Rozdział 6 Wściekłość

8.4K 520 54
                                    

-Aria-

Dzisiejszego ranka wstałam szybciej od mojego budzika. Co na prawdę jest bardzo rzadkim zjawiskiem. Podekscytowana podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej białe szorty i czarną bokserkę. Moje podekscytowanie było związane z spotkaniem Lucyfera.  Od tego jak go odwiedziłam w jego domu byłam bardzo szczęśliwa, a kiedy byłam przez niego przytulana czułam się jakbym to był mój cały świat. Ciekawe czy Alex czuje to samo względem boga? Zapytam ją o to tak z ciekawości. Oczywiście nie powiem nic o tym, że spotkałam władce piekieł. Po przebraniu się w przygotowane ciuchy, uczesałam moje białe włosy w wysoką kitkę. Patrząc na swoje odbicie czegoś mi brakowało. Podeszłam do jednej z szuflad i wyciągnęłam  z niej czarne okulary przeciw słoneczne i czarny zegarek (Taki sam jak w mediach tyle, że czarny) Kiedy byłam już ubrana podeszłam do biurka i spojrzałam na plan.

1. Matematyka 2. Fizyka 3. Biologia 4. Religia 5.Język polski 6. Język niemiecki

Westchnęłam. Czwartą lekcje spędzę w sali muzycznej, grając na gitarze. Nie jest tak, że nie lubię tego przedmiotu ale no wiecie ksiądz chyba by tam padł na zawał gdyby mnie na nim zobaczył. Zapakowałam potrzebne książki i piórnik do torby. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do jadalni. Była ósma więc miałam godzinę do pierwszej lekcji, którą była matematyka. Szczerze? Nienawidzę nauczycielki tego przedmiotu, jest taka irytująca, a jej charakter drażni mnie. Te jej słowa otuchy, a jej dusza ohydnie czysta. To nawet ten ksiądz nie ma, aż tak czystej duszy. Jako przyszła królowa piekieł jestem uczulona na takich ludzi, więc unikam ich jak zarazy. Wchodząc do jadali moim oczom pokazał się siedzący Gabriel. Usiadłam na przeciw niego z nie małą niechęcią. Nie obdarzyłam go nawet jednym spojrzeniem, lecz już po chwili zaczęło mnie nurtować jedno pytanie.

-Gabriel gdzie jest Alex i Michał?- Zapytałam chłodnym tonem, popatrzył na mnie z przymrużonych oczu. 

-Alex chciała iść do kościoła więc Michał poszedł z nią.- Odpowiedział patrząc wprost na moją twarz. Patrzył na mnie z zdeterminowanym wyrazem twarzy. Nagle poczułam ból głowy. O cholera! On chce mi wejść do głowy! Jego nie doczekanie!

-Tylko spróbuj, a przysięgam, że skończysz z czarnymi włosami i skrzydłami!- Wysyczałam przez zaciśnięte zęby.  Po chwili przestał i wrócił do jedzenia. Właśnie brał łyżkę płatków, gdy ja powiedziałam:

-Jeśli chciałeś sprawdzić czy wiem o tym, że Upadli są na ziemi to wiedz, że wiem.- Powiedziałam z piekielnym uśmieszkiem. Gdy Gabriel usłyszałam moje słowa wypluł całą zawartość swoje buzi na swoją białą koszule.

-S-Skąd ty o tym wiesz?- Zapytał słabym głosem. Popatrzyłam na niego jak na głupca.

-Mój niedorozwinięty Narcyzie jakbyś nie wiedział jestem przeznaczoną Lucyfera więc umiem wyczuć Upadłego z drugiego końca świata.- Oznajmiłam znudzona.  Przez resztę śniadania Gabriel był cicho więc byłam szczęśliwa. Po zjedzeniu ubraliśmy swoje buty i skierowaliśmy się w kierunku szkoły. Niespodziewanie Gabriel zatrzymał się.

-Dziś nie pójdę z tobą. Mam spotkanie z galionem Anielskiej gwardii. Więc masz dziś dzień bez stróża Diablico.- Oświadczył odchodząc.

-Chyba chciałeś powiedzieć Narcyza, ciołku.- Fuknęłam z kpiną. I właśnie w taki sposób pozbyłam się tego ciołka. Już z uśmiechem przekroczyłam żelazną bramę szkoły. Na moje nieszczęście nie byłam z Alex w klasie więc miałyśmy tylko dwie spólne lekcje. (Religie i Poleja.) Skierowałam się szarym korytarzem do moje szafki. Kiedy już odłożyłam wszystkie książki oprócz Biologii przypomniałam sobie, że pani od niej nie ma i dziś mam jakieś zastępstwo.  Zauważyłam Maje- niską brunetkę z dużymi zielonymi oczami. Kiedy przechodził obok mnie złapałam ją za ramię, a ona podskoczyła i od razu zaczęła się trząść z strachu.

- C-Coś s-się s-sta-ało?- Zapytała drżąc.

-Nic po prostu chcę wiedzieć co mamy za religię.- Wyjaśniłam przekręcając oczami. 

-R-Rel-ligie- Powiedziała szybko, a ja puściłam ją natychmiastowo. Popatrzyłam w jej oczy, a ona opuściła książki na ziemię. Na korytarzu rozniósł się huk, przez co wszyscy popatrzyli w moją stronę. Maja dalej wpatrywała się w moje oczy gdy nagle zemdlałą. Jednak nim spotkała się z ziemią złapałam ją. Z strachem podszedł do mnie jej chłopak Max. Miał on czarne włosy i niebieskie oczy.

-Weź ją.- Powiedziała rozkazującym tonem. Chłopak wykonał moje polecenie w mgnieniu oka. Wszyscy patrzyli na mnie jak na jakiś okaz, gdy nagle drzwi otworzyły się i wszedł przez nie mój przeznaczony z swoją grupą, lecz mimo to wszyscy i tak wpatrywali się we mnie.

-A co się tu dzieję?- Zapytał przechodnia. Okularnik popatrzył na niego i tylko pokazał palcem na mnie.

-Matka cię nie uczyła, że palcem się pokazuje!- Warknęłam, a ten biedak skulił się w sobie. Trawił akurat na chwile kiedy mój humor był tak zły, że mogłam bym  zabić każdego. Niespodziewanie zaczął się zbliżać do mnie. Odwróciwszy się w stronę gapów pstryknęłam palcami, a oni wrócili do swoich robót. Odwróciłam się w jego stronę akurat kiedy stanął obok mnie.

CDN

Moi drodzy przepraszam, że rozdział jest spóźniony o jeden dzień ale mam mało czasu, bo w niedziele obchodzę urodziny więc już teraz się do nich przygotowuje. Postaram się dodać następny rozdział na weekendzie, ale jeśli nie uda mi się to to przepraszam. Mam nadziej , że rozdział podoba się.  Pozdrawiam was kochane diabełki. <3

UkrytaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz