Rozdział 1

12.1K 537 95
                                    

 You can take everything I have
You can break everything I am
Like I'm made of glass
Like I'm made of paper
Go on and try to tear me down
I will be rising from the ground
Like a skyscraper!
Like a skyscraper! 


Podśpiewywałam pod nosem idąc do szkoły. Ta piosenka jest taka piękna, do tego śpiewa ją Demi. Mogłabym słuchać jej w kółko, a i tak mi się nie znudzi. W ogóle cała twórczość tej piosenkarki to jedna wielka perfekcja. Jej życiowe teksty, które można porównać do własnego życia. Dzięki muzyce można często znaleźć wiele rozwiązań do danej sytuacji. Ale również i ucieczkę. Niektórzy, gdy chcą o czymś zapomnieć, mają jakiś problem - wolą się napić. Ja natomiast wkładam słuchawki do uszu i włączam muzykę. To moja ucieczka.
Moje krótkie zamyślenie przerwał telefon, a dokładniej wibracja. Od razu wyciągnęłam go z kieszeni.

Od: Su

Treść: Kiedy będziesz?

Do: Su

Treść: Jestem obok ronda, minutka c; 

Schowałam z powrotem telefon i wyprostowałam się. Na przeciwko mnie pojawiła się moja szkoła. Duże, stare liceum, do którego chodzę już rok. Właśnie zaczęłam drugą klasę. Wszystkie moje przyjaźnie z gimnazjum się rozpadły, dlatego teraz przy sobie mam tylko Susan i Rebeccę. Przez wydarzenia z poprzedniej szkoły, przestałam tak ufać ludziom. Zamykam się w sobie i nakładam na twarz fałszywy uśmiech. Kolejny dzień udawania. Wiem, że jest to nie w porządku do nich, bo próbują o mnie dbać, ale to nie moja wina, że nie potrafię, prawda?
Przeszłam obok lasku, w którym zawsze wszyscy palą. Wzrokiem szukałam tylko jednej osoby, ale nie było jej tam. Skierowałam się więc do wejścia szkoły. Otworzyłam drzwi i weszłam po kilku schodkach i skierowałam się na korytarz na prawo. Na kilku ławkach rozsiadła się moja klasa. Na jednej z nich siedziała brunetka - Susan. Rozmawiała z Caroline i robiła coś na telefonie. Wzięłam głęboki wdech i podeszłam do nich.

- Hej - przywitałam się. Uśmiechnęłam się lekko i rzuciłam torbę na podłogę. One odwzajemniły uśmiech.

- Podobno dziewczyna z socjalnej przefarbowała włosy na różowo - zaczęła Caro, a ja zmarszczyłam brwi.

- Która?

- Jedna z tych ślicznych bliźniaczek. Ta bardziej imprezowa. Ponoć denerwowało ją to, że wszyscy je mylą i zafarbowała włosy. - Wzruszyła ramionami. Zaśmiałam się cicho i pokręciłam głową. Nie wyróżniało ją to, że przespała się z połową szkoły i to nie tylko z chłopakami?
- Muszę iść po kawę. Kto chętny? - Uśmiechnęłam się i poruszyłam zabawnie brwiami.

- Idę - westchnęła moja przyjaciółka i wstała. Ruszyłyśmy w stronę schodów, po których zaczęłyśmy się od razu się wspinać.

- Jak Ci weekend minął? - zapytała, a ja wzruszyłam ramionami.

- Nudno. Jak to ja. Seriale, żarcie i muzyka. A Ty? - Skręciłyśmy na prawo i weszłyśmy na drugą część schodów. Od razu podniosłam wzrok i zobaczyłam . Siedziała na ławce. Włosy miała rozpuszczone, głowę nachyloną nad książką, przez co kosmyki opadały na jej twarz. Ubrana w obcisłe czarne dżinsy i luźny kremowy sweterek, siedziała i coś czytała. Brakowało mi patrzenia na nią przez cały weekend. Tak, patrzenia. Bo tylko to robię. Niby mamy razem lekcje, ale nigdy nie miałam okazji, aby z nią porozmawiać. Mimo to, lubię jej głos. Zawsze uśmiecham się, gdy musi coś przeczytać po angielsku albo włosku. Ma piękny akcent. Oczywiście włoski trochę kaleczy, jak każdy, bo uczymy się dopiero rok. Uważam jednak, że jest to urocze. 

What if? /Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz