23

856 37 13
                                    

Ross POV :
Ledwo co siedziałem spokojnie na angielskim. Ostatnia lekcja. 15 minut do dzwonka.
Jeszcze tylko pieprzone 15 minut i się z nią zobaczę. Ten dzień będzie cudowny i nic go nie spieprzy.
- sprawdziłam sprawdziany - powiedziała nauczycielka. - zaskakująco dobrze wam poszło.
Kobieta w średnim wieku zaczęła krążyć naokoło ławek.
- gratuluje Max. 5+ . Brawo. - powiedziała kładąc kartkę na ławce chłopaka, siedzącego przede mną.
- Lynch. - odparła podając mi sprawdzian - pała. Znowu. - powiedziała kręcąc głową.
Cholera jasna. Wpatrywałem się w kartkę.
Nie, nie, nie. Jak Rydel się dowie to mnie zabije. Pozostaje mi się tylko modlić żeby przez tą pałe Rydel nie kazała mi wracać do Denver.

Bianca POV:
Lekcje dzisiaj kończyłam dwie godziny wcześniej niż Ross, wiec mogłam pojechać do domu i się trochę ogarnąć.
Byłam poddenerwowana. Chce tego, ale... Nie. Nie będę o tym myślec. Zrobię to. Przecież seks to nic strasznego. Wszyscy w liceum to robią, cały czas.
Poszłam wziąć szybki prysznic. Wyszłam z kabiny prysznicowej i zobaczyłam swoje odbicie w lustrze.
Jestem zdzirą. Będę dawać się pieprzyć największemu kobieciarzowi w szkole, podczas gdy moja przyjaciółka na jakiś problem.
Jestem okropna.

Ross kończył lekcje o 16. Siedziałam w kuchni, nerwowo zaciskając dłoń na końcu koszulki.
W końcu usłyszałam dźwięk silnika na podjeździe, a moje serce zaczęło bić jak szalone. Czy to normalne że tak się denerwuje?
Kiedy usłyszałam pukanie do drzwi natychmiast poszłam otworzyć.
- cześć - powiedział blondyn patrząc na mnie z lekkim uśmiechem, jednak twarz miał zmartwioną.
- hej - powiedziałam i wpuściłam go do środka.
Cały czas w głowie dźwięczało mi słowo zdzira.
Chłopak wszedł. Nie był taki sam jak rano. Coś sie zmieniło.
- coś się stało? - zapytałam szczerze zmartwiona.
- nie. Wszystko w porządku - uśmiechnął sie i przyciągnął mnie do siebie.
Jego bliskość sprawiła ze zapomniałam o wszystkim. Jeśli to czyni mnie zdzirą... Trudno.
Położyłam chłopakowi dłonie na twarzy i zaczęłam go całować.
Ross usiadł na kanapie i posadził sobie na kolanach.
- od samego rana sobie to wyobrażałem - odparł pomiędzy pocałunkami, a w moim brzuchu cis się zacisnęło. Uśmiechnęłam się.
Uwielbiam go całować. Wsunęłam dłoń w jego włosy.
- co cię tak podnieciło? - zapytał kładąc ręce na moim tyłku.
- ty- powiedziałam. - śniłeś mi się nad ranem.
Chłopak uśmiechnął się szerzej.
- i co tam robiłem? Opowiedz mi - zażądał wędrując dłońmi pod moją koszulkę.
- pieprzyłeś mnie. Bardzo mocno - powiedziałam bez zawahania.
Chłopak zdjął ze mną bluzkę i rzucił na podłogę.
- chcesz żebym to zrobił teraz? - zapytał przejeżdżając dłońmi po mojej tali.
- tak - jęknęłam.
Blondyn szybko odpiął mój stanik i rzucił go w to samo miejsce co koszulkę.
Oderwał się ode mnie i spojrzał na moje piersi.
Nie czułam się speszona. Cholera chciałam żeby na nie patrzał.
- są zajebiste - westchnął Ross i położył na nich dłonie.
Uśmiechnęłam się. Podoba mi się to.
Blondyn zjechał dłońmi na moje biodra i po chwili zaczął ssać prawy sutek.
Jęknęłam z rozkoszy i położyłam dłonie na jego karku. Jakie to było przyjemne.
- proszę , powiedz mi że to  nie jest sen. - jęknęłam.
- nie jest . - powiedział i ugryzł mnie w dolną wargę.
Czułam ze jestem juz cholernie mokra.
- Ross... Proszę... - jęknęłam
- o co mnie prosisz kotku? Chce usłyszeć jak to mówisz.
- pieprz mnie - powiedziałam cicho.
- nie słyszałem. - powiedział władczym tonem
- pieprz mnie!
- dla mojej dziewczynki wszystko-odparł,wstał i wziął mnie na ręcę. - idziemy do sypialni - powiedział całując mnie.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Zamarłam. Byłam w połowie naga.
- udawaj że cie nie ma- powiedział szeptem.
Nic nie mówiłam tylko wpatrywałem sie w drzwi.
Ktoś zapukał ponownie.
-Bianca. To ja. Chciałam cie przeprosić za dzisiaj. - usłyszałam głos Jude.
- cholera- szpnęłam i zeskoczyłam z chłopaka.
-to Jude ? - szepnął Ross zdziwiony.
Chwyciłam koszulkę i podbieglam go drzwi po drodze wpychając Rossa do kuchni.
- Jude - powiedziałam otwierając drzwi. - co..co ty tu robisz? - usmiechnęłam się nerwowo drapiąc się po głowie.
- chciałam pogadać- odparła Jude. - mogę wejść? - zapytała
- yyy. Nie. Wiesz to nie jest najlepszy pomysł. Przeziebilam się - powiedziałam i kaszlnelam.
- Bianca. Daj spokój - zaśmiała się Jude i weszła do środka.
Zamknęłam drzwi i weszłam za nią. Jude weszła do kuchni, a ja zamarłam. Weszłam zaraz za blondynką.
Ross podpierał się o blat.
- co on tu robi?! - zapytała Jude zwracając się do mnie.
Nie odpowiedziałam. Blondynka popatrzyła na mnie z pogardą i szybko wyszła z kuchni.
- Jude! - pobiegłam za nią.
- pieprzysz się z nim?! - zapytała.
- Jude.. To... To nie tak. - powiedziałam
-Wiedziałam że się z kimś pieprzysz, ale dlaczego akurat z nim?!- zapytała zła
- To że ty go nie lubisz to nie znaczy że ja nie mogę się z nim spotykać! - powiedziałam
Kłóciliśmy sie. To była ostatnia rzecz, jaką potrzebowałam.
- pożałujesz tego. Zobaczysz. - pogrozili mi palcem
- możliwe. Ale jakbym tego nie zrobiła też bym żałowała! - powiedziałam mając nadzieję że Jude mnie zrozumie.
- nie wiesz co mówisz- Jude pokręciła głową.
- a ty wiesz?! Jesteś lesbijką, do cholery!
Blondynka zamilkła. Kurde. Nie chciałam jej zranić.
- masz racje- uśmiechnęła się smutno i wyszła.
- cholera- jęknełam i w tym momencie podszedł do mnie Ross.
- przykro mi że się pokłóciłyście- powiedział i objął mnie.
Pokręciłam głową. Do oczu podchodziły mi łzy.
- ona się tnie Ross- powiedziałam zanim przemyślałam co robię.
Ross popatrzy na mnie smutno.
- wiem- odpowiedział, a mi grunt osunął się spod nóg.

Bad Boys Never Change | Ross Lynch |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz