– Cześć Ali. – Usłyszałam jego głos tak blisko mnie. Automatycznie zacisnęłam pięści.
– Nie mów tak do mnie – warknęłam i gdy wreszcie odzyskałam władzę nad własnym ciałem, próbowałam zatrzasnąć mu drzwi przed nosem.
– Chciałem porozmawiać. – Był spokojny, a na jego twarzy widniał uśmiech. Miałam ochotę brutalnie mu go zedrzeć.
– Nie rozmawiam z obcymi – odparłam wyobrażając sobie, jak wykonuję na nim dirty deeds.
– Ale skoro przyjechałem aż do Cinncinati to może poświęciłabyś mi chwilę?
– Na prawdę zgłupiałeś – odparłam łapiąc się za głowę. W mojej głowie odbywała się istna wojna, walka pomiędzy wpuszczeniem go do środka, a mocnym kopniakiem w brzuch i zatrzaśnięciem drzwi z hukiem. Oczywiście, ciekawość wygrała. Gestem ręki zaprosiłam go do środka w głębi duszy czując, że to nie skończy się dobrze. Po co rozdrapywać stare rany, ty głupia Alice Ambrose?
– Ładnie tu. Zawsze miałaś dobry gust. – Rozglądał się dookoła niczym znawca sztuki. Zatrzymał się na chwilę przy antyramie ze zdjęciami z moich osiemnastych urodzin. Uśmiech zniknął z jego twarzy, gdy na żadnym ze zdjęć nie dostrzegł siebie. Miałam ochotę się śmiać i miałam nadzieję, że go to zaboli. Mnie bolało.
– Na prawdę przyjechałeś tu z Buffalo tylko dlatego, żeby pozwiedzać moje mieszkanie? Mogłeś poprosić to wysłałabym ci zdjęcia.
– Jak zwykle wygadana – powiedział wyglądając przez okno, zapewne na zaparkowany przed wieżowcem samochód – ale nie w tym rzecz.
– No więc słucham. Powiedz co masz do powiedzenia i wynoś się z mojego domu.
– Po pierwsze, chcę ci pogratulować wspaniałych walk. Miło popatrzeć. Zrobiłaś wielkie postępy od czasu gdy razem trenowaliśmy, ale jednak popracowałbym nad kilkoma rzeczami.
– Jesteś bezczelny! – Warknęłam podchodząc do niego jak najbliżej się da i wbijając w niego rozwścieczone spojrzenie. – Jeżeli myślisz, że po dwóch latach zjawisz się w moim domu i zaczniemy rozmawiać o mojej taktyce to grubo się mylisz Rollins. Na prawdę jesteś na tyle bezduszny, żeby po tych wszystkich krzywdach jakie mi wyrządziłeś mówić mi o takich rzeczach. Jeszcze nigdy nikt mnie tak nie potraktował!
– Okey, wyluzuj się – powiedział kładąc mi dłonie na ramionach – nie chciałem cię zdenerwować.
– Więc czego ty kurwa chcesz – odparłam, odsuwając się już od niego. Czułam jak wszystkie siły opuszczają moje ciało. Poddałam się.
– Chcę abyś mi pomogła.
– Co?!
– Przez te kilka miesięcy, gdy miałem kontuzję, przemyślałem wiele rzeczy. Chcę odzyskać tytuł, którego nigdy nie straciłem. Przeszedłem długą drogę by znaleźć się na szczycie i... spadłem z niego brutalnie. Teraz muszę wszystko naprawić, ale jest kilka osób, które utrudnią mi to za wszelką cenę. Mam na myśli twoje brata oraz Romana, oczywiście.
– I co chcesz żebym zrobiła?
– Przemów im do rozsądku. Powiedz, żeby odpuścili. Dyrekcja i tak jest po mojej stronie, a atakami na mnie tylko przysporzą mi fanów. Tak więc będzie dla nich lepiej. Przekonaj ich żeby dali mi spokój.
Przez chwilę nie dowierzałam w to, co usłyszałam. Starałam się sobie wmówić, że to tylko zły sen i że Seth Rollins nigdy nie przekroczył progu mojego mieszkania, a każde wypowiedziane przez niego słowo to tylko wytwór mojej chorej, masochistycznej wyobraźni. Jednak po chwili, gdy wróciłam na ziemię, dotarła do mnie prawda.
YOU ARE READING
Dirty Deeds
FanficWWE, największa liga sportowo - rozrywkowa powitała w głównym roasterze Alice Ambrose, siostrę znanego wrestlera. Dziewczyna za cel postawiła sobie udowodnienie, że dywizja kobiet potrafi być na prawdę silna. Czy powracający po kontuzji Seth Rollins...