Następne co do mnie dotarło to ogromny ból głowy. Otworzyłem oczy. Otworzyłem? Czy otworzyłem oczy?
-Co się dzieje?- wymruczałem.
-N...N.... Nico? Ymmm- poczułem czyjeś gorące dłonie na policzkach. To były dłonie Percy'ego, zdążyłem je poznać.
-Kto to?- zapytałem jednak i zadrżałem.
-N...N...Nico czy widzisz mnie?- uslyszalem szept Percy'ego.
-Nie, co się dzieje?- poczułem gorące łzy na moich policzkach i szybko zamrugałem.
-Wszystko będzie dobrze- poczułem jak ktoś pomaga mi usiąść i wstać. Silne ramię objęło mnie w pasie. Nie widziałem zupełnie nic. Byłem przerażony.
- Tylko na tyle zasługujesz- usłyszałem głos.
-Kto to powiedział?- załkałem.
-Co?
-No to- rozpłakałem się na dobre i osunąłem się na ziemię.
Percy prowadził mnie cały czas obejmując i mówił do mnie co się dzieje. Strach nadal ze mnie nie uleciał. Było mi okropnie słabo. Straciłem wzrok. Straciłem wzrok. Straciłem wzrok. Straciłem wzrok. Często nawiedzał mnie dziwny głos w głowie mówiący, że to moja wina. Ale do cholery dlaczego?
-Percy trzymaj go- usłyszałem krzyk Jasona i poczułem nagły chłód, ramię Percy'ego mnie opuściło. Stałem w miejscu bojąc się zrobić krok. Po niedługim czasie syn Posejdona znów mnie złapał. Słyszałem dźwięki walki ale nie byłem w stanie powiedzieć nic więcej. Znów zacząłem płakać. Z bezsilności. Dlaczego akurat mnie to spotkało?
.......
Dziś bardzo krótko :) jeśli widzisz prosze zostaw coś po sobie :)
CZYTASZ
Przestanę Kochać
FanfictionPercico//Solangelo Bałagan, stany depresyjne i brak umiejętności zerwania z przeszłością - to wszystko na czym opierało się życie Nico, przyprawione tylko świadomością, że sam był sobie winny. (nie będę go poprawiać, jest dla mnie dobrym odniesienie...