Byłem przerażony. Krzyk nadal rozbrzmiewał gdzieś w oddali.
-A co z Jasonem?- wymruczałem. Tak, Jason. Odpowiedziało mi milczenie. Byłem zaniepokojony. Cisza ciągnęła się niemiłosiernie. Miałem jej jawnie dość. JA, Nico di Angelo miałem dość ciszy. Męczyła mnie, czułem w niej strach i niepokój.
-A co z Jasonem?- powtórzyłem. Znów ogarnął mnie okropny chłód.
-Nico, nie myśl o nim teraz- głos Percy'ego zadrżał. Przestraszyłem się jeszcze bardziej.
-Powiedz- zacisnąłem zęby przygotowując się na najgorsze. I znów cisza. Jeszcze bardziej niepokojąca niż ta przed chwilą. Słyszałem tylko swój oddech. Brak krzyku przerażał mnie, czułem się oderwany od świata. Podniosłem się do siadu i przetarłem oczy. Mimo, że nic nie widziałem źle się czuje mając je zamknięte. Bałem się zasnąć.
-Nie wiem- wyszeptał w końcu. Drgnąłem. Co się dzieje z Jasonem? Nie życzyłem mu źle. To był mój pierwszy przyjaciel. Pomagał mi. Potarłem dłońmi swoje ramiona bo zrobiło mi się zimno.
........
Teraz rozdziały będą krótkie. Nie chcę przerywać ale nie mam za bardzo weny i sił by pisać dłuższe. Wybaczcie. Mam nadzieje ze jednak komus sie spodoba
CZYTASZ
Przestanę Kochać
FanfictionPercico//Solangelo Bałagan, stany depresyjne i brak umiejętności zerwania z przeszłością - to wszystko na czym opierało się życie Nico, przyprawione tylko świadomością, że sam był sobie winny. (nie będę go poprawiać, jest dla mnie dobrym odniesienie...