22 ★ She's a scar, she's the bruising, she's the pain that you brought

253 18 9
                                    

-Jak się trzymasz Mikey? - starsza kobieta wzięła twarz chłopaka w swoje dłonie, dokładnie mu się przyglądając.

-Marg, błagam, pytasz o to cały czas, gdy jestem w pracy, jest dobrze- jak zwykle kobieta nie była co do tego przekonana, ale wolała nie męczyć Michaela.

Było widać, że mocno schudł, miał sine worki pod oczami pomimo snu. Leki, które dostał, faktycznie były mocne i po kilku dniach ich zażywania Michael dostrzegł, że źle się po nich czuje. Boli go głowa, jest osłupiały i pomimo tego, że nie miewał już koszmarów bał się. Sam nie wiedział czego, po prostu bał się. Wiedział, że to wszystko wina tych przeklętych tabletek, ale obiecał, że będzie je brał do końca.

Podświadomie wiedział ze starsza bibliotekarka, nie przyszła tutaj tylko dlatego, że chciała wypić herbatkę z Liz. Czuł, że przyszła sprawdzić jak się trzyma pomimo tego, że widziała go od poniedziałku do piątku w bibliotece. Martwiła się o niego.

Było już po pierwszej w nocy, a Luke i Mike nadal nie spali. Blondyn miał jutro ważny egzamin i cały czas się uczył, a siedemnastolatek nie umiał zasnąć, nie czując ramion Luke'a oplatających jego ciało. Leżał i wpatrywał się jak młodszy chłopak, gryzie końcówkę ołówka, martwiąc się tym, że nic nie umie. Co jakiś czas zapisywał coś na kartce, czytając to kilka razy, aż w końcu ze zrezygnowaniem rzucił wszystko na biurko i położył się na łóżku, ciężko wzdychając. Ułożył się za Michaelem, obejmując go w pasie i splatając ich dłonie. Leżeli na łyżeczkę wtuleni każdym kawałkiem ciała, każdy nasłuchiwał rytm bicia serca swojego partnera. Nie odzywali się przez długą chwilę, nie potrzebowali słów, potrzebowali swojej obecności.

-Czy już czas na to, żebym dostał swoją nagrodę? - odezwał się cicho Luke, całując szyje chłopaka.

Szaro włosy odwrócił się na plecy, biorąc twarz blondyna w dłonie i złączając ich usta.

Luke uznał to, za twierdzącą odpowiedź, dlatego zawisł nad chłopakiem, całując go bardzo powoli. Za każdym razem badali swoje ciała, jakby pierwszy raz się widzieli. Ich języki nie walczyły ze sobą, znalazły równy rytm, a ich pocałunek trwał i trwał.

Luke wiedział, że Mikey obiecał nagrodę mu, ale chciał, żeby tym razem jego chłopak poczuł się dobrze, dlatego ściągnął jego koszulkę i zaczął zjeżdżać pocałunkami w dół. Michael nie pozostał dłużny i też zaczął, ciągnąc za koszulkę partnera, gdy udało mu się ja ściągnąć, chciał ich obrócić tak, żeby to on był na górze, lecz Luke go powstrzymał.

-Dzisiaj ja prowadze słońce- pocałował go i ręką jechał po boku chłopaka, zostawiając gęsią skórkę.

Sięgnął rękoma do jego spodni i jednym ruchem odpiął rozporek i ściągnął je, patrząc na Michaela, który leżał przed nim w samych bokserkach, widział w jego oczach zawstydzenie i jak próbuje niezauważalnie zakryć się rękami.

Blondyn złapał za jego nadgarstki i przycisnął je za głową chłopaka, łącząc ich usta.

Szybko pozbył się swoich spodni i sięgnął do szafki nocnej po potrzebne im rzeczy.

Usiadł na udach Mike'a i patrząc mu w oczy, zaczął zsuwać jego bokserki.

Nachylił się i pocałował główkę jego członka, na co ten zadrżał na całym ciele. Wylał na swoje palce trochę zimnej substancji i włożył najpierw jeden palec w Michaela, chcąc go rozluźnić. Chłopak skrzywił się z bólu, więc ten zaczął powoli się ruszać, stopniowo dodając palce. Gdy wiedział, że Mikey jest gotowy, nachylił się nad nim.

-Powiedz, jeśli mam przestać- zaczął powoli wchodzić w siedemnastolatka, zatrzymując się, widząc ból w jego oczach.

Był gotów wyjść i skończyć to, lecz chłopak kazał mu się ruszyć.

Blondyn zaczął wchodzić i wychodzić coraz szybciej, a Michael próbował zniwelować swoje jęki. Jego palce zaciśnięte były na prześcieradle, a gdy Luke złapał jego członka i zaczął poruszać ręką w rytm wejść, nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. Wiedział, że jest już blisko. Kiedy otworzył oczy i ujrzał nad sobą twarz blondyna, którego włosy przyklejone były do czoła od potu, a barki napinały się i widać było wyraźnie mięśnie, doszedł z głośnym jękiem i próbował uspokoić swój oddech. Luke zadał ostatnie, mocne pchnięcie i opadł na ciało siedemnastolatka, próbując złapać powietrze. Wyszedł z chłopaka i nie mógł napatrzeć się na jego rozczochrane włosy zaczerwienione usta i rozkojarzony wzrok.

Podniósł się i podał dłoń Michaelowi, ten z trudem wstał, ale poszedł za blondynem do łazienki. Oboje weszli pod prysznic, a zimna kurtyna wody otrzeźwiła ich umysły. Luke wylał na dłonie płyn i zaczął myć zmęczone i obolałe ciało swojego chłopaka. Po kąpieli wytarł ich i zaprowadził do łóżka. Szybko zmienił pościel i ułożył się, otaczając ciało Michaela swoim ramieniem.

-Słodkich snów słoneczko- pocałował siedemnastolatka w ramię i otulił ich kołdrą.- Tak bardzo cię kocham.

Luke cicho pochrapywał, a Mike leżał z łzami w oczach, dopóki nie usnął.

To The Moon ★ MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz