Rozdział 5 Poszukiwania

8.6K 561 26
                                    

-Lucyfer-

Po spotkaniu z domniemaną Arią Sky, od razu wróciłem z poddanymi do naszego obecnego miejsca zamieszkania. Była to ogromna Willa. ( To ta w mediach) Jak dla mnie była w za jasnych kolorach. Nie wiem kim była dokładnie ta dziewczyna, lecz wiem jedno przez nią pierwszy raz od chwili upadku poczułem radość. Niestety nie mogłem opisać dlaczego ją czuje. Wiem jedno od tamtego wydarzenia minęła godzina, a ja nie mogę pozbyć się jej widoku z mojej głowy. Zastanawia mnie kilka rzeczy. Kim ona jest? Dlaczego Upadli poziomu C byli jej posłuszni? Przecież oni są posłuszni tylko mojej żonie- Królowej Piekła. A ta dziewczyna... Nie czułem od niej mocy piekła, choć z drugiej strony to co zrobiła z tym chłopakiem było wręcz niemożliwe z ludzkiego punktu widzenia. Kiedy ją zobaczyłem myślałem, że zabiję wszystkich, bo patrzyli na nią. Czułem się tak jakbym patrzył na cały mój świat. Od tego spotkania mam mętlik w głowie i nie jestem już niczego pewien. Nie wiem czy to ona jest mi przeznaczona czy też to zwykły zbieg okoliczności. Wiem jednak jedno. Dopóki nie dowiem kim dla mnie jest, nie odpuszczę i nawet cała armia boga mnie w tym nie powstrzyma. Siedziałem na czarnym fotelu i myślałem nad wszystkim. Kiedy wróciliśmy od razu wydałem rozkaz by znaleziono o niej jakieś informację. Dodałem też, że jeśli wejdzie ktoś do mojego gabinetu bez niczego zabije go. Tak więc czekałem, aż któryś z tych patałachów coś znajdzie. Niespodziewanie ktoś zapukał do drzwi. 

-Jeśli nic nie macie radzę nie wchodzić!- Krzyknąłem w ostrzeżeniu. Myślałem już, że ta osoba odeszła od drzwi lecz myliłem się.. Do pokoju wszedł mój zastępca- Patryk. Jest on blondynem z  charakterystycznymi dla upadłych czarnymi oczami. Od chwili mojego upadku zawsze zastanawiałem się dlaczego moje oczy nie zmieniły koloru na czarny i zostały niebieskie.  

-Panie mój mamy pewne informację o tej dziewczynie.- Ogłosił klękając prze mną. Pokazałem ruchem ręki by mówił dalej.

-No więc nazywa się Aria Sky...- W tym momencie przerwałem mu.

-Jakbym tego nie wiedział. Masz coś jeszcze?- Zapytałem znużony.

-Tak. Ma ona przyrodnią siostrę o imieniu Alex. Obie zostały adoptowane, a o ich rodzicach nie ma nawet wzmianki. Obie mają po 17 lat i uczęszczają do szkoły Red Scholl. Są uczennicami drugiej klasy. Dziewczyna jest bardzo popularna i nikt nie wchodzi w jej w drogę. Szefie jedna rzecz jest jednak zastanawiająca, a dokładnie ona nie uczęszcza na religię...- Zakończył swą wypowiedz, a mi na ustach pojawił się przebiegły uśmiech. Wpadłem na pomysł, który mam zamiar wcielić w życie już od jutra. 

-Panie, czy masz jakiś pomysł?- Zapytał z zaciekawieniem. 

-Tak, Patryku powiedz chłopakom, żeby załatwili wszystkie dokumenty, książki i takie tam pierdoły. Od jutra chodzimy do tej szkoły. Zrozumiano?!- Zapytałem podnosząc głos.

-T-Tak panie.- Oświadczył jąkając się z strachu. Wciągnąłem nosem mocno powietrze. Czułem jego strach, był taki piękny dokładnie taki sam jak ona... Czekaj Lucyfer uspokój się to tylko głupia śmiertelniczka, którą tylko wykorzystasz a po tym zostawisz. Nie zauważyłem nawet kiedy Patryk ulotnił się z pokoju. Nie przeszkadzało mi to, jednak miałem okropna ochotę by kogoś po torturować. Szybko teleportowałem się do piwnicy, gdzie przytaszczyłem z piekła kilka anielskich jeńców. Podeszłem do jednego, a  on na mój widok zadrżał z strachu. Popatrzyłem na niego z góry, a on odruchowo spuścił głowę w dół.

-C-Czego c-chcesz?- Zapytał połykając gulę utworzoną w jego gardle. Nie odpowiedziałem, bo taki śmieć nie zasługiwał na to tylko od razu zacząłem mu przypalać skrzydła. Z jego ust wydostał się potworny wrzask, który jedynie mnie nakręcił. Nie wiem ile tak siedziałem, ale kiedy wróciłem na górę osłupiałem. Przede mną stała ona. Kiedy się obróciła w moją stronę zobaczyłem, że jest ubrana w to co wcześniej, a  na jej ręce  wisi dziwna bransoletka. Była z czerwonych korali i posiadała zawieszkę w kształcie płomienia. 

-Jak ty się tu dostałaś?


-Normalnie, Lucyferze. Nie mam dużo czasu, zaraz będą mnie szukać.- Powiedziała szybko.

-Kto?- Zapytałem zaciekawiony, na co ona zaśmiała się.

- Sam się dowiesz. Chciałam tylko życzyć ci piekielnych snów.- Oświadczyła z podstępnym uśmieszkiem. Nie powiem z tym uśmiechem wyglądało piekielnie gorąco.  Podeszła do mnie i..... Przytuliła mnie, poczułem jak na moim ramieniu pojawia się coś mokrego. Ona płakała, a jej łzy były czerwone jak krew. Odsunęła się tak by patrzeć w moje oczy.

-Obiecaj mi, że dowiesz się wszystkiego tak szybko jak to możliwe.- Zażądała. Zaśmiałem się kręcąc głową. Ona nie mogła niczego żądać. Kiedy chciałem odpowiedzieć, ona gwałtownie odsunęła się i szepcząc " Do zobaczenia Lucyferze" rozpłynęła się w ogniu. Chwile przyglądałem się miejscu, w którym stała. Na samym początku chciałem podbić ziemię, lecz teraz mam jeszcze jeden cel, który spełnię przed podbiciem tej planety. Będzie to zdobycie jej, a także zabranie jej do mojego królestwa. Nie wiem co jest w niej takiego niezwykłego ale muszę ją zdobyć i zdobędę. Bo kiedy diabeł czegoś chcę to dostanie tego szybciej czy później... Z tymi myślami zasnąłem. 


UkrytaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz