0.8

5.8K 660 90
                                    

Luke

Po przeczytaniu SMSów od Michaela, czułem sie trochę tak, jakbym oberwał jakimś niewidocznym przedmiotem. Nie dochodziło do mnie to, że Arzylea mogła mieć kogoś. W mojej wyobraźni to ja byłem obok niej, a nie jakiś tam Ryan. Może chłopak jest w drużynie koszykarskiej i jest dość napakowany, ale błagam oni do siebie nie pasowali.

Z rozmyślań oderwało mnie pukanie do drzwi mojego pokoju, na co zmarszczylem nieco brwi. Niechętnie podnioslem się z łóżka i uchyliłem je lekko. Przede mną stał Michael z chipsami paprykowymi (moje ulubione) i ogromnym uśmiechem na ustach.

- Hej Panie Zawsze Uśmiechnięty i Zadowolony z Życia Hemmings - powiedział entuzjastycznie.

- Jeśli chcesz dać mi wykład o tym, ze spotkam jeszcze tysiąc lepszych lasek niż Arzaylea to zostaw chipsy i wyjdź.

Uśmiech z twarzy chłopaka natychmiast zniknął. Po czym przepchnął się ze mną w drzwiach i usiadł na mojej kanapie, otwierając paczkę chipsów. On wiedział, jak ze mną pogrywać.

Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że teraz usiadę obok niego. Tak też się stało.

- Jestem dziś nie w humorze. Michael, przepraszam - westchnałem sam wkurzony własnym zachowaniem.

- Cokolwiek - mruknął.

Bardziej udostępnił mi paczkę z przekąska, a po chwili jak zwykle oglądaliśmy coś w telewizji. Standardowo leżałem na brzuchu Clifforda, co jest najwygodniejszą pozycją na całym świecie.

***
Następny rozdział będzie przełomowy. Zresztą jak wszystkie rozdziały, które będą miały cyfrę 9. Wiecie taki koniec pierwszej części czy coś.

skymichael

 »dispirited | muke ✔️ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz