Rozdział 8

910 78 11
                                    

Wyszedłem na dwór. Jasno tu. Byłem już zdrowy.

-Cześć Nico- pierwszy zobaczył mnie Jason i podbiegł.-Jak się czujesz?

-Lepiej- przywołałem na twarzy coś co miało być uśmiechem.

-Cieszę się- uśmiechnął się i odszedł.
Wolnym krokiem sunąłem w stronę ogniska. Nie miałem ochoty przebywać w takim tłumie ale Percy namówił mnie bym przyszedł bo ma być coś ważnego. Więc jestem. Obozowicze odsuneli się na mój widok. Jak zawsze. Usiadłem na końcu ławki, która nagle zrobiła się pusta. Kto by się spodziewał. Założyłem ręce na piersi by trochę się ogrzać.

-Jest nowa misja- oznajmił Chejron gdy wszyscy się uspokoili.-
Trzech przyjaciół herosów wyruszy na łów tam gdzie nie chce iść już w bój. Przeszkodzi im w tym armia sów. Bogini odwróci się od światów dwóch. Ciemność ze światłością spróbuje bratać się. Ciemność zginie gdy obudzi się.

Słuchałem z nieuwagą. Nie umiałem się skupić na tych słowach ale obawiałem się że mają ze mną coś wspólnego.
Pierwszy do głosu wyrwał się Percy.

-Jak już ustaliliśmy na naradzie pewne jest, że iść musi Nico. Mrok, ciemność to jego bajka. Pytanie tylko kto pójdzie z nim. Osobiście zgłaszam swoją osobę. Więc potrzebujemy jeszcze jednego.

Zapadła cisza. Wszyscy wpatrywali się we mnie. No tak. "Trzech przyjaciół" ja nie mam przyjaciół.

-Nikt nie pytał mnie o zdanie- wymruczałem.

-Nico, musisz iść- Percy zwrócił się do mnie. Przewróciłem oczami. Zawsze go słucham.

-Nikt nie chce z nim iść- powiedziała Clariesse. Zgadzałem się z nią.

-Ja chcę- odezwał się Jason.-I pójdę.

-No to mamy trójkę. Na misję wyruszacie jutro rano. A po ognisku zapraszam waszą trójkę do Wielkiego Domu na naradę- zakończył Chejron.

................
Kolejna nota :) mam nadzieje ze dobrą :) przepraszam za wszelkie błędy :)

Przestanę KochaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz