Rozdział dedykuję PaniReigns , za to, że ostatnio się o mnie martwiła :D
Następny tydzień był bardzo spokojny, co absurdalnie sprawiało, że robiłam się coraz bardziej nerwowa. Już następnego dnia miała się odbyć gala, na którą wszyscy czekaliśmy – Battleground. Przez te kilka dni nie było momentu, w którym bym o tym nie myślała. Pracowałam nad taktyką, trenowałam do upadłego i wciąż, wciąż wariowałam. Leżałam właśnie w ringu, w centrum treningowym WWE i dysząc ze zmęczenia, nieprzytomnie wgapiałam się w sufit. Krople potu spływały po moim ciele, a kilka łez niespodziewanie potoczyło się po policzkach. Nie za bardzo wiedziałam dlaczego płacze – czy ze zmęczenia, czy może z nagromadzenia tych wszystkich emocji, więc gdy usłyszałam kroki zbliżającej się do mnie osoby, przetarłam szybko twarz i oczy ręcznikiem leżącym obok mnie. Ktoś przeszedł pomiędzy linami i kucnął przy mnie. Wbiłam spojrzenie w Setha. Z przykrością zauważyłam, że blond końcówki już prawie całkowicie się zmyły. Żałowałam, bo bardzo lubiłam tę fryzurę. Koszulka z herbem Gryffindoru opinała jego mięśnie.
– Musisz kupić sobie nową, ta jest już chyba za mała.
– Przypakowałem – odparł i położył się obok mnie.
– Jak tam spotkanie z Sabine?
– Ciężko to nazwać spotkaniem. Gadanie przez kuloodporną szybę.
– Jak się czuję?
– Fatalnie. A wygląda jeszcze gorzej. Próbowała się uśmiechać, ale widzę, że kiepsko z nią. Powiedziałem o tym terapeutce, która się nią opiekuję. Może przeniosą ją do takiego specjalnego szpitala...
– Żałuję, że ją pozwałam.
– Hej, kochanie – Seth pogłaskał mnie po twarzy, wstał i wyciągnął ręce w moją stronę – obydwoje wiemy, jak wyglądała ta sytuacja. Nie możesz się teraz to obwiniać. To ona doprowadziła się do tej sytuacji. Musi się z tym liczyć.
– Ale ona jest w ciąży – jęknęłam opierając się o jedną z lin.
– Pompki!
– Co? – zapytałam wbijając wzrok w mojego chłopaka.
– Dawaj, pompki, już – odparł i sam ułożył się w pozycji do tego ćwiczenia. Zaśmiałam się i wykonałam polecenie mojego niezawodnego trenera.
Następnego dnia nadeszło Battleground. Jedną z największych zalet tegorocznej gali zdecydowanie była muzyka. Dwie oficjalne piosenki wpadały w ucho i zostawały tam na długie godziny. Przed walkami wraz z Sethem, Deanem i Romanem siedzieliśmy w szatni. Chłopaki rozmawiali ze sobą śmiejąc się i rozładowując napiętą atmosferę. Westchnęłam cicho wspominając cudowne czasy The Shield. Łzy błysnęły w moich oczach, gdy nagle w szatni pojawili się wujek i ciocia. Podbiegłam do nich niczym małe dziecko i mocno uściskałam.
– Kochanie, bo nas podusisz – zaśmiała się kobieta.
– Wybaczcie – odparłam – strasznie się cieszę, że was widzę.
– Jak emocje przed walką chłopaki? – wujek przywitał się z Sethem i Romanem uściskiem dłoni, a Deana mocno przytulił.
– Na razie stabilnie – odparł brat głaszcząc pas leżący na jego kolanach.
– Jesteśmy z was na prawdę dumni – wujek westchnął.
– To wszystko tylko i wyłącznie dzięki wam. Gdyby nie to, że się nami zaopiekowaliście, pomogliście nam wyjść na ludzi... – wyszeptałam, nie kryjąc łez wzruszenia.
YOU ARE READING
Dirty Deeds
FanfictionWWE, największa liga sportowo - rozrywkowa powitała w głównym roasterze Alice Ambrose, siostrę znanego wrestlera. Dziewczyna za cel postawiła sobie udowodnienie, że dywizja kobiet potrafi być na prawdę silna. Czy powracający po kontuzji Seth Rollins...