem od niego.

Wyszłam z rezydencji na świeże powietrze. Przy bramie ujrzałam Rose. Blondynka była uśmiechnięta jak nigdy wcześniej. Czyli coś miłego musiało się jej przytrafić.

*******

~ Rose ~
Wow... Nigdy bym nie pomyślała, że z Kou można się tak bawić.

- Coś taka ucieszona?- spytała wolontariuszka, którą dopiero teraz dostrzegłam.

- Umm... No wiesz...- uśmiechnęłam się lekko.
- Nie wiem.- wymamrotała.
- No poszłam z Kou do kawiarni i porozmawialiśmy sobie.- wytłumaczyłam.
- Szczęściara.- powiedziała.

Diabolik Lovers. Wampirza KsiężniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz