Do hotelowego pokoju dostały się pierwsze promienie słońca, wywołując u mnie kichnięcie, które skutecznie wybudziło mnie ze snu. Przeciągnęłam się leniwie i spojrzałam na zegarek. Dziesiąta. Mój organizm zdecydowanie potrzebował odpoczynku. Po wczorajszej konfrontacji z Charlotte moje życie zawodowe nabrało rozpędu. Dostałam walkę, o której wiele Div może tylko pomarzyć. Cały świat stanął przede mną otworem. Po gali razem z Deanem, Renee i Romanem wyszliśmy zaszaleć na miasto. Pierwszy raz odkąd pamiętam upiłam się piwem! Zmęczenie odbiło się na moim organizmie bardzo dosadnie. Wstałam z łóżka i szurając bosymi stopami o mięciutki dywan podeszłam do lustra. Moje rude, długie do pasa włosy jak co rano wyglądały jak jeden wielki kołtun. Byłam blada, a pod intensywnie szarymi oczami pojawiły się cienie. Przetarłam twarz dłońmi. Na policzkach pojawiły się rumieńce. Cholerna, przeklęte, wrażliwa buzia. Pamiętam, że gdy powiedziałam cioci i wujkowi o tym, że chcę uprawiać wrestling, najbardziej zmartwiła ich moja podatna na wszelkie urazy skóra. "Będziesz wyglądać jak śliwka". I mieli rację. Jedyne co mnie ratuje, to magia makijażu. Usłyszałam ciche pikanie telefonu oznajmiające, że bateria jest słaba. Odnalazłam komórkę pod poduszką i podłączyłam pod ładowarkę. Na wyświetlaczu zobaczyłam sms'a od Setha.
'Gratuluję walki. Zasłużyłaś. Czuję w powietrzu zmianę mistrzów. Miłego wolnego dnia.'
Uśmiechnęłam się do ekranu, a moje serce przyspieszyło. Wysłał mi esemesa. Tak zwyczajnie, po prostu, jakby ostatnie dwa lata były tylko złym snem. Usłyszałam pukanie do hotelowych drzwi. Myśląc, że to obsługa, krzyknęłam 'proszę' nie podnosząc nawet wzroku znad telefonu. Nikt jednak nie wszedł do środka, za to usłyszałam głośne tupanie sugerujące, że ktoś biegnie. Zerwałam się z łóżka i otworzyłam szeroko drzwi. Wybiegłam na korytarz w poszukiwaniu osoby, która mogła pukać ale nikogo nie zastałam. Gdy wracałam do pokoju, na wycieraczce zauważyłam kopertę. Tym razem nie sięgnęłam jej od razu. Wzięłam chusteczkę do ręki i przez nią podniosłam znalezisko. Otworzyłam ją ostrożnie. Na podłogę upadła kartka.
'Zachciało się sławy, ruda małpo? Masz zrezygnować z walki z Charlotte! I jeszcze jedno, bardzo gratuluję pogodzenia się z Sethem. Ale... masz się od niego odczepić. Pracuj na własną sławę na swój koszt, a nie na innych.
P.S Jak się czujesz po naszym ostatnim spotkaniu?'
Na widok treści listu momentalnie mnie zemdliło. Chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do śledczych, aby natychmiast przyjechali. Postanowiłam opowiedzieć im o wszystkim. Po chwili namysłu wybrałam jeszcze jeden numer.
– Seth... wiem, że dziś wolny dzień i pewnie chcesz go spędzić z Sabine ale... mógłbyś podejść do mnie do hotelu?
– Dziękuję – odparłam, gdy policjanci opuszczali mój pokój hotelowy. Ukryłam twarz w dłoniach i zacisnęłam wargi. Chciało mi się płakać i śmiać. Czułam, że wariuję. Po chwili, gdy drzwi się zamknęły, usłyszałam nieśmiałe pukanie. Zanim otworzyłam, wzięłam głęboki oddech.
– Cześć – Seth spojrzał na mnie zmartwionym wzrokiem.
Boże, mój Setho wrócił.
Wyciągnął zza pleców butelkę wina. Uśmiechnęłam się i gestem dłoni zaprosiłam go do środka.
– Musiałam opowiedzieć o pierwszym liście i... o wszystkim.
– Nawet o tym, że byłem u ciebie?
– Tak... przepraszam.
– Nie szkodzi – odparł i odkorkował butelkę.
– Pewnie wezwą cię na przesłuchanie...
YOU ARE READING
Dirty Deeds
FanfictionWWE, największa liga sportowo - rozrywkowa powitała w głównym roasterze Alice Ambrose, siostrę znanego wrestlera. Dziewczyna za cel postawiła sobie udowodnienie, że dywizja kobiet potrafi być na prawdę silna. Czy powracający po kontuzji Seth Rollins...