ROZDZIAŁ 26

24.7K 993 43
                                    

-Halo?-odebrałam telefon, który leżał na stoliku w salonie. Lisa spała, a Państwo Grace poszli na spacer.

-Clara? Co u Ciebie?-spytał Mark.-Przyjedziesz na ślub?

-Tak, przyjadę.-powiedziałam smutno. Przez ostatni tydzień ciągle płakałam. Wiedziałam ze Alice nie da się już pomóc.

-To świetnie. Nie mogę się doczekać kiedy Cię zobaczę.

-Ja też. Przepraszam, ale nie mogę teraz rozmawiać.

-Czy coś się stało? Wiesz ze możesz mi powiedzieć.-zaniepokoił się Mark.

-Muszę kończyć. Cześć.-wyszeptalam i rozłączyłam się. Nie chciałam z nim o tym rozmawiać. Z nikim nie chciałam o tym gadać. Nie potrafiłam. Nie wiedziałam jak sobie poradzę z tym wszystkim, nigdy nie miałam dziecka, nigdy się nimi nie zajmowałam. BOJĘ SIĘ!

-Z kim rozmawiałaś?-do pokoju wszedł Eric.

-Mark dzwonił. Pytał czy przyjadę na jego ślub.-wyjaśniłam.

-Kiedy jest?

-Za tydzień. Powiedziałam, że będziemy.

-Co z Lisą?

-Pogadam z mamą. Może się zgodzi zająć Lisą. Pojedziemy tam na dwa dni.

-Dobrze. Jak się czujesz?-usiadł obok mnie i położył rękę na moim ramieniu.

-A jak mam się czuć?-odpowiedziałam trochę niegrzecznie.

-Przepraszam.-powiedział i wyszedł, a ja zaczęłam płakać.

***

Minął tydzień. Stan Alice się nie zmienił, a nawet pogorszyl.

Eric kupił nam mieszkanie, ale trzeba je wyremontować co potrwa kilka tygodni. Cieszę się, że niedługo się wyprowadzimy. Mam wrażenie że Pani Grace nie chce mnie u siebie w domu. Rozumiem ją. Nie musi mnie lubić...

Dziś wylecieliśmy do Wielkiej Brytanii na ślub Marka. Podróż była bardzo męcząca. Mark zaproponował żebyśmy spali u niego na co się zgodzilismy. Od razu po przyjeździe wyprasowalam swoją czarną sukienkę na jutro i poszłam się wykąpać.

-O czym myślisz?-zapytał Eric. Spojrzałam na niego i lekko się usmiechnelam.

-O niczym. Cieszę się ze Mark ułożył sobie życie z Emily.

-Usmiechnelas się.-zauważył.-Będzie dobrze kochanie.-pocalowal mnie w czoło.

-Wiem. Ciekawe co u Lisy.

-Twoja mama na pewno dobrze się nią zajmuje. Idź spać. Jutro będzie wielki dzień.

-Ta, dobranoc. Kocham Cię.-popatrzylam mu w oczy i pocalowalam w usta.

-Też Cię kocham kocie. Dobranoc.-powiedział i zgasil lampkę.

Nie wiem kiedy będzie następny rozdział. Chce wam podziękować,że czekaliscie i przeprosić.
Chce was poinformować,że nie życzę sobie komentarzy typu "jesteś głupia" bo to mnie bardzo denerwuje, poza tym nie macie prawa pisać w taki sposób.
Pozdrawiam.

Gosposia I MilionerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz