Mike i Luke przez kilka tygodni zdążyli się zaprzyjaźnić, spędzali mnóstwo czasu w swojej obecności i Michael czuł się dzięki temu lepiej. Jednak nie chciał nic więcej od Luke'a, bo wiedział, że to zraniłoby go jeszcze bardziej.
Siedzieli teraz w pokoju Luke'a i słuchali płyty All time low, zajadając się kanapkami zrobionymi przez Liz. Kiedy Luke przyprowadził Mike'a pierwszy raz do domu Hemmingsów jego mama oszalała na punkcie starszego chłopaka. Jego ojciec i bracia także lubili obecność dziewiętnastolatka w swoim domu.
- Mike podaj mi wodę. - Luke leżał rozłożony jak rozgwiazda na swoim łóżku i nie zamierzał ruszać się nigdzie aż do jutra.
- Pff sam sobie wstań i tak muszę się już zbierać. Muszę za dwa dni oddać pracę wykładowcy, a mam napisane dopiero dwa zdania.
- Pójdę z tobą, mogę ci pomóc. — Luke w natychmiastowym tempie podniósł się i zaczął wciągać na stopy czarne conversy.
- A po wodę byłeś zbyt leniwy, żeby wstać? - zapytał Michael z udawanym oburzeniem. Ucieszył się, że Luke chciał mu pomóc.
Wiadomo było, że Luke pragnął obecności Mike'a i chciał być przy nim cały czas, dlatego teraz oboje szli w miejsce 'pracy' ich obojga. Lukey kilka dni po ich drugim spotkaniu poszedł do starszej pani spytać, czy nie potrzebuję dodatkowej pary rąk do pracy i oczywiście Margaret zgodziła się, żeby młodszy chłopak również tutaj pomagał.
- Chcesz dzisiaj u mnie spać? - siedemnastolatek dopiero po chwili uświadomił sobie, jak to musiało brzmieć i spłonął rumieńcem na twarzy. - To znaczy, moglibyśmy zrobić sobie noc filmów lub gier i pogadać czy coś w tym stylu, no wiesz, jeśli chcesz. Do niczego cię nie zmuszam, ale wiesz, mama by się ucieszyła, że będzie mogła coś nam ugotować. - Słowotok sam wyleciał z ust Luke'a.
Mikey cały czas śmiał się z tego, jak Luke się zawstydził. Tak właściwie to śmiał się w ostatnim czasie bardzo często. Trochę go to przerażało.
- Oczywiście, że się dzisiaj z tobą prześpię. - Luke wybuchł głośnym śmiechem, aż kilku przechodniów posłało im ciekawskie spojrzenia.
★
W bibliotece siedzieli już dwie godziny, a Luke właśnie pomagał sześcioletniemu chłopcu wybrać książeczki o dinozaurach. Mikey siedział przy biurku Margaret i pisał już trzecią stronę swojej pracy.
- Ten chłopiec jest cudny Mike, miło widzieć, że nareszcie szczerze się uśmiechasz. — Marge była prawie jak jego babcia, dlatego takie słowa dla Michaela dużo znaczyły.
Mike wiedział, że zaczyna czuć coś do tego drobnego blondyna z pociągającym kolczykiem w wardze i to zaczęło go zabijać od środka. Ich znajomość przyniesie same problemy, ale w tym momencie był strasznym egoista i nie umiał odepchnąć Luke'a.
CZYTASZ
To The Moon ★ Muke
Fanfiction☆W TRAKCIE POPRAWEK☆ Jest taki moment w życiu gdzie chcesz po prostu wyjść i już nigdy nie wrócić. Lecz zjawia się osoba która zmienia wszystko, odbudowuje złamanego ciebie. Nie liczy się już nic tylko on, jego uczucia. Ale czasami trzeba myśleć o s...