1# Stupid

1.6K 102 1
                                    

Lauren's POV

Chłodne podmuchy wiatru, muskały delikatnie moją skórę, jak zimne pocałunki. Było ciemno, chmury zakrywały wszystkie gwiazdy i księżyc był ledwo widoczny. Na moją twarz wkradał się zadziorny uśmiech, kiedy z oddali słyszałam już wiwaty i brawa. Do moich nozdrzy wdarł się zapach alkoholu i spalin, który tak dobrze znałam. Krążyłam między hangarami, podążając za okrzykami.

Kiedy znalazłam się na miejscu od razu usłyszałam moje imię w tłumie. Dinah opierała się o sportowe auto, wymachując kluczykami. Obdarzyłam ją szczerym uśmiechem i bez słowa zabrałam jej obracający się przedmiot z palca. Usiadłam za kierownice i puściłam oczko do przyjaciółki. Podeszła do pojazdu pochylając się obok mnie.

- Wiem, że wygrasz, ale stawka jest wysoka, więc powodzenia. - Powiedziała brunetka dość wyraźnie, przekrzykując tłumy ludzi. Spojrzałam w prawo, zauważyłam swojego przeciwnika. Był to bardzo młody chłopak, byłam pewna że nie jest pełnoletni. Zrobiło mi się go żal, zapewne musiał postawić trochę na ten wyścig. Wpatrywałam się na niego chwilę. Jednak po chwili po między nasze pojazdy wyszła dziewczyna z flagą w dłoni.

Oboje zapewniliśmy ją, że jesteśmy gotowi do startu. Podniosła flagę. W jednej sekundzie jakby wszystko się zatrzymało, w moich żyłach krew wściekle pędziła do serca, przyspieszając jego bicie. Zacisnęłam dłonie na kierownicy, robiłam to setki razy, było to już moją rutyną, mimo tego obawy i czarne scenariusze przelatywały przez moją głowę.

Nabrałam powietrza do ust. I kiedy flaga zawiała na wietrze puszczona w dół, przeraźliwy pisk opon rozciął powietrze. Wiwatująca publiczność, wyglądała jak stado wygłodniałych hien czekających aż silniejsze lwy odstąpią im padliny. Mimo, że z prędkością światła ja i mój przeciwnik mknęliśmy do przodu. Oboje zatrzymaliśmy się w tym samym czasie. Źrenice rozszerzyły się do możliwych rozmiarów, a moja noga nadal kurczowo trzymała się pedału wciskając go jak najmocniej.

Mimo, że znad mojej brwi sączyła się krew adrenalina sprawiła, iż nie czułam jakiegokolwiek bólu. Wpatrywałam się w dziewczynę, która stała centymetry od pojazdu. Była zdruzgotana a ciało jej się trzęsło. Mimo to spoglądała w oczy, stojącego już obok niej mojego przeciwnika. Widziałam jak jej usta poruszają się, szeptała coś do chłopaka. Przez myśl przeszła mi świadomość iż wystarczyło abym zorientowała się sekundę później,a ciemnowłosa leżałaby na masce.

Po chwili moje myśli mnie opuściły. Panowała cisza, wszyscy spoglądali na dziewczynę z opuszczonymi szczękami. Otworzyłam drzwi, wstałam a w głowie lekko mi się zakręciło. Czułam że ciepła krew spłynęła mi już do ust, a jaj posmak przyprawił mnie o ciarki.

- Głupia! co ty wyprawiasz?!! mogłam cię zabić!!!- Każde zdanie wymawiałam o pół tonu głośniej. Podeszłam do dziewczyny i złapałam sztywno za ramiona. Nasze spojrzenia się skrzyżowały, jej oczy przepełnione były wściekłością i zmartwieniem.- Głupia. - Powtórzyłam krzycząc dziewczynie w twarz. -Mogłam Cię zbić...-mówiłam z niedowierzaniem - Słyszysz co do ciebie mówię?! - Krzyczałam potrząsając nią. - Mogłaś zginąć, jaka ty jesteś nie odpowiedzialna- moje ciało napinało się ze zdenerwowania.

Dopiero po chwili ujrzałam łzy spływające po jej policzkach. Była tak strasznie blada, i chuda a oczy miała podkrążone. Spuściła głowę. Chłopak z którym miałam się zmierzyć odepchnął mnie od niej. - Zostaw ją w spokoju. - Syknął i szybkim krokiem zaprowadził ją do auta, po czym odjechał.

Mój umysł się rozpadał, nie potrafiłam się pozbierać. Zapewne wyglądałam jakbym ujrzała ducha, który musiał mnie zaatakować, bo teraz krew znad mojej brwi rozmazywała się na moim białym podkoszulku. Poczułam czyjąś dłoń na ramieniu, jednak jak szybko się ona tam pojawiła, tak szybko ją odtrąciłam i wsiadłam do auta. Odjechałam znad zbiegowiska, zostawiając milczący tłum za sobą.

Stanęłam przed lustrem w swoim ogromnym mieszkaniu i wpatrywałam się w nie. Cała twarz zalana była krwią, a podkoszulek był do wyrzucenia. Otarłam twarz i zakleiłam ranę plastrem, nie ściągając ubrań nalałam zimnej wody do wanny i weszłam do niej. Próbowałam ochłonąć się sącząc, piwo z puszki. Miałam nadzieję, że szybko wymażę dzisiejsze wydarzenia z pamięci. Jednak nie było to takie łatwe jak myślałam.

***

Przepraszam, wszystkich za błędy. Oto pierwszy rozdział, mam nadzieję, że się spodobał. Miłego czytania...

Explicit ||Camren||Where stories live. Discover now