ROZDZIAŁ 20

28.1K 1.2K 76
                                    

Dwa dni później

Robiłam obiad, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyłączyłam gaz i poszłam otworzyć. Dziś są urodziny Pani Grace więc to na pewno goście.

-Dzień dobry. Zapraszam.-przywitalam się i wpuscilam gości do środka. Wśród nich zauważyłam... Alice? Co ona tu robi?

-Clara?-szepnęła dziewczyna.-Co Ty tu robisz?-spytała.

-A ty co tu robisz?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

-Przyszłam na urodziny cioci.-wyjaśniła.

-Cioci?! Pani Grace to twoja ciocia?

-Tak. A Ty?

-Ja... Przecież ci mówiłam, że pracuje i państwa Green.

-Wybacz, nie wiedziałam że u tych Green'ów.

-Dzień dobry. Dzień dobry. Zapraszamy. -mowiła Grace schodząc po schodach. Za nią schodzili tez inni domownicy.- Pani Claro. Niech Pani weźmie kurtki od gości.-zwróciła się do mnie.

-Tak, oczywiście.-mruknęłam i zaczęłam wieszać kurtki na wieszakach.

-Och Olivia. Opowiadaj co u Ciebie kochana.-Pani Grace przytulila długonogą, piękną szatynke. Widziałam że Eric był wściekły, ale chwilę potem spojrzał na moją przyjaciółkę i całą złość mu minęła.

-Alice. Co u Ciebie?-zapytał Eric z promiennym uśmiechem na ustach.

-A bardzo dobrze.-odpowiedziała dziewczyna, a ja zgromiłam ją wzrokiem. Dobrze?! Jak może być dobrze.

-Alice przecież ty...-zaczęłam.

-Znacie się?-zaciekawił się Eric.

-To moja przyjaciółka, o której Ci opowiadalam.-wyjaśniłam.

-Zaraz zaraz. To ta Alice?-spytał mnie.-Alice Ty masz ra...

-Zamknij się.-warknęła dziewczyna.

-Alice coreczko.-oburzyla się kobieta, która właśnie weszła do domu... A raczej wjechała, bo siedziala na wózku inwalidzkim.

-Przepraszam mamo.

-Dzień dobry Pani. Pomóc?-spytałam.

-Nie, dziękuję.- kobieta uśmiechnęła się do mnie i wjechała w głąb domu.

-Dzieci chodźcie do nas.-krzyknęła Pani Grace z jadalni.-A Ty Claro chyba zapomniałaś o swoich obowiązkach.

-Już idę.-odkrzyknęłam

-Claro, nie chce by rodzina sie o tym dowiedziała.-zatrzymała mnie Alice.

-Powinna wiedzieć, ale nie powiem. Ty to zrób. I nie mów Grace że sie znamy.- mruknęłam i poszłam do kuchni zostawiając Alice i Erica samych.

Przed przyjściem gości Pani Grace mówiła mi jak mam się zachowywać. Kazała mi stać przy stole i patrzeć czy czegoś nie brakuje. Tak też robiłam. Gdy zabrakło jakieś potrawy poszłam do kuchni by przynieść jeszcze. Akurat nakładałam jedzenie do sporej miski, gdy usłyszałam że ktoś wchodzi do kuchni.

-Claro, przepraszam że tak Ciebie i Rose wtedy potraktowalam. Wiem, że nie powinnam.-powiedziała Alice stając w progu.

-Byłaś zdenerwowana. Masz do tego prawo.-wzruszyłam ramionami nie odwracając się w jej stronę.

-Jest jeszcze jedna rzecz jaką chce zrobić przed swoją śmiercią.

-Powiedzieć o tym rodzinie?-spytałam z ironią w głosie.

Gosposia I MilionerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz