Miłego czytania x
Lauren POV
Sobotni wieczór minął bardzo wolno i leniwie. Nie miałam ochoty wychodzić ze swojego pokoju, spotkać się z kimkolwiek. Josh niejednokrotnie próbował się do mnie dodzwonić, ale ani razu nie odebrałam. Jedynie napisałam do niego sms'a, że źle się czuję i zobaczymy się wieczorem.
No tak, impreza.
Obiecałam mu, że na nią pójdę i pewnie, gdybym miała gorączkę albo coś w tym stylu, przyszedłby i zaciągnął mnie siłą.
Camila od wczoraj się do mnie nie odezwała. Jedynie na tumblrze napisała mi jedną, jedyną wiadomość: 'żyję'. Nie wiedziałam co się z nią działo, co robiła. Może odsypiała całonocną imprezę? Albo chciała pobyć sama? Nie miałam pojęcia. Wiedziałam jedno - martwiłam się.
Teraz był natomiast późny wieczór, a ja czekałam przed bramą internatu na Josh'a. Nie miałam najmniejszej ochoty na imprezę. Najchętniej siedziałabym w swoim pokoju i oglądała jakieś dramaty. Tak, dzisiaj jest dzień, w którym użalam się nad swoim życiem.
Dźwięk klaksonu przywołał mnie do rzeczywistości. Wsiadłam do niebieskiego auta chłopaka, w którym był już jego przyjaciel. Oczywiście miejsce na przednim siedzeniu było zarezerwowane dla mnie - na szczęście. Nie miałam nastroju na to, aby siedzieć obok - pewnie już zjaranego - Matt'a. Przywitałam chłopaka pocałunkiem w policzek, a jego przyjacielowi kiwnęłam głową. Josh położył dłoń na moim udzie i odjechał spod szkoły w stronę centrum, gdzie miała odbyć się impreza. Jechaliśmy słuchając jego ulubionego rapera - Kanye'a Westa. Muzyka była tak głośna, że nawet gdybym chciała rozpocząć jakąkolwiek rozmowę - nikt by mnie nie usłyszał. Westchnęłam jedynie i spojrzałam za okno. Słońce już dawno zaszło, a jego miejsce zastąpił księżyc. Było dopiero po dziewiątej, a ja już byłam zmęczona. To aż dziwne
- Jak się czujesz? - Chłopak ściszył muzykę i oderwał wzrok od drogi, aby na sekundę spojrzeć na mnie. Ścisnął delikatnie moje udo.
- Lepiej, ale wciąż nie za dobrze.
- Jeżeli będziesz wciąż źle się czuć to wyjdziesz wcześniej - powiedział, a ja kiwnęłam głową i odwróciłam wzrok. Dlaczego po prostu nie mogłam zostać w pokoju? Dlaczego wszędzie musi mnie za sobą ciągnąć? Przynajmniej nie będzie zły, jeżeli się stamtąd ulotnię. Dobrze, że tym razem nie ubrałam szpilek i sukienki jak zawsze, gdy gdzieś wychodziliśmy. Tym razem postawiłam na czarne rurki, jakiś top, skórzaną kurtkę i czarne nike. Wiem, że nie jest to idealny strój na wyjście do klubu, ale nie miałam dzisiaj na nic innego ochoty. Dodatkowo będzie mi się dobrze szło, gdy wyjdę wcześniej - przecież chłopak nie opuści imprezy, żeby mnie odwieźć.
Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Do dużego budynku o nazwie 'Angel's heart' ciągnęła się długa kolejka aż do parkingu. Widząc tych wszystkich ludzi i słysząc głośną muzykę, miałam ochotę wrócić biegiem do internatu. Niestety, musiałam to przeżyć.
Chłopak zaparkował na wolnym miejscu i w trójkę ruszyliśmy do środka. Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę ochroniarza. Wcisnął mu do ręki kilkadziesiąt dolarów i weszliśmy bez kolejki oraz bez zbędnego sprawdzania dowodów.
W środku spotkaliśmy kilku znajomych ze szkoły. Większość była już wstawiona. Josh i Matt od razu poszli na parkiet, ja natomiast podeszłam do baru. Zamówiłam colę, nie miałam ochoty dzisiaj na alkohol. Gdy barman wręczył mi szklankę, odwróciłam się na krzesełku i popijając napój, zaczęłam rozglądać się po tłumie. Moją uwagę przykuła średniego wzrostu brunetka ubrana podobnie do mnie. Tańczyła z chłopakiem, którego skądś kojarzyłam. Gdy odwróciła się do mnie bokiem, a ja ujrzałam jej profil - moje serce przyspieszyło.

CZYTASZ
What if? /Camren
FanfictionCo niosą za sobą tajemnice i zakazana miłość? Okładka wykonana przez: @FuneralBlues86