Rozdział 20

6.9K 436 60
                                    

- Już wchodzę. Jeszcze sekundka - powiedziałam do telefonu i się rozłączyłam. Schowałam go do kieszeni i otworzyłam ciężkie, stare drzwi mojego liceum. Weszłam po kilku schodkach i podeszłam do Susan i Caroline, które jak zawsze siedziały na ławeczce.

- Hej - przywitałam się uśmiechając sztucznie. Mój fałszywy uśmiech wrócił. Moje udawanie i maska, której już od miesiąca nie zakładałam.

- Idziesz po kawę? - zapytała Caro wstając od razu. - Proszę. Su nie chce ze mną iść, a ja spałam cztery godziny. Ty z resztą też nie spałaś dłużej. Źle wyglądasz. - Zmarszczyła brwi, a ja przewróciłam oczami.

- Dziękuję za komplement - odparłam sarkastycznie i kiwnęłam głową w stronę schodów. - Mi też przyda się zastrzyk kofeiny, więc chodź.

Nie czekając na jej odpowiedź, ruszyłam w stronę schodów. Ona po dosłownie sekundzie do mnie dołączyła.

- Jak Ci minął weekend? Byłaś na ognisku? Ponoć wszyscy byli pijani, ale się udało.

Weszłyśmy na drugą część schodów. Podniosłam wzrok i zobaczyłam dziewczynę. Fuck, zapomniałam, że co rano tutaj siedzi. Pokręciłam głową i wzięłam głęboki wdech. Nie mogłam się do niej odezwać, jeszcze nie byłam na to wszystko gotowa. O nie.

- Byłam - odpowiedziałam pocierając nieco nerwowo kark. Miałam jej unikać, a tymczasem sama idę w miejsce, w którym wiedziałam, że będzie.

Kiedy tylko się odezwałam, Lauren podniosła gwałtownie głowę. Spojrzała mi w oczy, ale od razu odwróciłam wzrok. Ona też nie wyglądała najlepiej. Potargane dżinsy, czarna bluza i włosy w nieładzie. To akurat było u niej w miarę normalne, ale poznałam po twarzy, że nie spała za dobrze i płakała. Do tego miała nieco siny policzek tak, jakby od kogoś dostała w twarz albo w coś się uderzyła. Czy to Josh?

- Hej, jesteś tu? - Caro pomachała mi dłonią przed oczami i podeszła do automatu. Podążyłam za nią. Ona jako pierwsza zamówiła kawę.

- Nie idziesz się przywitać? - zapytała i wskazała ruchem głowy na dziewczynę, która wciąż na mnie patrzyła. Pokręciłam głową.

- Wracając. Tak, było dużo pijanych ludzi, ale ogółem było spoko. Tylko musiałam wcześniej wyjść, bo źle się czułam.

- Czyli udana impreza? A ja się zastanawiałam co za debil robi o tej porze roku takiego typu rzeczy.

- Było spoko - chrząknęłam. Caroline zabrała swój kubek, więc ja mogłam sobie zamówić mój kochany napój. Złotówka, kawa latte i jestem w niebie. Za dużo mi do szczęścia nie brakuje.

- Pokłóciłyście się? - zapytała szeptem. Automatycznie mój wzrok powędrował na Lauren, która pisała coś na telefonie. Tęskniłam za nią.

- Nie - powiedziałam i oparłam się o automat. Chciałam coś powiedzieć, ale poczułam wibracje w kieszeni. Wyciągnęłam telefon i kiedy zobaczyłam od kogo to wiadomość, uśmiechnęłam się lekko.

Od: Lolo ♥

Treść: Boli mnie to jak mnie ignorujesz.. Cholera, wiem, że to zjebałam, ale możesz uraczyć mnie chociaż przez sekundę swoim uśmiechem? Albo chociaż spojrzeniem?

What if? /Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz