13 ★ Who's right, who's wrong

308 22 16
                                    

Oboje płakali, próbując spokojnie spać w nocy z tą różnicą, że Luke w swoim łóżku, a Mike na tylnym siedzeniu swojego samochodu.


Mike siedział na tym pustkowiu sam ze swoimi myślami, które niszczyły go od środka. Nie wytrzymał i dodał do swojej kolekcji kilka kolejnych śladów. Ból fizyczny pomagał w pewnym stopniu zniwelować ból psychiczny. Jego stan pogarszał się, ponieważ od kilku tygodni nie wziął swoich leków. Sądził, że depresja sama zniknie. Jednak to niemożliwe.



-Luke dziecko zejdź w końcu na dół! - Andrew wołał swojego syna już od rana, ale blondyn nie miał po prostu siły. Wiedział, że za bardzo przywiązał się do kolorowowłosego chłopaka i to go niszczyło.

Nagle na dole rozległ się dźwięk zamykanych drzwi wejściowych i głos Liz zadający miliony pytań. Kroki zbliżały się do pokoju Luke'a.

-Kochanie?

-Odejdź. - z oczu wciśniętych w poduszkę zaczęły płynąć nowe łzy.

Serce Mike'a pękło na widok swojego chłopaka. Myślał, że ten będzie zły i będzie krzyczał, a nie płakał.

-Tak bardzo cię przepraszam...

-Skończ z tym. - Luke podniósł się i spojrzał na starszego chłopaka smutnym wzrokiem.- Nie chce tego słuchać!

Fioletowo włosy chłopak podszedł do blondyna i objął jego kruche ciało. Przyciągnął go do siebie i nie puszczał, dopóki ten się nie uspokoił.

-Dlaczego? - pytanie, na które nie mógł odpowiedzieć, padło z ust wyższego chłopaka.

-Ja... - niebieskie oczy wierciły w nim dziurę. - Przepraszam.

Chciał wstać, ale Luke tylko mocniej się w niego wtulił. Zaczął lekko całować usta starszego chłopaka.

-Nigdy więcej tak nie rób. Martwiłem się. Myślałem, że coś ci się stało, że coś sobie zrobiłeś. - Luke pragnął jego bliskości.- Potrzebuje cię.

Luke przeniósł chłopaka na swoje kolana i zatopił jedną dłoń w jego włosach, a drugą mocno trzymał jego plecy, żeby ten nie spadł. Luke pchnął Mike'a i teraz górował nad nim, opierając się łokciami obok jego głowy. Gładził kciukiem polik i pogłębiał pocałunek. Mike również potrzebował teraz tej bliskości, więc nadal kurczowo trzymał ciało blondyna. Luke zjechał dłońmi wzdłuż jego tułowia i złapał rąbek koszulki w celu ściągnięcia jej. Michael nie lubił swojego ciała, więc lekko odtrącił jego dłoń.

-Czy już mówiłem ci, jaki jesteś piękny? - posapywał blondyn między pocałunkami, aż w końcu udało mu się unieść jego koszulkę i patrząc prosto w jego zielone tęczówki, ściągnął ją.

Pocałował jeszcze raz jego usta i ściągnął swoją koszulkę. Jeździli dłońmi po swoich ciałach, pragnąc siebie jeszcze bardziej. Luke złapał za guzik spodni Michaela i zaczął je rozpinać, ale fioletowo włosy odsunął się.

-Jesteś tego pewny?- wiedział, że Luke nigdy tego nie robił i nie chciał robić niczego na siłę.

-Kocham Cię. - dwa słowa wywołały w starszym chłopaku uczucie, które do tej pory nie znał, ale spodobało mu się.

Luke kontynuował ściąganie spodni swojego partnera, po czym ściągnął swoje. Mike przeniósł się na blondyna i usiadł na jego udach. Blondyn wyciągnął z szafki nocnej przedmioty, które będą im potrzebne i podał Mike'owi.

Ten zsunął jego bokserki i miał przed sobą swojego chłopaka w całej okazałości. Wylał na swoje palce trochę lubrykantu.

-Taki piękny. - pochylił się i pocałował go, po czym rozszerzył uda blondyna.- Jak będziesz chciał przestać, to powiedz.

Ten tylko pokiwał głową, a Mike wszedł w niego jednym palcem. Ciało szesnastolatka wygięło się w łuk i jęknął trochę zbyt głośno. Michael pochylił się, próbując zająć jego usta i dodał drugi palec i zaczął nimi wchodzić i wychodzić. Gdy stwierdził, że blondyn jest już gotowy, nałożył prezerwatywę, smarując ją i odwrócił swojego chłopaka. Wszedł powoli i poruszył się nieznacznie, próbując go rozluźnić. Luke kurczowo ściskał pościel, próbując nie być głośno, ale gdy Mike zaczął wychodzić i wbijać się w niego coraz szybciej nie mógł się powstrzymać. Nie obchodziło go zbytnio to, że ktoś może ich usłyszeć. Mike wbijał się w chłopaka, trzymając go za biodra.

-Mike ja...

-Wiem kochanie, zrób to dla mnie. - A wtedy rozległ się krzyk blondyna, który próbował zniwelować, wciskając głowę w poduszkę. Zaraz po nim doszedł Mike i oboje opadli na pobrudzoną pościel. Próbowali dojść do siebie, głęboko oddychając.
-Tak bardzo cię kocham.

-Ja ciebie też skarbie. - Mike złożył czuły pocałunek na jego pełnych ustach i wstał, ściągając zużytą prezerwatywę i brudne prześcieradło.

Wrócił do łóżka, owijając ich rozgrzane ciała kocem, wtulił się w młodszego chłopaka, czując, że trzyma w ramionach największy skarb.

To The Moon ★ MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz