Rozdział 32

5.4K 343 17
                                    

Okej, ze względu na to, że rozdział jest krótki (jak na mnie xd), mam więcej czasu i dostałam prośbę od wiktoria , zrobiłam wyjątek i wstawiam go dzisiaj. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko ;p 

Miłego! 

-----------------------------------

Minęły dwa dni. Dwa pieprzone dni, wciągu których Lauren się nie odezwała. Nie pojawiła się nawet w szkole. Nie miałam pojęcia co się z nią działo, ale z minuty na minutę martwiłam się coraz bardziej.

Właśnie wyszłam od lekarza, z którym mnie umówiła i skierowałam się w kierunku auta zaparkowanego niedaleko. Wsiadłam do niego i od razu wyciągnęłam telefon.

- Jak było? Co Ci powiedział? - dopytywała Becca odpalając silnik.

- Zwykłe przemęczenie i lekkie osłabienie serca. Mam wypoczywać- powtórzyłam to co usłyszałam kilka minut wcześniej i wykręciłam numer do dziewczyny. Jeden sygnał, drugi, trzeci.. piąty.

- Tu Lauren, nie mogę teraz odebrać. Nagraj wiadomość, a na pewno odsłucham.

- Kurwa! - krzyknęłam uderzając ręką o deskę rozdzielczą. Dziewczyna zmarszczyła brwi i spojrzała na mnie z troską.

- Wciąż się nie odezwała?

- Nie.. - Pokręciłam głową. - Co jeżeli coś jej się stało?

- Spokojnie, Cami. Zadzwoń do Su, może pojawiła się w szkole.

Od razu to zrobiłam. Wykręciłam numer przyjaciółki, która odebrała po drugim sygnale.

- Halo? - zapytała wesoło. Kochałam w niej to, że zawsze była optymistycznie nastawiona do życia. 

- Hej, Su.

- Mila! Jak u lekarza?

- Wszystko dobrze - odpowiedziałam szybko. - Widziałaś Lo?

- Nie - odparła ze smutkiem w głosie. Spojrzałam zrezygnowana na Beccę, która skręciła na moją ulicę. Już chciałam się pożegnać, gdy wpadłam na pewien pomysł.

- Możesz coś dla mnie zrobić?

- Co tylko chcesz.

- Możesz zdobyć numer od Zoe? Błagam na kolanach. - To była moja ostatnia deska ratunku. Lauren z nią najbardziej się przyjaźni z wszystkich ludzi ze swojej klasy. No, może przyjaźń to za dużo powiedziane, ale ją lubi najbardziej i z nią najczęściej rozmawia.

- Spróbuję. Dam znać jak będę mieć - powiedziała i rozłączyła się. W międzyczasie podjechałyśmy pod mój dom.

- Dziękuję, że byłaś przy mnie. - Spojrzałam na dziewczynę, która uśmiechnęła się delikatnie i kiwnęła głową.

- Może zostanę z Tobą? - zapytała łapiąc mnie za ramię, gdy chciałam wyjść. - Boję się, że..

- Nic nie zrobię - przerwałam jej wiedząc co chce powiedzieć.

What if? /Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz