Castle of Glass (Official Video) - Linkin Park
-Aria-
-Parę dni później-
Stałam właśnie przed wielkim hebanowym lustrem, a dwie służki -których imion nie znałam- szykowały mnie na ceremonie. Westchnęłam. Dzisiejszego dnia zostanę żoną Lucyfera. Lucyfer postanowił przyspieszyć ceremonie. Nie powiedział mi jednak jaki jest powód tego pośpiechu.
-Pani, proszę ubierz swoją suknie...- Poprosiła cicho jedna z służek. Zlustrowałam dziewczynę wzrokiem. Była to niska blondynka z czarnymi oczami, druga służka była wysoką szatynką z takimi samymi oczami. Nic nie mówiąc ubrałam swoją suknie ślubną. Suknia została wykonana z czarnego jedwabiu. Mówiąc szczerze nie zdziwiło mnie, to że jest czarna. A zresztą w białą NIGDY bym się nie ubrała! Kiedy ubrałam suknie, jedna z służek zaczęła coś przy niej poprawiać. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Jeszcze tylko fryzura i będę gotowa.
Kątem oka zauważyłam jak szatynka podeszła do stolika i wzięła z niego wysadzaną szafirami szczotkę. Podeszłą do mnie i spuściła głowę.
-P-Pani m-możesz usiąść?- Zapytała drżąc. Wykonałam jej prośbę z niemałym zdziwieniem. Dlaczego ona do cholery się mnie boi?! Przecież nic jej JESZCZE nie zrobiłam?! Nie mam złego humoru jak Lucyfer, więc nie zabije jej za błahostkę. Od czasu nieudanego ślubu Alex, Lucyfer chodzi podenerwowany i za małe, nieistotne przewinienia kara innych- oprócz mnie oczywiście- śmiercią, bądź torturami. Parę razy próbowałam go podpytać o powód jego zachowania, lecz on zbywał mnie. Nie powiem byłam zła na niego, za to że ukrywa coś przede mną. Szatynka zakończyła pracę nad moim włosami, a ja byłam zachwycona. Moje białe włosy zostały upięte w koka i przewiązane warkoczem. (Nie wiem jak opisywać fryzure, więc jeśli coś jest niepoprawnie napisane, bardzo za to przepraszam dop-aut) Dziewczyn a wykonała także staranny, delikatny i jednocześnie elegancki makijaż. (Taki sam jak na obrazku z włosami)
Założyłam do tego naszyjnik z czarnym diamentem i kolczyki do kompletu.
Nagle poczułam ukłucie. Syknęłam. Popatrzyłam na blondynkę, która ukłuła przed chwilą mnie igłą. Dziewczyna popatrzyła na mnie ze strachem, a po chwili zaczęła się dusić. Z ust drugiej służącej wydobył się pisk. Popatrzyłam na tarzającą się po podłodze dziewczynę z nie małym zdziwieniem. Przecież ja nic jej nie zrobiłam. Podniosłam wzrok, a wtedy zauważyłam mojego przyszłego męża. Patrzył na dziewczynę nienawistnym spojrzeniem.
-Przestań!- Krzyknęłam podbiegając do niego. Lucyfer popatrzył na mnie po czym, machnął niedbale dłonią. Obróciłam głowę w kierunku duszącej się- przed chwilą dziewczyny- i zobaczyłam, że łapczywie nabiera do płuc powietrza.
-Wyjść!- Ryknął Lucyfer, a włosy na karku stanęły mi dęba. Czułam od niego wściekłość i zażenowanie. Nie powiem ta twarz Lucyfera była przerażająca. Służki w pośpiechu opuściły pomieszczenia, a chwilę po ich odejściu zostałam przyszpilona do ściany. Podniosłam wzrok do góry. Zobaczyłam oczy mojego ukochanego. Lucyfer pogłaskał kciukiem mój prawy policzek, po czym wpił się brutalnie w moje usta. Oddawałam pocałunek. Nagle dłoń Lucyfera dotknęła mojego tyłka i ścisnęła go. Pisnęłam zaskoczona, co wykorzystał by pogłębić pocałunek. Nagle oparł swoje czoło o moje i patrząc na moje usta oblizał wargi.
-Dziś w nocy będziesz moja...- Wychrypiał oddalając się. Przełknęłam gul, która pojawiła się w moim gardle. Nie żebym mu nie ufała, ale to będzie mój pierwszy raz więc... Obawiam się tego. Lucyfer wyczuwając moje zdenerwowanie przytulił mnie, całując przy okazji w czubek głowy.
-Nie bój się. Nie zrobię ci krzywdy.- Oświadczył, a ja złapałam go za dłoń i spojrzałam na jego twarz.
-Wiem...- Szepnęłam, a niecałą chwilę po tym do pomieszczenia wpadł straszy mężczyzna.
-P-Panie, P-Panie.- Ukłonił się z szacunkiem, a ja wyplątałam się z uścisku Lucyfera i spojrzałam na mężczyznę. Lucyfer za to posłał mu spojrzenie pełne nienawiści.
-Mów!- Rozkazał chłodno. Popatrzyłam na niego zdziwiona. Nie żeby coś mnie obchodził ten facet, lecz zachowanie mojego ukochanego jest strasznie dziwne.
-C-Cerem-monia z-zacznie się z-za c-chwilę...- Oświadczył przestraszony, po czym ukłonił się i wybiegł z pomieszczenia. Lucyfer obrócił się w moją stronę, a jego wzrok złagodniał. Jego oczy zwykle błękitne i czyste jak bezchmurne niebo, teraz bardziej przypomniały burzowe chmury. Mój przyszły mąż wyciągnął w moją stronę ramie, które bez chwili zawahania przyjęłam. Wzięłam jeszcze jeden głeboki oddech i wraz z ukochanym wyszłam z sali by zmierzyć się z swoim przeznaczeniem. Postanowiłam sobie także, że choćby nie wiem co dowiem się co trapi Pana Upadłych.
W tym samym czasie
-Alex-
Dziś rano źle się czułam. Miałam mdłości i zawroty głowy. Zmartwiona swoim stanem zdrowia poszłam doi jednej z lekarek. Pani Wilson zrobiła mi kilka podstawowych badań, po czym, popatrzyła na mnie znacząco.
-Pani, spodziewasz się dziecka, a po jego parametrach mogę wywnioskować, że to dziecko naszego Pana.- Oznajmia, a ja widzę mroczki przed oczami. Nim jednak pochłania mnie ciemność, uświadamiam sobie jedną rzecz.
~Spodziewam się dziecka...- Przez umysł przelatuje mi taka myśl po czym pozwalam by sen pochłonął mnie.
CDN
No więc mamy kolejny rozdział, co o nim sądzicie? Nasza Aria idzie zmierzyć się z przeznaczeniem. Lucyfer dziwnie się zachowuje i nikt nie zna powodu jego gniewu. (No może oprócz mnie :D A nasza "kochana" Alex spodziewa się następcy Boga. Jak sami widzicie przepowiednia zaczyna się wypełniać, lecz jaki będzie finał tego wszystkiego? Dowiecie się tego w kolejnych rozdziałach i drugiej części Ukrytej! (O nie zdradziłam, wam, że będzie druga część! Nie dobra ja!) Pozdrawiam i do kolejnego aniołki!
CZYTASZ
Ukryta
FantasyJednego dnia, o jednej godzinie, w tej samej chwili urodziły się dwie dziewczynki. Nie były jednak zwykłymi dziećmi. Obie posiadały moce. Moce te były mieszanką mocy samego Boga jak i Szatana. Jednak w każdej z dziewczyn, któraś część mocy przeważał...