-Co się dzieje?- krzyknąłem z nadzieją, że przekrzycze ogromny hałas.
Kojący głos Percy'ego zaczął mówić:-Będziesz się czuł lepiej- poczułem jak czyjeś dłonie zakładają mi coś na oczy.-Wyobraź sobie, że po prostu masz zasłonięte oczy.
Niepewnie pokiwałem głową i otartłem wilgotne od łez policzki.
-Chodź- ktoś znów objął mnie w pasie i zaczął powoli prowadzić. Czułem się nieswojo. Nie codziennie traci się wzrok. Mimo, że dużo już przeszedłem, że długo dałem radę w śmiertelnej półśpiączce w zamkniętym kotle. Ale wtedy wiedziałem, że widzę mimo beznadziejnego położenia. Zamknąłem oczy i ślepo szedłem przed siebie prowadzony silnym ramieniem syna Posejdona.
-Mów mi co się dzieje- powiedziałem w stronę, z której dochodził do mnie dźwięk kroków Jasona. Kiedy nie widzę mam zdecydowanie bardziej wysilony słuch.
-Lepiej abyś nie wiedział- szept zeusowego dziecka dotarł do mnie mimo, że czułem, że nie jest za blisko.
-Mów- przygryzłem warge.
-Ciiii.
-Co się..- ktoś zakrył mi usta. Chyba Percy.
-Jak nie patrzysz jesteś bardzo wygadany- usłyszałem jego szept, czując jego oddech tuż przy prawym uchu.
Nagle mocno rozbolała mnie głowa. Zacisnąłem więc zęby.
Jednak na krótko................
Przepraszam że rozdziały coraz krótsze i coraz bardziej beznadziejne :-( mam jednak nadzieję ze komuś sie podoba :)
CZYTASZ
Przestanę Kochać
FanfictionPercico//Solangelo Bałagan, stany depresyjne i brak umiejętności zerwania z przeszłością - to wszystko na czym opierało się życie Nico, przyprawione tylko świadomością, że sam był sobie winny. (nie będę go poprawiać, jest dla mnie dobrym odniesienie...