Rozdział 7 Lekcja religii

7.3K 481 10
                                    

HALFMAN'S SONG - Game Of Thrones Tyrion Lannister Song by Miracle Of Sound

-Aria

-A co się tu dzieję?- Zapytał przechodnia. Okularnik popatrzył na niego i tylko pokazał palcem na mnie.

-Matka cię nie uczyła, że palcem się pokazuje!- Warknęłam, a ten biedak skulił się w sobie. Trawił akurat na chwile kiedy mój humor był tak zły, że mogłam bym zabić każdego. Niespodziewanie zaczął się zbliżać do mnie. Odwróciwszy się w stronę gapów pstryknęłam palcami, a oni wrócili do swoich robót. Odwróciłam się w jego stronę akurat kiedy stanął obok mnie.

-Czemu się złościsz księżniczko?- Zapytał ukrywając rozbawienie. Widziałam jak wszyscy zatrzymują powietrze w ustach. Usłyszałam cichy szept "Już po nim" "Przecież ona go zabije". Prychnęłam. On ku mojemu zdziwieniu jest ostatnią osobą, którą mam ochotę zabić.  

-Po pierwsze co ty robisz w mojej szkole? A po drugie nie denerwuj mnie jeszcze bardziej, chyba że chcesz by ktoś zginął.- Fuknęłam z grymasem.  Nie dążył nic powiedzieć, bo zadzwonił dzwonek, a ja ruszyłam w kierunku sali muzycznej.

-Lucyfer-

Właśnie wszedłem wraz z moimi podanymi do szkoły dziewczyny. Kiedy tylko przekroczyłem jego prób poczułem silny strach. Od razu polubię tą szkołę. Pierwszy dzień, a ja już czuje tak piękne emocje jak strach. Patrze na winowajczynie tego zamieszania i nie wierze. Jest to ta sama dziewczyna, przez którą "zapisałem" się do tej szkoły. Podchodzę do jednego okularnika z pytaniem co się stało, a on tylko pokazuje na białowłosą. Ta mu tylko coś powiedziała, a on zbladł na twarzy. Podeszłem do niej a ona pstryknięciem palców sprawiła, że inni wrócili do swoich prac. Czułem od niej irytacje i złość. Przez chwile rozmawiałam z nią ale zadzwonił ten popierdolony dzwonek i musiałem iść na pierwszą lekcje. Była to biologia ale dowiedziałem się, że mam zastępstwo, którym jest Religia. Mówiąc szczerze z chęcią posłucham co ma do powiedzenia ich nauczyciel na mój temat. Wszedłem do klasy i usiadłem na samym końcu.  Moi towarzysze usiedli przed mną jak i za mną.Po chwili podeszła do mnie jakaś tleniona blondyna. Na jej twarzy znajdowało się z kilo tapety, a jej stój odkrywał więcej niż zakrywał. 

-Hej, słyszałam że jesteś pierwszym chłopakiem, którego Aria nie zabiła za nazwanie jej "księżniczką".- Powiedziała siadając obok mnie. Posłałem jej zniesmaczone spojrzenie, lecz po chwili postanowiłem wykorzystać ją by dowiedzieć się czegoś o Arii.

-Jak to pierwszym chłopakiem?- Zapytałem marszcząc brwi.

-Tak to. Jeszcze żaden nie przeżył nazwania Arii księżniczką. Wiesz ona i jej przyrodnia siostra trzymają się tylko z Gabrielem i Michałem, poznasz ich na czwartej lekcji, bo obecnie nie ma ich. A tak w ogóle Amanda jestem.- Przedstawiła się wypinając swój biust  w moją stronę. Zignorowałem to. Nie wiem dla czego lecz od kiedy ujrzałem Arie żadna inna nie sprawia, że jej pragnę. Te dwa imiona... Niezbyt dobrze mi się kojarzą... Zauważyłem, że już wszyscy weszli do klasy. Zmarszczyłem brwi orientując, że w wśród tych nastolatków nie ma białowłosej. 

-Lucyfer. A gdzie  ta w ogóle ona teraz jest?- Zapytałem po chwili. Widziałem niezadowolenie na twarzy blondyny.

-Teraz zapewne w sali muzycznej. Nie chodzi na religie ksiądz się jej boi. Zresztą nikt nie chciał by mieć w niej wroga. Kiedy się wkurzy jej oczy lśnią czerwienią, a słowa palą żywym ogniem. Jej spojrzenie.... sprawia, że chce kleknąć i błagać  o wybaczenie.- W chwili kiedy skończyła mówić, wymyśliłem plan. Ruchem, ręki stworzyłem w czarnej torbie dokument na nie zgodzenie się na uczestnictwo w lekcji religii. Chwyciłem je do rąk i ruszyłem w stronę  do biurka tego księdza. Był to łysy facet z dość czysta duszą. Nie była ona najczystsza. Było na niej parę mało istotnych grzechów.  

-Dzień dobry jestem nowym uczniem, a oto moja zgoda na uczestnictwo w lekcji.- Podałem księdzu zgodę, a on tylko kiwnął głową.

-Dobrze. Idzi do sali muzycznej. Sala 45.- Odpowiedział kiedy wychodziłem. Najszybciej jak mogłem ruszyłem w kierunku sali. Kiedy byłem dość blisko usłyszałem dźwięk grającej gitary i najpiękniejszy śpiew jaki kiedy kolwiek słyszałem. Treść piosenki była dość dziwna, ale  jednocześnie pieklenie piękna.

CDN

No to więc rozdział na weekend dodany na czas. :D Mam nadziej, że nie jest zły i da rady go przeczytać. Pozdrawiam i do kolejnego Diabełki <3

UkrytaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz