Nightcore- Eros and Apollo
Prosiliście bym wrzuciła zdjęcia z wyglądam naszego Boga i Diabła. I oto one:\
Wasz ukochany Lucyfer <3 (Radzę nie mówić głośno, że go lubicie, bo Aria może się nieźle wściec) Przypominam, że Lucyfer jako jedyny (Nie wliczając Arii, bo ona nie jest Upadłym) z Upadłych ma niebieskie oczy, a tak to wygląd się w stu procentach zgadza. :)
A to jest nasz kochany Vitae! (Bóg)Jego wygląd zgadza się w stu procentach, no może oprócz koloru oczu, bo w opowieści ma on niebieskie. :P Tylko szkoda, że nie ma koszuli xD (Alex zabiła by mnie gdyby się dowiedziała, że pokazuje wam klatę jej ukochanego :D)
-Alex-
''-Choćby mnie kule biły, NIGDY nie zaprosiłabym cię na cokolwiek!- Syczę, kierując w jej anielskie strzały. (Jest to część mojej mocy.) Aria robi zgrabny unik, a mnie ogarnia nie wyobrażalna złość."
Jakim ona kurwa prawem pojawiłam się na moim ślubie i zniszczyła go?! Zabije ją! Zniszczę! Rozszarpię! Sprawie, że będzie cierpieć! Zabije ją i jej kochasia! Pochłonięta chęcią zamordowania Arii kieruje w jej stronę kilka tysięcy strzał. Aria tylko śmieje się po czym pstryka w palce, a przed nią pojawia się tarcza. Tarcza ognia, piekielnego ognia. Grr.... Aria będziesz umierać w męczarniach! Ja już o to zadbam!
-Nie stać cię na więcej!- Krzyknęłam.
-Stać. Ale widząc z kim walczę nadużywanie mojej mocy jest nie potrzebne.- Odpowiedziała z kpiną. Czy ona właśnie powiedziała, że ja jestem słaba?! Ja jej zaraz pokażę kto jest słaby! Zamknęłam oczy, po czym otoczyłam się świetlistą tarczą. Czułam jak kulę ognia Arii uderzają o nią. Wiedziałam, że muszę się śpieszyć. Skupiłam się na powietrzu i wodzie, która nas otaczała. Na moim czole pojawiły się kropelki potu. Uniosłam prawą dłoń do góry i otworzyłam oczy. Moja dłoń świeciła jasnoniebieskim blaskiem.
-Powstań strażniku Nieba! Twoja królowa cię wzywa!- Krzyknęłam, a światło w mojej dłoń rozbłysło. Po chwili obok mnie pojawił się jakby anielski żołnierz. Postać obok mnie ubrana była w zbroję jak średniowieczny rycerz, a w prawej ręce trzymała biały miecz. Posłałam Arii cwany uśmieszek i nasłałam swojego wojownika w jej stronę. Aria tylko prychnęła i machnęła niedbale ręką. Zmarszczyłam czoło. Co ona do stu diabłów wyrabia?! Dokładnie w chwili kiedy mój wojownik miał ją uderzyć swoim mieczem przed nią pojawił się czarny rycerz i zablokował atak swoim czarno-czerwonym mieczem. Zazgrzytałam zębami.
-Alex. Nie możesz się że mną równać. Twoja moc nadal jest słaba, a to tylko przez, to że nie zgadzasz się z swym losem.- Oświadczyłam, a ja zaczęłam nacierać w nią kulami wody. W moich oczach pojawiły się niechciane łzy.
-Kłamiesz!- Krzyknęłam wywołując trzęsienie ziemi. Wszyscy walczący zachwieli się. Tylko ja, Aria, Lucyfer i Vitae staliśmy twardo na ziemi. Aria uśmiechnęła się podle, a jej czarny rycerz zaatakował. Nie zdążyłam zareagować i czarne ostrze przecięło rękaw mojej sukienki. Kiedy tylko poczułam ból w ramieniu z mojego gardła wydobył się krzyk. Natychmiast przede mną pojawił się Gabriel i kilku innych Aniołów. Moja krew skapywała na ziemię. Kap.... Kap.... Kap...
-No proszę was. Zawsze kiedy Alex się coś stanie w staniecie by ją ratować?- Zapytała oburzona.
-Tak.- Wysyczeli wszyscy. Aria prychnęła z pogardą, po czym rozpłynęła się w ogniu. Całą grupą wpatrywaliśmy się w miejsce gdzie przed chwilą stała Aria. Zaczęłam się nerwowo rozglądać po otoczeniu. Gdzie ona jest?! Nagle mój wzrok powędrował do altanki gdzie odbywała się przed paroma chwilami ceremonia ślubna. Zauważyłam, że mój ukochany rozmawia z ledwo żywym kapłanem, a w jego otoczeniu nie ma żadnego Upadłego. Ile sił w nogach pobiegłam w ich kierunku.
-Alex? Co ty tu robisz, przecież kazałem im zaprowadzić cię do komnaty!- Krzyknął widząc mnie. Zignorowała jego słowa i podeszłam do umierającego kapłana. Uklękłam przy jego cielę, po czym złapała jego dłoń. Skupiła swoją całą moc na nim. Po kilku sekundach otworzyłam oczy. Jego ranę na piersi otaczała złota poświata. Rana kapłana powoli zrastała się. Nagle ogarnęło mnie straszliwe zmęczenie, a przed oczami zawirowały mroczki. Czułam jak odpływam. Moja głowa leciała na ziemię, lecz nie spotkała się z nią. Czyjeś umięśnione ramiona złapały mnie, po czym ktoś pocałował mnie w głowę.
-Dobrze się spisałaś aniołki.- Wyszeptał mój ukochany, a ja z wielkim uśmiechem odpłynęłam w objęcia krainy snów.
-Aria-
Patrzyłam na osaczoną przez Anioły Alex i mówiąc szczerze śmiać mi się chciało. Pff.... Jeśli ona ma moc równą mi to ja jestem wieloryb. Przy prostej rzeczy musiała się skupić. Jej moc nie jest w ogóle uaktywniona, bo ona nie godzi się z swoim losem. W chwili kiedy miałam zaatakować usłyszałam w głowie głos Lucyfera.
~Wszyscy wracać! Zdobyliśmy to po co przybyliśmy!- Krzyknął. Myślałam, że przybyliśmy do nieba by zaniechać ślubu Alex i Pana Nieba, a tu dowiaduje się że był jeszcze inny cel. Muszę się dowiedzieć o co dokładnie chodzi, ale teraz wrócę do piekła. Mówiąc szczerze ucieszyłam, się że wracamy bo wygląd Nieba przyprawia mnie o mdłości. Wszędzie jest biało i srebrno, może gdzie nie gdzie są jakieś inne kolory, ale ogólnie mówiąc tu jest za jasno! Przy pomocy płomieni przeniosłam się do Piekła. Znalazłam się centralnie w sypialni mojej i Lucyfera. Niespodziewanie ziewnęłam. Chyba się prześpię. Ta walka wyssała że mnie całą energię. Z tą myślą zasnęłam.
Cdn
Co uważacie o walce Arii i Alex moje diabełki? Co jeszcze chciał Lucyfer uzyskać przez podróż do Nieba? Czyżby było to coś wartościowego? Dowiedzie się tego w kolejnych rozdziałach kochani! Do następnego!
CZYTASZ
Ukryta
FantasyJednego dnia, o jednej godzinie, w tej samej chwili urodziły się dwie dziewczynki. Nie były jednak zwykłymi dziećmi. Obie posiadały moce. Moce te były mieszanką mocy samego Boga jak i Szatana. Jednak w każdej z dziewczyn, któraś część mocy przeważał...