Rozdział 9

7.1K 479 46
                                    

UWAGA!🌟
WAŻNA NOTKA 👇👇👇

- Wiesz, że jesteś mi tutaj najbliższą osobą? No, oprócz Josha. - Lauren zaciągnęła się i oparła o ławkę. Obie nie poszłyśmy na nasze dwie pierwsze lekcje czyli religie. Ups?

- Naprawdę? Przecież znamy się kilka dni. - Strzepnęłam papierosa. Usiadłam bokiem i oparłam się łokciem na ławce. Ona zrobiła to samo. Dzisiaj wyglądała naprawdę pięknie. Miała szare leginsy, czarną bluzkę z zespołu The 1975, a na to czarną bluzę. Niby zwyczajnie, ale pięknie. Do tego podkreśliła te swoje piękne oczy czarną kredką.

- Ale Tobie ufam. Masz coś w sobie - zaśmiała się i oblizała wargi. - Tym lasko z mojej klasy jakoś nie za bardzo ufam.

- Mi też nie kojarzą się z godnymi zaufania. - Wzruszyłam ramionami i zgasiłam papierosa. Wyciągnęłam z torby wodę i napiłam się. Podałam jej butelkę, którą bez słowa zabrała.
- Mogę zdradzić Ci sekret? - zapytała szeptem. Spuściła wzrok, a jej dolna warga lekko zadrżała.

- Pewnie. Coś się stało?
- Ale to jest ciężkie do powiedzenia. Nikt o tym nie wie..

- Możesz mi zaufać, Lo - szepnęłam. Ona uśmiechnęła się na to jak ją nazwałam. Zawsze to robi, a ja uważam, że to słodkie.

- Bo ja.. wciąż słucham piosenek Hanny Montany.. - wyszeptała i ukryła twarz w dłoniach. Zaczęłam się śmiać. Naprawdę myślałam, że coś się stało.

- Wystraszyłaś mnie, głupku. - Uderzyłam ją lekko w ramię. Ona uśmiechnęła się szeroko i wzruszyła ramionami.

- Ja wciąż słucham z Camp Rock'u - przyznałam. - Ale kurcze, z tego nie da się wyrosnąć. Te piosenki są genialne i ich głosy.. to życie, no.

- Do tego Miley kiedyś była taka awww, a teraz? Nie podoba mi się już.

- Ew, myślałam, że skrycie kochasz jak występuje z wibratorem na scenie. - Skrzywiłam się, a ona przewróciła oczami.
- Okej, to była moja tajemnica.
- Wiedziałam! - zawołałam powodując u niej jeszcze głośniejszy śmiech.

- Ja to w ogóle kocham wszystkie te zabawki, do tego ogórki i w ogóle.. - powiedziała i uśmiechnęła się niegrzecznie. Spojrzała mi w oczy, a moja wyobraźnia zaczęła działać.

- Wiesz, mam bogatą wyobraźnię.

- I dobrze. - Wyszczerzyła się ukazują swoje białe zęby. Wzięła ponownie moją wodę i napiła się. Sprawdziłam godzinę na telefonie. Miałyśmy jeszcze jakieś dwadzieścia minut.

- Masz nasze zdjęcie na ekranie blokady? - zapytała biorąc urządzenie do swoich dłoni. Kiwnęłam głową. Naprawdę kocham to zdjęcie. Jest takie kochane.
- A kogo masz na głównej? - Odblokowała ekran i zobaczyła zdjęcie mnie z moim tatą.
- Twój tata?

- Tak. - Kiwnęłam głową i automatycznie się uśmiechnęłam. Nie widziałam go od trzech miesięcy i szczerze za nim tęskniłam.

- Masz z nim dobre kontakty?
- Tak. Jest dokładnie taki sam jak ja. Zawsze mnie zrozumie, dlatego to z mamą często się kłócę. On niestety może wspierać mnie tylko przez telefon.
- Jak to?|

- Ma firmę we Francji - odparłam. - Widuję go trzy razy w roku. Święta Wielkanocne, wakacje i Boże Narodzenie. Zawsze obiecuje, że przyjedzie na moje urodziny, ale zawsze coś mu wypada. Nie mam mu tego za złe. - Wzruszyłam ramionami. Patrzyłam cały czas w ziemię. Nagle zrobiło mi się smutno. Naprawdę, wolałabym, aby nasza rodzina miała mniej pieniędzy, ale za to więcej czasu dla mnie. Moja siostra została wychowana jak firmy jeszcze nie było.. ani sklepu mojej mamy. Jak miałam sześć lat to zaczynało się rozwijać. Kiedy miałam dziesięć lat, moi rodzice już nie mieli dla mnie czasu, a moja siostra była już nastolatką. Miała czternaście lat i więcej czasu spędzała na zewnątrz niż w domu.
- Musi Ci być ciężko, co?
- Jest.. - szepnęłam. - Zabawne, ale nigdy o tym nie mówiłam. Zawsze trzymam to w sobie. - Ukryłam prawą pięść w lewej dłoni.

What if? /Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz