5 Seconds of Summer - Jet Black Heart
-Aria-
-Acha, okey. To na razie!- Krzyknęłam wychodząc. Wyszłam z jego domu i skierowałam się do szkoły. Postanowiłam iść drogą, którą chodzi Alex, Gabriel i Michał. Szłam już z kilka minut gdy nagle zobaczyłam Alex, a przy jej boku wyżej wymienionych Narcyzów. Nim do niej podeszłam przyzwałam do siebie dowódce mojej straży- Dawida. Dawid ukłonił się i ruszył w moje ślady. Kiedy Alex mnie zauważyła, zakryła usta dłonią.
-Hej!- Zawołałam w jej stronę, całkowicie ignorując Aniołki. Widziałam jak Gabriel chciał do mnie podejść, lecz Dawid zatokował mu drogę.
-Aria? Nic ci nie jest?- Zapytała zmartwiona stawiając krok w moją stronę, widziałam jak Dawid zagradza jej drogę.
-Dawidzie, ona może do mnie podejść.- Oświadczyłam, a on odsłonił jej drogę do mnie. Alex już chciała podejść, ale ten popapraniec złapał ją za rękę.
-Nie wiem Alex czy to dobry pomysł.- Wyjaśnił szybko, a mnie naszła ochota by wysłać ich jak najdalej stąd.
-Kurwa, Gabriel przecież nic jej nie zrobię!- Krzyknęłam zła.
-Ty może nie ale ten tu- Pokazałam ruchem głowy na Dawida- może ją skrzywdzić z rozkazu tego niewdzięcznika.- Podsumował, a mnie naszła ochota by głośno się zaśmiać, co zresztą zrobiłam. Gabriel i Michał popatrzyli na mnie jak na wariata.
-Po pierwsze Dawid jest Upadłym poziomu C. Po drugie Lucyfer nie może mu rozkazywać, bo on jest posłuży tylko mi. A po trzecie jeśli zaraz nie pozwolisz podejść Alex do mnie to wywalę cię do Afryki.- Odrzekłam z nutką irytacji. Alex pomimo sprzeciwu Gabrysia i Michałka podeszła do mnie i zamknęła w niedźwiedzim uścisku. Nie powiem zdziwiłam się. Nigdy Alex mnie nie przytulała, bo wiedziała, że nie lubię tego.
-Aria nawet nie wiesz jak się martwiłam...- Wyszeptała z słyszalną ulgą.
-Niepotrzebnie, wszyscy byli dla mnie mili.- Powiedziałam odsuwając ją od siebie.
-Wiem ale Michał mówił, że musisz wrócić i poślubi........- Nim wypowiedziała ostatnie słowa ugryzła się w język.
-Alex, wiem o co ci chodzi. Wiem, że Bóg postanowił bym, wyszła za Gabriela.-Tu skierowałam się w stronę Gabriela.- Ale wiedź, że nie zrobię tego.- Oświadczyłam wypalając mu dziurę spojrzeniem.
-Skąd?- Zapytał stawiając krok w moją stronę. Jednak kiedy Dawid to zauważył popchał, by się cofnął. Zauważyłam, że obok niego nie ma Michała, a to oznaczało, że coś knuję. Gwałtownie odwróciłam się do tyłu. Kiedy tylko to zrobiłam musiałam schylić głowę w dół, by znajdując się tam Michał nie wbił mi strzykawki z jakimś płynem. Na jego twarzy wymalowane było zdziwienie.
-Myślałeś, że zauważę twojego zniknięcia?- Zapytałam lekko urażona.
-Miałem taką nadzieje...- Wymruczał, cofając się o trzy kroki. Kiedy Dawid zauważył co chciał zrobić Michał wezwał innych ochroniarzy. Kiedy tylko się pojawili, zrobili wokół mnie krąg. Przerażona tą sytuacją Alex pobiegła do Gabriela. Nagle obok Gabriela i Alex pojawiły się Anioły. Było ich z dziesięciu, tak samo zresztą jak i Upadłych. Przez ich obecność poczułam ból głowy. Na przód wyszedł jeden z najstarszych.
-Ario, przyszła żono Lucyfera poddaj się i wyraź swą zgodę na twój ślub z Archaniołem- Gabrielem. Jeśli tego nie uczynisz, zmuszeni zostaniemy użyć siły.- Na jego słowa zaśmiałam się.
-Drogi Aniołku dla twojej informacji JA nigdy się nie podaję!- Krzyknęłam rzucając w jego stronę kulą ognia z samych otchłani piekieł. Zauważyłam, że Anioły stworzyły wokół nas barierę ochroną, by żaden śmiertelnik nie został ranny. Anioły i Upadli zaczęli walczyć. Pomagałam moim towarzyszą okrążając te Ptaszki okręgami z ognia. Lucyferze, gdzie jesteś? Zapytałam w myślach...
CDN
No i oto obiecany rozdział! Mam nadziej, że spełnia on wasze oczekiwania! Pozdrawiam was kochane Diabełki ! <3
CZYTASZ
Ukryta
FantasyJednego dnia, o jednej godzinie, w tej samej chwili urodziły się dwie dziewczynki. Nie były jednak zwykłymi dziećmi. Obie posiadały moce. Moce te były mieszanką mocy samego Boga jak i Szatana. Jednak w każdej z dziewczyn, któraś część mocy przeważał...