Jestem Kou Mukami.

331 25 19
                                    

~ Rose ~
Ten chłopak opierał się ręką o konar drzewo nad moją głową.

- Jestem Kou Mukami.- powiedział wpatrując się mi w moje oczy.
- Chwila. Ty jesteś idolem.- wymamrotałam zdziwiona.
- Tak.- uśmiechnął się przyjaźnie.

Po chwili jego dłoń wylądowała na moim policzku.
Pogładził delikatnie mój policzek i przybliżył swoją twarz do mojej.

Przestraszyłam się lekko, bo nie wiedziałam na co go stać i czego się spodziewać.

Jednak jego reakcja sprawiła, że poczułam się zmieszana i zdezorientowana.

Po chwili jego usta wylądowały na moich.
Stałam jak wmurowana.

Oderwał się po dłuższym czasie.

- Masz słodkie wargi.- powiedział i mrugnął do mnie.
- Dziękuję.- wymamrotałam i zarumieniłam się mocno.
- Nie dziękuj. To ja powinienem dziękować, za twoje miłe słowa.- uśmiechnął się.- I chyba wiem nawet jak.

Znowu jego usta wylądowały na moich. Teraz już ten pocałunek był namiętniejszy. Zaczerwieniłam się.

Nie mogłam nic z siebie wydusić po tym pocałunku.
Wiem tylko tyle, że jeśli „Pan Ayato Sakamaki" się dowie o tym pocałunku to da mi wyćwikę.

- Zaskoczyłem cię tym Kiciu?- spytał przesuwając kciukiem po mojej dolnej wardze.
Kiwnęłam głową.

- Jesteś miły jak na idola.- stwierdziłam.
- W jakim sensie?- zdziwił się.
- W takim, że sławne osoby są zadufane w sobie, dumne.- wytłumaczyłam.- A ty wydajesz się inny.
- Bo jestem inny.- uśmiechnął się.
- Dobrze wiedzieć.- wymamrotałam.
- Masz czas jutro o 16:30?- spytał, a jego zabłyszczały.
- Chyba mam.- rzekłam.
- To spotkamy się?
- Tak. Jeśli tylko chcesz.

Jest miły. Nikt nigdy tak ze mną nie rozmawiał i się nie umawiał.

- Odprowadzić cię?- spytał.
- Jak wolisz. Możesz, ale nie będę cię zmuszać.- powiedziałam.
- To odprowadzę cię.- uśmiechnął się i złapał mnie za rękę.

Zaczęliśmy wracać.

- To tu.- powiedziałam.

Blondyn rozejrzał się po okolicy. Potem spojrzał na mnie.

- To będę czekać na jutrzejsze popołudnie.- powiedział.
- Ja też.- uśmiechnęłam się.

Potem położył obydwie dłonie na moich policzkach, a ja położyłam dwoje dłonie na jego.
Oparł swoją twarz o moją.

Byłam lekko zaskoczona.

Dotarło do mnie, że będę miała wykład.

- Ja już muszę iść. Do zobaczenia jutro.- powiedziałam po dłuższej chwili.
- Do zobaczenia Kiciu.- uśmiechnął się.

Poszłam do rezydencji i gdy tylko weszłam wpadłam na „Pana Zawyżona Samoocena".
Siedział na schodach.

- Gdzie byłaś?- spytał, a ja poczułam lekki strach.
- W lesie.- powiedziałam.
- Po co?- nie dawał za wygraną.
- Żeby się przejść.- warknęłam.

Super... Kolejne bezsensowne przesłuchanie, tylko tym razem źle się dla mnie skończy.

- Spotkałaś kogoś?- zapytał i tym samym trafił w 10.

Shit! Co go tak zainteresowało czy spotkałam kogoś, czy nie?!

- No odpowiedz.- warknął.
- Nie...- wymamrotałam cicho.
- Kłamiesz.- rzekł.
- To nie tak jak myślisz.- próbowałam tłumaczyć.
- Ha! Czyli wyszło szydło z worka.- uśmiechnął się dumnie.- Więc kogo spotkałaś?
- Nie twoja sprawa.- powiedziałam.
- Moja, czy nie moja. To bez znaczenia.- uśmiechnął się.- Gadaj, albo dostaniesz karę.

Diabolik Lovers. Wampirza KsiężniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz